To mam taki kawał a'propo sztywności:
Wieczorowa pora, małżeństwo w sypialni, mąż napalony, bo bo jego maszyna wykazuje nad wyraz wyjątkową
sztywność . Dobiera się do żony, na co żona zmieszana tym, że za ścianą urzęduje ich nastoletnia córka: "poczekajmy, aż chociaż Kasia zaśnie... Głupio tak, no wiesz..." Mąż zawiedziony, wpada na pomysł jak tu sprawdzić czy ich córka nie śpi, woła: "Kasiu! Kasiu! Śpisz?! Jak nie śpisz to przynieś tatusiowi szklankę wody!" Cisza.... Skoro nie odpowiada, znaczy że śpi, więc rodzice zaczynają hendorzyć w najlepsze. W kluczowym momencie w pokoju rozbrzmiewa głos: "Długo mam tak k*rwa stać z tą szklanką??
I drugi wymyślony na poczekaniu
Przychodzi baba do lekarza z gębą pełną wiórów, na co lekarz: "Co pani tak wody, wróć, przepraszam, wiórów w usta nabrała??" Na co baba: "HhMmmm..."
