emsc pisze:młodsze pokolenie i następne pokolenia mają przerąbane
będą masowo hodować "pochłaniacze" CO² (o ile w ogóle dożyją)
http://www.dziennik.com/weekend/artykul/prapieczarki
emsc pisze:młodsze pokolenie i następne pokolenia mają przerąbane
Może jestem do tyłu, ale ogniwa paliwowe jeszcze kilka lat temu były drogie i ogromne. Czyżby były samochody z zminiaturyzowanymi ogniwami wodorowymi? Pokażesz taki?
Po co produkować jak można zastosować napęd łaczony o nazwie CNG? Waga całkiem niedrogiego zbiornika jest rekompensowana przez wartość energetyczną.
Z Rosji lub bliskiego wschodu, ewentualnie z USA
Armia amerykańska w całości bazuje na własnych fabrykach paliw z węgla. Nie jest to ekonomicznie opłacalne, ale znośne. A takie podejście gwarantuje im 100% sprawność bojową nawet w przypadku całkowitego embarga na ropę krajów OPEC i braku paliwa na cywilnych stacjach benzynowych.
A mi się jednak wydaje że potrzebna jest destylowana woda i to dobrze destylowana bo inaczej elektrody padają jak głupie i do wodoru mogą sie dostawać inne zwiazki które uszkodzą ogniwo paliwowe.
strikexp pisze:Zresztą co ma wodór do ogniw paliwowych????
strikexp pisze:do wodoru mogą sie dostawać inne zwiazki które uszkodzą ogniwo paliwowe.
Tu sobie na zdjęciach obejrzyj: https://www.toyota.pl/new-cars/mirai/index.json
jasiu... pisze:jestem do tyłu
Sęk w tym że w 1996 energoelektronika była niedopracowana i kosztowała majątek. Potam Ci przykład z roku 2005 bo pamietam. Kupowałem MOSFETy po 6zł gdy pensja wynosiła jakieś 1000zł brutto. Teraz kupuję takie MOSFETy a nawet lepsze po 3-4zł gdy pensja wynosi jakieś 3000zł brutto.
Nie tyle żeby kupować samochód który traci na wartości 20 tyś zł rocznie. Za taką kasę to można 2 tygodnie balować z panienkami... albo pojechać na luksusowe wakacje.
To akurat dobry argument ale dziurawy. Żeby wytwarzać wodór trzeba dużo energi elektrycznej. Można używać elektrowni weglowych ale to sie wiąże z produkcją CO2 i smogu.
To się wiąże z eliminacją smogu. W Warszawie zimą potrafia być dni z darmową komunikacja miejską bo smog osiąga dramatyczne stężenie. Więc w autobusach i taksówkach uciekają od ropy/benzyny. A i autobus kosztuje dużooo więcej i jeżdzi dużooo dłużej. Jeśli ogniwo ma odpowiednia żywotność (silnik to jest 1000% więcej w porównaniu do spalinowego) to można zrobić długoletnią inwestycję. Druga sprawa że jeśli wodór jest nawet minimalnie tańszy to już jest spory zysk z tych kilometrów które robi codziennie.jasiu... pisze: ↑15 wrz 2018, 17:56Może niedługo przejadę się wodorowym samochodem. W końcu w Paryżu ma być 600 takich taksówek, a więc szansa trafienia takiej spora: http://www.taxi-times.com/600-wassersto ... uer-paris/ W Hamburgu też jeżdżą.