Powtarzam, że nie ma ujemnej energii czyli pracy czyli ciepła. NIE ISTNIEJE, poza energia antymaterii.
Nie rozróżniasz tego faktu od znaku "-" w zapisie matematycznym, który pojawia się (naturalnie) w równaniu, gdy coś dodatniego przenieść na drugą stronę tego równania.
Wyjaśnię na prostszym (mam nadzieję) przykładzie. Powiedzmy że sięgasz czubkiem głowy do żyrandola. Można zapisać, że wysokość pokoju to Twoja wysokość plus wysokość żyrandola. Albo po przekształceniu, wysokość żyrandola MINUS wysokość pokoju pokazuje Twoją ujemną wysokość. Prawda? Masz ujemną wysokość?
Matematyka to abstrakcja. W matematyce można zdefiniować cokolwiek, byle powiązać to coś z dotychczasowym mechanizmem. W fizyce jest inaczej. Także wiele równań które opisują zjawiska fizyczne ma miedzy innymi rozwiązania, które są nierzeczywiste fizycznie i odrzuca się je wówczas. Bo w fizyce matematykę się wykorzystuje w tym zakresie w jakim opisuje rzeczywistość. A nie "w ciemno" stosuje. Gdyby tak było, już dawno byśmy mieli wszystkie prawa Wszechświata dawno w małym palcu.
Jeśli uważasz, że wykonasz w ten sposób "ujemną pracę" w takim znaczeniu że przejmiesz energię, to pokaż: gdzie ona jest? Dokąd trafiła, albo w czym została uwięziona?