Dobre w starociach jest to że nie tracą na wartości a wręcz zyskują.diodas1 pisze:Rynek hobbystów rządzi się swoimi prawami a ceny nie zawsze korespondują ze zdrowym rozsądkiem http://gry.onet.pl/gronet-173-gra-za-kt ... aniu/dlbb1 Nadal istnieją amatorzy ZX Spectrum, Commodore czy Atari. Kiedy kilka lat temu pojawiłem się na autostradzie w Zaporożcu, kierowcy kiwali do mnie gestem pozdrowienia i szacunku. Nawet policjant na mijance wstrzymał ruch żeby mnie z głębokim ukłonem przepuścić. W starociach jest pewien urok.
Anty okazje ...
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 56
- Posty: 2342
- Rejestracja: 11 kwie 2014, 01:25
- Lokalizacja: Bliskie okolice Bydgoszczy
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 20
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
Zsiadłe mleko nie jest takie złe. Dobrze robi po przedawkowaniu wina. Są gorsze przypadki http://gotowanie.onet.pl/galerie/najbar ... raz,1.html a też mają swoich smakoszy.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 20
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
Domyślam się że Zienek,tak naprawdę lubi swoje mleko i chcę wyrazić tylko swoje wsparcie i poparcie
Wino jest bardziej kapryśne niż mleko. Kiedy jest młode to nie ma jeszcze tej właściwej wartości. Czekamy (kto cierpliwy ten czeka) że dojrzeje i będzie lepsze. Tymczasem po drodze czyha mnóstwo zasadzek. Wino może nabrać mysiego posmaku, spleśnieć lub zamienić się w ocet. Mleko z kolei w okresie świeżości ma najwyższą wartość a potem może być jeszcze lepiej. Nauczyliśmy się kierować jego "starzeniem" i wykorzystywać jego walory w różnym wieku. Oczywiście droga rozwoju może być różna, zależnie od oczekiwań konsumentów a efekt ostateczny jednych zachwyca a innych powala. Syn był na kontrakcie we Francji i wracając załadował walizkę różnymi ichnimi serami . Samochód którym wracał z całą ekipą tak capił że musieli jechać z otwartymi oknami (wszyscy zrobili to samo i też wieźli te oryginalne wonności) Nie powiem, w smaku nie były najgorsze ale powonienie mocno cierpiało a lodówkę po tygodniu trzeba było wielokrotnie odkażać. Wino, którego kilka butelek przywiózł do degustacji było bardziej wytrawne niż mój najgorszy wyczyn winiarski z młodości. Wino z tym serem dobrze się komponowało ale oba produkty oddzielnie jakby mniej. Najbezpieczniej jest być smakoszem tego co mamy ciągle pod ręką. Jeżeli jest to mleko to też trzeba się cieszyć. Nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej 


-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 59
- Posty: 11925
- Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
- Lokalizacja: Skępe
To spróbowałbyś duńskiego dojrzewającego, że nazwy nie pomnę... to dopiero gaz bojowy...diodas1 pisze:w smaku nie były najgorsze ale powonienie mocno cierpiało

Ale prawda jest taka, że my jako nacja nie mamy generalnie wyrobionego smaku jeśli chodzi o sery, bo wciska się nam gremialnie wyroby seropodobne, które tak się mają do prawdziwego sera, jak "wurst" do naszej, swojskiej kiełbasy...
[youtube][/youtube]


pozdrawiam,
Roman
Roman