trzasu pisze:Ale koledzy bez mózgów ale ze sprawnymi rączkami nie mają wyjścia, musza bronić swych przywilejów i ich gwarantów więc nie oczekiwałbym postów o innych treściach.
Twoja samokrytyka została przyjęta, masz wybaczone, idź i nie grzesz więcej
Ci, którym mózgów nie zeżarła amba, wiedzą, że darmowych obiadów nie ma. Jak się darowuje kopalniom zaległy ZUS, bo krety podpalają Warszawę, to przecież na ichnie emerytury czy zwolnienia lekarskie, jak się przy okazji poparzą, dać muszę ja. A tymczasem węgiel z australijskich kopalni odkrywkowych jest o połowę tańszy od naszego, mimo kosztów transportu z drugiej półkuli. FSO produkowała wyroby samochodopodobne, i choć może istniała jakaś szansa na restrukturyzację, to obrona przywilejów przez związki ją przekreśliła.
Nie dociera do was, że jeżeli jakiś produkt gdzieś na świecie produkuje dziesięciu ludzi w tydzień, a u nas do tego potrzeba stu i miesiąca czasu, to nasz produkt na świecie jest po prostu niesprzedawalny? Przynajmniej nie za pieniądze w niego włożone. A dopłacanie do takiego biznesu ze środków zabranych tym, co sobie na rynku konkurencyjnym radzą oznacza, że i oni radzić sobie przestają.
Do rządzenia krajem potrzebna jest sprawna organizacja. Już to pisałem ale powtórzę. Sprawna w świecie i czasie realnym, a nie w fantazmatycznych odlotach. Z partii obecnych na polskim podwórku takową dysponuje PO, PSL i SLD. Tam siedzą ludzie otrzaskani w biznesie, w samorządach i w administracji państwowej. Do PiS wstępują ci, co sobie nie poradzili gdzie indziej.
I owszem - mam pretensję do PO, że nie robi bardziej stanowczych ruchów, przywracających w Polsce normalność. Ale z drugiej strony rozumiem, że nie działają w próżni, i nie mogą doprowadzić do wyjścia na ulice ludzi, rozgoryczonych utratą czegoś, co przywykli traktować jak swoje.
Bo reforma ZUS tak naprawdę powinna się sprowadzać do urealnienia świadczeń - ile zebrano składek, tyle można wypłacić.
Kultura techniczna większości rodaków nie predestynuje Polski do roli kraju z innowacyjnym przemysłem. Nieliczne jaskółki wiosny nie czynią. A prosta praca odtwórcza ma niską wartość na rynku, i tego się nie da z marszu przeskoczyć. Nie da się zadekretować, że od jutra w Polsce zostają tylko zakłady pracy nowoczesne i innowacyjne, a płace zrównają się z niemieckimi. 9/10 polskich pracodawców i podobny odsetek pracowników trzeba by poddać eutanazji, bo nie są w stanie się tak wysoko wdrapać. A na utrzymanie takiej rzeszy bezrobotnych nie zapracują ci, co spełnią oczekiwania.
Rozwój kraju jest procesem, trwającym dziesiątkami i setkami lat, nie da się nadgonić w dwie dekady opóźnień liczonych w wiekach.