Podaję przebieg operacji:
W nowym pomieszczeniu wywaliłem okno i kawałek ściany co by maszyna się zmieściła.
Wstawiłem całkiem ładne używane drzwi ze sklepu, połatałem najgorsze dziury i pomalowałem częściowo ściany.

.
Maszynę po kawałku podnosiłem coraz wyżej i stawiałem na bloczkach betonowych i na drewnianych klockach. Dorobiłem belkę, przyspawałem zwrotnice mostu z piastami od Jeepa, dorobiłem dyszel i można było relokować machinę.
Miałem w planie przyczepić to żelastwo do auta ale bym się na podwórko nie złamał takim zestawem więc skorzystałem z pomocy braciaka i jego quada.
Poniżej pokazuje paskudy które zrobiłem na szybko aby przewieźć maszynkę.

.
W tym momencie żałowałem że ukulałem takiego ciężkiego klamota. Trzeba się było nakombinować dużo żeby ją przenieść 30 metrów dalej. Były też obawy czy czasem się coś nie urwie i maszyna nie fiknie koziołka na bok. Najważniejsze że już bezpiecznie stoi w ciepełku.