szczapor pisze:która będzie dopuszczona do użytku
Pierwsze pytanie to kto będzie sprawdzał to dopuszczenie - bo to ten określa wymagania. I własciwie to wszystko - odbiorca musi przed kimś się legitymować tym dopuszczeniem. Z dużym prawdopodobieństwem możesz wystawić dla tej sceny dokument np "Paszport Polsatu", byle w niezłej formie graficznej i odpowiedniej oprawie introligatorskiej i bedzie.
I tak gdy coś się stanie odpowiada wykonawca deklarujacy że rzecz jest w określonych warunkach bezpieczna dla użytkownika.
U nas tą deklaracją jest właśnie Deklaracja CE gdzie jakiś iksiński z imienia i nazwiska przyjmuje odpowiedzialność że to coś jest bezpieczne. I na tej podstawie użytkownik rzecz używa mniemając że ma certyfikat.
Kol Pukury, jak nie ma przepisów wykonawczych to nic nie trzeba.
Elementy z atestem. Atestem na co?
Każesz liczyć czy maszt wytrzyma ciężar? Albo projektant jest kompetentny albo posądzasz że wykonawca nie ma pojęcia za co się bierze
Gdy coś źle zrobi to atesty materiałowe dużo mu pomogą.
Powoływanie się na atest materiałowy jest skuteczne tylko gdy
1) jest udokumentowany projekt wykonany przez projektanta z uprawnieniami dla takiej konsrukcji
2) jest udokumentowany proces wykonanie konkretnego egzemplarza tak że wykluczona jest możliwość zastosowania materiału innego niż ten objęty atestem
3)Organizacja produkcji u danego wykonawcy jest monitorowana pod katem spełnienia wymagań normatywnych - ISO itd...
Niestety jakoś to bedzie funkcjonuje w szerokim zakresie rzeczywistości gospodarczej.
[ Dodano: 2014-06-19, 13:20 ]
Ojciec gdy był w wojsku to postawili go na warcie - w niedzielę bo wtedy bażanty trzymały wartę. I miał pilnować lub przepuszczać tych którzy mają przepustkę.
Tylko mu nie pokazali jak wygląda ta przepustka.
Oczywiście pilnował.