Miki, ja Cię nie zamierzam "gnoić" ani atakować. Skąd pomysł. Gdybym miał taki zamiar, odczułbyś to wyraźnie i nie miałbyś cienia wątpliwości od razu.
I wolałbym, żeby to się nie zmieniało, jeśli o mnie chodzi.
Co nie znaczy, że deklaruję neutralność, bo ja z nikim się w internecie nie bratam. Nickowe znajomości nic dla mnie nie znaczą. Jest mi z grubsza obojętne czy w jakimś sporze połowa jest "za mną", czy 5%, czy wszyscy co do jednego przeciw mnie. W jednym wątku mogę się z kimś zgadzać a w drugim zwalczać albo obśmiać.
Dobrze by było, żebyś trochę popracował nad dystansem i samokrytyką, bo tracisz równowagę mimo deklaracji, że nie. Stać Cię na więcej. Jeśli się będziesz obrażał jak panienka na wydaniu, tracił kontrolę i będzie śmiesznie, to na pewno będziesz się irytował tym co piszę. Co jest niezdrowe
Nie ludzkości przed fantastami, tyko mniej ostrożnych przed złodziejami czasu. I nie bronię, tylko ostrzegam. Ostatecznie łepetyną musi każdy ruszyć sam. Jak ktoś bezmyślnie wdepnie w "linuxa", to jego wina i problem.
Tak więc, wyluzuj, zagryź serem z ogórem, wypoleruj gablotę po nieboszczyku na Wielkanoc. I popatrz na świat bardziej z przymrużeniem oka. Co nie znaczy, że mniej czujnie
Trzasu, nie sięgniesz poprzeczki, odpuść
