Można zrobić pancerne mocowania, pancerną ramę i założyć śruby z pojedynczą nakrętką do tego wózki bez napięcia wstępnego i w łeb bierze cały misterny plan o frezowaniu w mikronach
Ostatnio wałkowałem temat śrub i nakrętek. Wywnioskowałem z tego, że najtańszy sensowny zestaw śruba 500 mm + nakrętka, który zapewni dokładność pozycjonowania wzdłużnego przy obróbce na poziomie 50 um, to koszt ok. 3000 PLN. W Polsce praktycznie nie ma takich w ofercie popularnych sklepów "z półki". Nakrętki podwójne są niezalecane do tanich śrub o niskiej klasie dokładności, efekt to jedynie przyspieszone zużycie. Dokładność wykonania zarysu gwintu na tanich śrubach nawet Hiwina sam w sobie jest już duży (50-70 um). Niby można zbić kilkanaście-kilkadziesiąt um luzu wzdłużnego podwójną nakrętką, ale kosztem zużycia. To wiedza m.in z tego forum oraz ze studiowania katalogów Hiwina. Mnie w każdym razie rycie w temacie przekonało, że nakrętki podwójne czy z napięciem wstępnym to tylko w drogich parach mają sens. Jak w praktyce?
Można zerknąć na pierwszą lepszą tabelkę ile takie śrubki wytrzymują
Owszem wiem, że na M5 można powiesić tonę. Ale tu są dynamiczne i cykliczne obciążenia. Niech te dwie śruby będą 100 mm od śruby napędowej, kilka tysięcy N siły wzdłużnej i śmiga po dwóch śrubkach jakieś setki Nm. Sama formatka OK, ale śruby to się męczą. Dużo zależy też od tego jak jest ukształtowana powierzchnia, do której jest przykręcona formatka.[/quote]