
Oryginalne mocowanie kamienia w mojej szlifierce wyglądało tak:
Wał 16mm, na końcu redukcja z gwintem M12 (z jednej strony lewym, z drugiej prawym), od strony obudowy - rowek pod pierścień segera. O pierścień opierała się tarcza oporowa, potem plastikowy adapter o średnicy zewnętrznej 32mm (wymiar otworu w kamieniu), druga tarcza oporowa, nakrętka M12. Tarcze oporowe prawdopodobnie nie były robione na tokarce tylko zostały w jakiś sposób wytłoczone/wykute/odlane/diabli wiedzą co - w każdym razie otwór pod wałek szlifierki był o wiele za duży i niecentryczny ze średnicą zewnętrzną o jakieś 5mm, płaszczyzny opierające się o kamień nie były równoległe do tych od strony nakrętki i pierścienia segera. Co gorsza - po dokręceniu nakrętki tarcza oparta o segera dość mocna przekaszła po stronie pustej sekcji pierścienia.
Moje mocowanie:

Na górze nowy "adapter" w środkowa część ma 32mm pod otwór w kamieniu (uwaga - pasowanie jest dość luźne żeby nagrzewający się adapter nie rozrywał kamienia), po lewej kołnierz o który opiera się lewa tarcza oporowa, po prawej stronie redukcja pasująca do otworu w prawej tarczy oporowej. Na dole zmodyfikowane tarcze oporowe - roztoczyłem otwory i "wyczyściłem" zewnętrzne powierzchnie oporowe używając tych od strony kamienia jako bazy. Na "adapter" zakłada się lewą tarcze oporową, przekładkę z grubego kartonu, kamień, przekładka, prawa tarcza oporowa - cały pakiet na wał szlifierki, podkładka, nakrętka. Pierścień segera pod naciskiem nadal się trochę poddaje ale że adapter opiera się na długim odcinku wały kamienie nie ulegają przekoszeniu.