Pewnie że chetnie skorzystam

)),na razie moja maszynka przypomina raczej kupke nieszczęścia-czy też dokładniej kupke elementów-czyli jest duze pudło,do niego przyklejona lista,skreslana w miarę zakupów,w srodku sa na razie silniki część prowadnic,paski zębate kółka sruby i srubki itd,wszystko popakowane i opisane/pedantyczna natura/Dużo rzeczy zamówionych/profile,prowadnice,łozyska,wiekszość elektroniki.
Zdjecia,schematy, rysunki,szkice-czyli teczka z dokumentacja.
Nie cierpie zaczynać pracy nie mając kompletu narzedzi i materiałów,bo konczy sie to potem z niecierpliwosci radosnymi improwizacjami.Skoro na model poświecam przecietnie 2 lata to miesiąc czy dwa nie robia róznicy.Ponieważ maszyna bedzie pracowała zazwyczaj w drewnie/sklejka,balsa/to oczywiscie były juz próby co nada się na element obrabiajacy-Dremel czy Proxon-wniosek na razie jest jeden-na pewno narzędzie /frez/musi być z węglika-wiór metalowy zabiera część wytworzonego przy skrawaniu ciepła ewentualnie można stosować emulsję chłodzaca.przy drewnie nie ma tego luksusu i narzędzie stalowe w szybkim tempie ulega zniszczeniu na skutek przegrzania/nawet nadmuch powietrza nie wystarczy a zapewnia nam jedynie zakurzenie wszystkiego wokół/Znakomitym materiałem okazały sie połamane wiertełka z tzw hartmetalu,a w zasadzie same ich chwyty.Przy okazji godząc sie na czestsza zmiane narzedzia,mozna załatwić sprawę koniecznego skosu na zewnetrznej krawedzi wręgi i uzyskać ją juz w momencie wyciecia.Sadzę ze do końca lipca powinienem mieć całośc materiałów i przystąpię do pracy nad moja maszynką,skrzętnie wykonując dokumentację fotograficzną z postepów-w końcu cyfrówka wybawia mnie z konieczności kalkulowania jak zmieścić sie na 36 klatkach

)P