giełda forexowa
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 49
- Posty: 1325
- Rejestracja: 10 cze 2007, 00:16
- Lokalizacja: o/Bełchatowa
Przynajmniej ten były PZPR-owiec Sienkiewicz powiedział chyba prawdę: Polskie państwo "praktycznie nie istnieje"? "To oddaje sposób myślenia Tuska i jego otoczenia o Polsce"
Zaraz Komorowski wyjdzie i znów powie jak po Smoleńsku , że Państwo zdało kolejny egzamin.
edit, nie PZPR-owiec a UBek ...
Zaraz Komorowski wyjdzie i znów powie jak po Smoleńsku , że Państwo zdało kolejny egzamin.
edit, nie PZPR-owiec a UBek ...
Ostatnio zmieniony 15 cze 2014, 21:13 przez trzasu, łącznie zmieniany 2 razy.
Tagi:
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 49
- Posty: 1325
- Rejestracja: 10 cze 2007, 00:16
- Lokalizacja: o/Bełchatowa
Kamarze, a jak mówiono na funkcjonariuszy UOP ?kamar pisze:Pomyśl, sprawdz a potem pisz. Nawet w żlobku nie miał szans na UB.trzasu pisze: edit, nie PZPR-owiec a UBek ...
Czy nie przypadkiem UBeki ?
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/154135/ubek
UOP to była przechowalnia byłych funkcjonariuszy SB, był nawet film, PSY, pełno w nim tam ubeków ...
Faktem jest, ze ktoś Sienkiewicza wsadzi na minę, że się dal wsadzić.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 49
- Posty: 1325
- Rejestracja: 10 cze 2007, 00:16
- Lokalizacja: o/Bełchatowa
Możesz wymienić z nazwiska tych moich idoli ?kamar pisze:Nie tylkotrzasu pisze:
UOP to była przechowalnia byłych funkcjonariuszy SB,Paru bliskich współpracowników Twoich idoli też tam było i nie jako stójkowi
Od Milczanowskiego po NaimskiegoI z premierów też robili agentow
Pewnie sami z pisu, no bo jak się krytykuje tych z po to na bank adwersarz z pisu, eh ... Was wyszkolili

-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 29
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Jedyne czego członkiem jestem to ludzkość. Więc nie mam ani obowiązku ani potrzeby tłumaczenia czegokolwiek i kogokolwiek ani przed ani po czymiś wystąpieniu.
Ale wytłumaczę Ci chętnie Trzasu, i całej reszcie ciemnej masy proPiSowskiej rzecz, która Ci do głowy nie przyszła, czego jestem pewien.
Otóż, jeśli ktoś się zapewne będzie z czegoś tłumaczył, to tylko dlatego że premier obecny jest wielkim miłośnikiem statystycznych słupków poparcia i przywiązuje do nich nadmierną wagę. Większą niż do realizacji planu.
Tłumaczyć się bowiem nikt z niczego nie musi, bo w rzeczonej rozmowie nie było nic niezgodnego z prawem. Ani nawet z powszechnymi obyczajami demokratycznymi.
Pracownicy rządu, w tym ministrowie, nie są ludźmi demokratycznie wybranymi na stanowiska publiczne, jak posłowie, prezydent czy nawet wójt Pcimia. Są pracownikami instytucji zarządzanej przez premiera, są wybierani przez premiera, zwalniani przez premiera i podlegają wszelkim widzimisię premiera.
Tak samo jak w firmie czy to prywatnej czy państwowej, szef dobiera sobie współpracowników pod kątem ich kwalifikacji, zadań do bieżącej realizacji oraz dobra zespołu i poprawnej współpracy zespołu. I tak samo jak w każdej firmie czy to prywatnej czy państwowej, szef może dowolnego swojego podwładnego zatrudnić, zwolnic, przesunąć na inne stanowisko, kiedy uzna to za potrzebne czy korzystne, i nic nikomu do tego, bo takie jest jego prawo i ROLA SZEFA.
Tak więc cała ta afera podsłuchowa jest o pietruszkę. Nie ma w niej nic sensacyjnego ani ciekawego, poza tym ze panowie dali się komukolwiek nagrać podczas rozmowy w ogóle. Sprawa zegarka Nowaka, to przy tym atak terrorystyczny a taśmy Beger to ludobójstwo
Zupełnie oddzielna kwestia, że ameby proPiSowskie dały sobie wmówić organowi propagandy partii, że oto wyszła na jaw jakaś "straszna afera", i teraz wrzeszczą że coś się stało i że demokracja się wali. Otóż zupełnie nic się nie stało i demokracja nie ucierpiała w najmniejszym stopniu.
Nikt nikogo nie korumpował, nie straszył, nie próbował zniesławić, usunąć osoby demokratycznie powołanej na stanowisko publiczne itp itd. To były zwykłe przepychanki personalne między osobami stanowiącymi elementy zespołu, "z tym będę pracował a z tym nie będę pracował, trzymajcie go z daleka ode mnie". No i co z tego? To normalne, wszędzie tak jest, w każdym ludzkim zespole, poczynając od przedszkola. Nie wszyscy się lubią i zawsze ten kto ma większe znaczenie w zespole wypycha ze swojego otoczenia ludzi których nie lubi, bo nie chce się męczyć w niechcianym towarzystwie. A ja akurat mam własne spraw i nie muszę się interesować kto kogo lubi albo nie lubi spośród ludzi którzy mnie personalnie nie obchodzą. Propisowskie ćmoki mają inaczej, i współczuje im z tego powodu. Widać brak chęci ALBO SENSU zajmowania się sobą
Ale wytłumaczę Ci chętnie Trzasu, i całej reszcie ciemnej masy proPiSowskiej rzecz, która Ci do głowy nie przyszła, czego jestem pewien.
Otóż, jeśli ktoś się zapewne będzie z czegoś tłumaczył, to tylko dlatego że premier obecny jest wielkim miłośnikiem statystycznych słupków poparcia i przywiązuje do nich nadmierną wagę. Większą niż do realizacji planu.
Tłumaczyć się bowiem nikt z niczego nie musi, bo w rzeczonej rozmowie nie było nic niezgodnego z prawem. Ani nawet z powszechnymi obyczajami demokratycznymi.
Pracownicy rządu, w tym ministrowie, nie są ludźmi demokratycznie wybranymi na stanowiska publiczne, jak posłowie, prezydent czy nawet wójt Pcimia. Są pracownikami instytucji zarządzanej przez premiera, są wybierani przez premiera, zwalniani przez premiera i podlegają wszelkim widzimisię premiera.
Tak samo jak w firmie czy to prywatnej czy państwowej, szef dobiera sobie współpracowników pod kątem ich kwalifikacji, zadań do bieżącej realizacji oraz dobra zespołu i poprawnej współpracy zespołu. I tak samo jak w każdej firmie czy to prywatnej czy państwowej, szef może dowolnego swojego podwładnego zatrudnić, zwolnic, przesunąć na inne stanowisko, kiedy uzna to za potrzebne czy korzystne, i nic nikomu do tego, bo takie jest jego prawo i ROLA SZEFA.
Tak więc cała ta afera podsłuchowa jest o pietruszkę. Nie ma w niej nic sensacyjnego ani ciekawego, poza tym ze panowie dali się komukolwiek nagrać podczas rozmowy w ogóle. Sprawa zegarka Nowaka, to przy tym atak terrorystyczny a taśmy Beger to ludobójstwo

Zupełnie oddzielna kwestia, że ameby proPiSowskie dały sobie wmówić organowi propagandy partii, że oto wyszła na jaw jakaś "straszna afera", i teraz wrzeszczą że coś się stało i że demokracja się wali. Otóż zupełnie nic się nie stało i demokracja nie ucierpiała w najmniejszym stopniu.
Nikt nikogo nie korumpował, nie straszył, nie próbował zniesławić, usunąć osoby demokratycznie powołanej na stanowisko publiczne itp itd. To były zwykłe przepychanki personalne między osobami stanowiącymi elementy zespołu, "z tym będę pracował a z tym nie będę pracował, trzymajcie go z daleka ode mnie". No i co z tego? To normalne, wszędzie tak jest, w każdym ludzkim zespole, poczynając od przedszkola. Nie wszyscy się lubią i zawsze ten kto ma większe znaczenie w zespole wypycha ze swojego otoczenia ludzi których nie lubi, bo nie chce się męczyć w niechcianym towarzystwie. A ja akurat mam własne spraw i nie muszę się interesować kto kogo lubi albo nie lubi spośród ludzi którzy mnie personalnie nie obchodzą. Propisowskie ćmoki mają inaczej, i współczuje im z tego powodu. Widać brak chęci ALBO SENSU zajmowania się sobą
