kawały

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

motylek
Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
Posty w temacie: 1
Posty: 1
Rejestracja: 05 lut 2014, 11:09
Lokalizacja: Piekary
Kontakt:

#81

Post napisał: motylek » 05 lut 2014, 11:11

- Jesteś dziewczyną z moich marzeń: piękna, dowcipna...
- Chcesz mnie przelecieć?
- I mądra...



Awatar użytkownika

dudis69
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 1
Posty: 1418
Rejestracja: 15 lis 2010, 20:18
Lokalizacja: okolice

#82

Post napisał: dudis69 » 05 lut 2014, 11:22

Obrazek
Pozdrawiam Sławek


Awatar użytkownika

RomanJ4
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 51
Posty: 11925
Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
Lokalizacja: Skępe

#83

Post napisał: RomanJ4 » 21 lut 2014, 00:10

Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

No i jak ci obcokrajowcy mają nauczyć się języka polskiego
Przecież to dla nich jedno i to samo słowo... (a tu tyle znaczeń) :shock:
Obrazek
pozdrawiam,
Roman


Maq
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 2
Posty: 297
Rejestracja: 14 gru 2009, 15:05
Lokalizacja: podkarpacie

#84

Post napisał: Maq » 24 lut 2014, 00:21

http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Język_czeski
Niby nie kawał... ale mnie rozwaliło :mrgreen:


miron123
Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
Posty w temacie: 1
Posty: 1
Rejestracja: 05 mar 2014, 11:19
Lokalizacja: lublin
Kontakt:

#85

Post napisał: miron123 » 05 mar 2014, 11:21

Dwaj starzy przyjaciele spotykają się po długim czasie.
- Co słychać? - pyta pierwszy.
- A, nic dobrego - odpowiada drugi - Cierpię na moczenie nocne i nie wiem, co z tym zrobić.
- Wiesz co, tu niedaleko mieszka dobry psychoterapeuta. Spróbuj, może on znajdzie sposób.
Przyjaciele spotykają się po kilku miesiącach.
- No i co, byłeś u tego psychoterapeuty?
- Byłem i jestem Ci bardzo wdzięczny.
- Już się nie moczysz?
- Moczę, ale teraz jestem z tego dumny!

Awatar użytkownika

plot3d.pl
Sympatyk forum poziom 2 (min. 50)
Sympatyk forum poziom 2 (min. 50)
Posty w temacie: 1
Posty: 63
Rejestracja: 03 mar 2014, 11:27
Lokalizacja: Giżycko
Kontakt:

#86

Post napisał: plot3d.pl » 05 mar 2014, 12:05

Uderzyła mnie moja dziewczyna, wytrzymałem, niestety drugi raz mocniej mnie uderzyła! Nie wytrzymałem i ją też uderzyłem - upadła. Głupio mi, co mam jej teraz powiedzieć ???

ODP. ... żeby wyżej trzymała gardę :-)

Sorry, ale rozwala mnie ten żart ciągle. :grin:
Z pasji do wiedzy. Z wiedzy do pasji - CNC. Polski producent obrabiarek CNC.

Awatar użytkownika

skoti
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 3
Posty: 1743
Rejestracja: 28 gru 2004, 23:56
Lokalizacja: Rybnik

#87

Post napisał: skoti » 05 mar 2014, 15:46

Pewien facet leżał od dłuższego czasu i kona, od czasu do czasu wracał do przytomności.
Jego żona czuwała przy jego łóżku dzień i noc! Pewnego dnia wrócił znowu odzyskał przytomność i zaczął takim zmęczonym głosem mówić do żony:
- W najgorszych czasach byłaś przy moim boku. Jak byłem zwolniony z pracy dodawałaś mi otuchy, później, gdy moja firma była bankrutem też byłaś przy mnie, jak straciliśmy nasz
dom tez byłaś przy mnie. Nawet teraz gdy jestem chory nie opuszczasz mnie nawet na chwilę. Wiesz co?
Jej oczy wypełniły się łzami wzruszenia:
- Co mój kochanie? Wyszeptała.
- Ja myślę, że przynosisz mi pecha!

Jadą w pociągu psycholog i nowy ruski. Nudno się zrobiło ruskiemu, więc zagaduje psychologa:
- Słuchaj, zabawimy się. Będziesz zgadywać moje myśli. Za każdą odgadniętą dam ci sto dolców.
Psycholog trochę wystraszony:
- No, wiesz, nie jestem wróżką i nie umiem czytać w ludzkich myślach
- E tam..
- Ok, wiec wracasz zapewne z długiego wypoczynku.. do domu jedziesz?
- Zgadza się, masz tu sto dolców
- Miałeś tam pewnie jakąś dupę.. do żony w sumie to byś nie chciał wracać?
- Zuch! Masz tu jeszcze sto!
- I pewnie byś ją zatłukł zaraz po przyjeździe?
- No, stary, wymiatasz! Masz tu 1000 dolców!!!
- A co tak dużo?
- A bo to już nie jest myśl, to jest kurna IDEA!!!

Przychodzi Rosjanin do dentysty. Dentysta ogląda i widzi same złote zęby, diamentowe koronki, w końcu nie wytrzymał:
- Właściwie nie wiem, co mam panu tu zrobić?
- Chciałbym alarm założyć.


gregor1975
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 5
Posty: 419
Rejestracja: 25 kwie 2012, 17:30
Lokalizacja: K-K

#88

Post napisał: gregor1975 » 07 mar 2014, 20:44

Nie kawał, a historyjka. Może nie śmieszna, ale zabawna i wielce pouczająca:

Jest rok 1997, późne popołudnie. W jednej z pracowni jednej z politechnik grupa studentów, jak co piątek, rozpoczyna zajęcia laboratoryjne z chemii organicznej dla studentów II roku wydziału chemicznego.

Wszyscy studenci i studentki przygotowane, w końcu w poprzedzającą środę zaliczyli pozytywnie kolokwium dopuszczające u wymagającego doktora Z. Co niektórzy musieli robić drugie podejście w czwartek.

Jak co piątek, studenci i studentki wkraczają do pracowni, słychać szum przyciszonych rozmów, brzęk montowanej aparatury, bulgot nalewanych cieczy, syczenie pomp, charakterystyczne bzyczenie kalibrujących się wag. Nie ma czasu na bzdury - przed nimi co najmniej cztery godziny harówy, naprawdę niebezpiecznej i męczącej roboty. Jak nic nie spier...lą, to skończą już o 19:30 i wcześniej zaczną weekend, jak pójdzie źle, posiedzą dłużej i to nie tylko tego dnia. Wchodzi doktor Z.

-Dzień dobry Państwu
-Dzień dobry Panu – odpowiadają studenci i studentki nie odrywając nawet oczu od swoich spraw. Wszystko jest tu ustalone i dopracowane, każdy wie co ma robić, jest duży kredyt zaufania w obie strony.

Doktor Z. jak zawsze usiadł przy swoim biurku usytuowanym w centrum pracowni i pogrążył się w lekturze. Trwał w tym stanie przez około piętnaście minut – wtedy coś mu nie dało spokoju, czegoś brakowało w pracowni. Cztery studentki do teraz nie rozpoczęły pracy, nie było ich na swoich stanowiskach - stały przy dygestorium, zawzięcie nad czymś debatowały, jednocześnie wodziły błagalnym wzrokiem wyrażając tym niemą prośbę o pomoc. Ubrane jak zawsze w białe fartuchy, ale tego dnia dodatkowo w kwasoodporne rękawice po łokcie, okulary ochronne i na wszelki wypadek przyłbice ochronne. Połączyła je wspólna tematyka ćwiczenia, jakie miały wykonać, które już na wstępie je przerosło.

Surowy a jednocześnie ekscentryczny doktor Z. ruszył w ich kierunku.

-O co chodzi? – zapytał.
-Mamy pobrać porcję stężonego kwasu siarkowego – odpowiedziały studentki.
-Ile?
-100cm3
-Więc w czym problem?
- …..

Nie wiadomo, co w tym momencie pomyślał doktor Z. o tych ponad dwudziestoletnich kobietach, nie wiadomo też, dlaczego swoim zwyczajem nie przystąpił do klasycznego zmieszania człowieka z błotem by chwilę później udzielać wręcz ojcowskich rad, może spieszno mu było do przerwanej lektury?
Odkręcił stojącą obok butelkę z budzącym przerażenie odczynnikiem, złapał gołymi rękami i jednym szybkim ruchem nalał do stojącej obok zlewki potrzebną ilość. Menisk zatrzymał się dokładnie na kresce opisanej liczbą 100.

Cztery pary kobiecych oczu spojrzały na doktora Z. z mieszanką przerażenia i podziwu na co ten powiedział:

-Drogie panie, w życiu czasem trzeba mieć takie kelnerskie wyczucie.

Historia ta staje mi przed oczami ilekroć mam do czynienia z ludźmi znającym się na wszystkim, wybitnymi specjalistami dorabiającymi teorie do byle czego, którzy nagle gdzieś znikają lub starają się obarczyć tym kogoś innego, ilekroć przychodzi do wykonania zadania, którego poprawność będzie wykazana wymiernym, fizycznym efektem, a błąd spowoduje naprawdę takie same konsekwencje.


gregor1975
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 5
Posty: 419
Rejestracja: 25 kwie 2012, 17:30
Lokalizacja: K-K

#89

Post napisał: gregor1975 » 10 mar 2014, 21:01

Znowu nie kawał a historyjka autentyczna, ale śmieszniej niż ostatnio.

Po dzisiejszej przejażdżce rowerowej wpadłem po drodze do sklepu po fajeczki. Sklep ten jest ulubionym miejscem zaopatrywania się w niezbędne produkty przez złomiarzy. Ci ludzie wyłamują się ze schematu - fakt, brzydko pachną, są brudni, ale swoją pracę wykonują jak etatowcy, czyli od którejś tam godziny, do którejś tam godziny. Operują banknotami o nominałach nie mniejszych niż 50PLN. To nie są złodzieje - kopią sobie "biedaszyby" gdzieś w okolicach potężnego składu złomu, jaki przez lata funkcjonował na obrzeżach mojego miasta.

Zamówienie jednego z panów było następujące: osiem foxów i...dwa cygara :mrgreen:

Wyjaśnienie: fox - napój piwopodobny w cenie około 1,6PLN/0,5dm3


trzasu
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 15
Posty: 1325
Rejestracja: 10 cze 2007, 00:16
Lokalizacja: o/Bełchatowa

#90

Post napisał: trzasu » 10 mar 2014, 22:22

gregor1975 pisze:Znowu nie kawał a historyjka autentyczna, ale śmieszniej niż ostatnio.

Po dzisiejszej przejażdżce rowerowej wpadłem po drodze do sklepu po fajeczki. Sklep ten jest ulubionym miejscem zaopatrywania się w niezbędne produkty przez złomiarzy. Ci ludzie wyłamują się ze schematu - fakt, brzydko pachną, są brudni, ale swoją pracę wykonują jak etatowcy, czyli od którejś tam godziny, do którejś tam godziny. Operują banknotami o nominałach nie mniejszych niż 50PLN. To nie są złodzieje - kopią sobie "biedaszyby" gdzieś w okolicach potężnego składu złomu, jaki przez lata funkcjonował na obrzeżach mojego miasta.

Zamówienie jednego z panów było następujące: osiem foxów i...dwa cygara :mrgreen:

Wyjaśnienie: fox - napój piwopodobny w cenie około 1,6PLN/0,5dm3
nie dość , że pracowici to jeszcze z klasą ...

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”