Bartuss1 napisał: "przerób kilkanaście ton mdfu i zacznij sie wypowiadać zamiast wciskać kit"
Kilkanaście ton , to co to jest

Myślałem że rzeczywiście masz jako takie doświadczenie.
Tyle co ja przerobiłem MDF to Ty na oczy nie widziałeś.
Cyt "pzy mokrych chinczykach albo kressach, gdzie nie ma nadmuchu od chlodzenia, pyłu nie ma. "
To zapewne oznacza że w tych magicznych wrzecionach jest bezpyłowy sposób obróbki. Zastanów sie co piszesz , tylko potwierdzasz brak doświadczenia.
cyt: Bez wyciagu przy wrzecionku z nadmuchem gornym typu elte czy teknomotor pierwsze co pył wlazi do uszu oczu i do nosa, drugie włazi na szyny i wozki, trzecie powoduje [problemy z oddychaniem itp, przerobiłem tego w ch i troche i nigdy nic sie nie zapaliło,
Czytam i nie dowierzam ,jakieś teorie z typowo amatorskiego podwórka z garażem podpartym rurką.. Myślałem że rozmawiam z profesjonalistą a tu widzę ogromne doświadczenie gdzie najpierw włazi pył. Oj cieniutko.
cyt"przerobiłem tego w ch i troche i nigdy nic sie nie zapaliło,"
Widać był mały bo i doświdczenie niewielkie.
U mnie w firmie odbywa to sie trochę inaczej. Jest centralny silos zbiorczy z dwoma wentylatorami. Pyły, wióry i inne małe elementy są do silosa zbierane. Reszta długich odpadów jest rozdrabniana przez Rębak VECOPLAN . Średnie są spalane w automacie który podaje je do pieca. Odbady z silosa są brykietowane w brykieciarce SPANEX.
Informacja dla osób które obrabiają MDF. Słuchając rad bartuss1 że nie występuje ryzyko zapalenia pyłu z mdf narażacie się na ryzyko pożaru.
Miałem już dwa takie przypadki. Szczęściem jest że pył się tli a nie pali płomieniem. ZAWSZE po obróbce MDF podchodze do maszyny co ok. godzinę przez 3-4 godziny i sprawdzam czy nie ma dymu. Mojego kolegę uratowały trzy duże gaśnice , inaczej zakład poszedł by z dymem.
Jeszcze w sprawie odciągu przy 5 osiówce. Popatrz jak to zrobili ludzie z doświdczeniem większym od Ciebie. Wystarczy podjechać na targi.