Rękojeść palnika a zmiana gazu
-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 26
- Rejestracja: 08 lis 2013, 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Rękojeść palnika a zmiana gazu
Witam!
To mój pierwszy post, stąd może być nieco idiotyczny za co z góry przepraszam. Z wykształcenia jestem inżynierem metali, ale zajmuję się (czasem) w wolnym czasie pracą w szkle laboratoryjnym. Nie mam profesjonalnego palnika szklarskiego, i z braku laku używam chwyconego w imadło stołowe krajowego palnika uniwersalnego (Pomet PU-242F) zasilanego tlenem butli 5 l i propanem-butanem z butli turystycznej 3kg. Mam całą "walizkę", tj rękojeść z zaworami, nasadki do lutowania, nasadkę do cięcia stali, itd. Czasem pracuję w szkle kwarcowym, do czego płomień propanowy jest nieodpowiedni choćby ze względu na małą temperaturę a co za tym idzie konieczność używania dużej nasadki z ogromnym płomieniem wtórnym i kitą. Przydałby się acetylen (tak, wiem że do kwarcu tak naprawdę powinien być wodór). Reduktor do acetylenu mam, węże i resztę też, małą butlę mogę pożyczyć, i stąd mam pytanie czy wystarczy zmienić tylko nasadkę w palniku (kosztuje ok 60 zł, kupiłem jedną) czy muszę wymienić rękojeść ? W zestawie który mam rękojeść oznaczona jest "F" (propan/g ziemny). Czy stosując inny gaz musze wymienić rękojeść ? Czy w ogóle różnią się one czymś poza naklejką ? Nasadki pasują (nota bene na propanowych które były w zestawie również wybito "A" - acetylen, tylko dziób i smoczek są inne). Rękojeść ma inne zawory, inną wielkość otworów, albo coś ? Nie chciałbym żeby coś wybuchło, ale z drugiej strony nowa jest droga, a pracowałem szwajcarskimi palnikami GLOOR i firma ta sprzedaje tylko jedną rękojeść, a dopiero nasadki są do różnych gazów.
To mój pierwszy post, stąd może być nieco idiotyczny za co z góry przepraszam. Z wykształcenia jestem inżynierem metali, ale zajmuję się (czasem) w wolnym czasie pracą w szkle laboratoryjnym. Nie mam profesjonalnego palnika szklarskiego, i z braku laku używam chwyconego w imadło stołowe krajowego palnika uniwersalnego (Pomet PU-242F) zasilanego tlenem butli 5 l i propanem-butanem z butli turystycznej 3kg. Mam całą "walizkę", tj rękojeść z zaworami, nasadki do lutowania, nasadkę do cięcia stali, itd. Czasem pracuję w szkle kwarcowym, do czego płomień propanowy jest nieodpowiedni choćby ze względu na małą temperaturę a co za tym idzie konieczność używania dużej nasadki z ogromnym płomieniem wtórnym i kitą. Przydałby się acetylen (tak, wiem że do kwarcu tak naprawdę powinien być wodór). Reduktor do acetylenu mam, węże i resztę też, małą butlę mogę pożyczyć, i stąd mam pytanie czy wystarczy zmienić tylko nasadkę w palniku (kosztuje ok 60 zł, kupiłem jedną) czy muszę wymienić rękojeść ? W zestawie który mam rękojeść oznaczona jest "F" (propan/g ziemny). Czy stosując inny gaz musze wymienić rękojeść ? Czy w ogóle różnią się one czymś poza naklejką ? Nasadki pasują (nota bene na propanowych które były w zestawie również wybito "A" - acetylen, tylko dziób i smoczek są inne). Rękojeść ma inne zawory, inną wielkość otworów, albo coś ? Nie chciałbym żeby coś wybuchło, ale z drugiej strony nowa jest droga, a pracowałem szwajcarskimi palnikami GLOOR i firma ta sprzedaje tylko jedną rękojeść, a dopiero nasadki są do różnych gazów.
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 9326
- Rejestracja: 26 lut 2011, 23:24
- Lokalizacja: mazowieckie
Acetylen jest gazem wybuchowym.
Nie tylko w mieszaninie z powietrzem czy tlenem jak inne gazy używane w palnikach, ale w odpowiednich warunkach wybucha sam z siebie, bo to jest po prostu niestabilny związek chemiczny.
Jeśli chcesz używać acetylenu, to oprócz odpowiedniego przeszkolenia potrzebujesz mieć odpowiedni i sprawny sprzęt, żadne tam "wygląda podobnie" albo "będzie taniej" ...
To nie są żarty !
.
Nie tylko w mieszaninie z powietrzem czy tlenem jak inne gazy używane w palnikach, ale w odpowiednich warunkach wybucha sam z siebie, bo to jest po prostu niestabilny związek chemiczny.
Jeśli chcesz używać acetylenu, to oprócz odpowiedniego przeszkolenia potrzebujesz mieć odpowiedni i sprawny sprzęt, żadne tam "wygląda podobnie" albo "będzie taniej" ...
To nie są żarty !
.
-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 26
- Rejestracja: 08 lis 2013, 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Dobrze wiem, ze acetylen jest niestabilnym gazem, zresztą wiem jakim reakcjom ulega i w jakich warunkach, i że inaczej zachowuje się acetylen w acetonie a inaczej w dimetyloformamidzie. Nie napisałem też że będę robił tak albo siak. Chciałem dowiedzieć się jedynie czy, jest jakakolwiek różnica techniczna między rękojeścią acetylenową a propanową, skoro jest to jedyny element na którym oznaczenie nie jest wybijane lecz naklejane, a palniki zachodniej renomowanej firmy którymi dawniej pracowałem występują tylko z jedną wersją rękojeści, niezależnie od rodzaju gazu, oznaczony jest on po prostu "Gaz palny" (Brenngas).
BTW Używanie acetylenu do kwarcu i tak jest półśrodkiem, posiadam stworzony do tego celu palnik stołowy wodorowo-tlenowy, prod. Messer Griesheim, ale wymiana małych butli z wodorem jest w praktyce nierealna, poza najmem.
Swoją drogą, co do niezbędnych szkoleń, to mam nienajlepszą opinię o wartości podstawowych przeszkoleń prowadzonych przez polskie instytucje. Wielokrotnie w tym roku przechodząc obok budowy oraz pracowników energetyki cieplnej, czy firm zajmujących się instalacjami na wielką skalę (nazwy oszczędze) miałem okazję oglądać zachowania pracowników posiadających (!) stosowne przeszkolenie, i uprawnienia do spawania 311-G bo będących zawodowymi spawaczami gazowymi. Są to:
- toczenie butli po ziemi
- noszenie butli w poziomie za zawór i podstawę
- przewożenie bez kołpaka
- odpalanie palnika papierosem albo zapalniczką z kiosku
- przechowywanie butli na leżąco
- spawanie rur na drewnianym koźle warsztatowym
- praca uwalonymi smarem rękami
- brak bezpieczników
- sprawdzanie czy butla jest pełna przez otwieranie zaworu, w kierunku wylotem do siebie
- noszenie butli tlenowej 40l na plecach po schodach
Sorry za OT.
BTW Używanie acetylenu do kwarcu i tak jest półśrodkiem, posiadam stworzony do tego celu palnik stołowy wodorowo-tlenowy, prod. Messer Griesheim, ale wymiana małych butli z wodorem jest w praktyce nierealna, poza najmem.
Swoją drogą, co do niezbędnych szkoleń, to mam nienajlepszą opinię o wartości podstawowych przeszkoleń prowadzonych przez polskie instytucje. Wielokrotnie w tym roku przechodząc obok budowy oraz pracowników energetyki cieplnej, czy firm zajmujących się instalacjami na wielką skalę (nazwy oszczędze) miałem okazję oglądać zachowania pracowników posiadających (!) stosowne przeszkolenie, i uprawnienia do spawania 311-G bo będących zawodowymi spawaczami gazowymi. Są to:
- toczenie butli po ziemi
- noszenie butli w poziomie za zawór i podstawę
- przewożenie bez kołpaka
- odpalanie palnika papierosem albo zapalniczką z kiosku
- przechowywanie butli na leżąco
- spawanie rur na drewnianym koźle warsztatowym
- praca uwalonymi smarem rękami
- brak bezpieczników
- sprawdzanie czy butla jest pełna przez otwieranie zaworu, w kierunku wylotem do siebie
- noszenie butli tlenowej 40l na plecach po schodach
Sorry za OT.
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 320
- Rejestracja: 22 lut 2011, 19:47
- Lokalizacja: Ustroń
A co za różnica jakiej zapalniczki się używa ? oczywiście pod warunkiem, że jest to zapalniczka 
Sam widziałem zapalanie palnika przy pomocy:
- zapałek
- od łuku przy spawaniu metodą MAG - z partyzanta
- od elektrody - spawacz sam iskry krzesał
- od materiału rozgrzanego do czerwoności - po zgaśnięciu palnika

Sam widziałem zapalanie palnika przy pomocy:
- zapałek
- od łuku przy spawaniu metodą MAG - z partyzanta
- od elektrody - spawacz sam iskry krzesał
- od materiału rozgrzanego do czerwoności - po zgaśnięciu palnika
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 5
- Posty: 3572
- Rejestracja: 24 gru 2006, 11:54
- Lokalizacja: już tylko Mysłowice
- Kontakt:
Nie można odpalać palnika urządzeniami , które same w sobie już są nie przeznaczone do tego.Czesio pisze:A co za różnica jakiej zapalniczki się używa ? oczywiście pod warunkiem, że jest to zapalniczka
Sam widziałem zapalanie palnika przy pomocy:
- zapałek
- od łuku przy spawaniu metodą MAG - z partyzanta
- od elektrody - spawacz sam iskry krzesał
- od materiału rozgrzanego do czerwoności - po zgaśnięciu palnika
Jak gaz się zbierze gdzieś po między elementami zapalniczki i uszkodzi podczas np. zapłonu jej zbiorniczek to ... to może bardzo zaboleć.
A jak "fachowcy" robią to już ich sprawa.
Pozdrawiam robaczki kolorowe :)
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 9326
- Rejestracja: 26 lut 2011, 23:24
- Lokalizacja: mazowieckie
Nie szukam.cnccad pisze:Ale wydaje sie mi że znów szukasz konfliktu.
To jest po prostu publiczne forum, ludzie to czytają i ktoś może w takie głupoty uwierzyć.
Ludzie tak zapalają palniki, bo prawdopodobieństwo wypadku jest naprawdę znikome, ale ono istnieje i nie należy go lekceważyć.
W sprzyjających warunkach można się poparzyć albo spowodować pożar, ale zapalniczki nie rozerwie żadnej.
.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 5
- Posty: 3572
- Rejestracja: 24 gru 2006, 11:54
- Lokalizacja: już tylko Mysłowice
- Kontakt:
SZANOWNY KOLEGO ...
Skąd taka gwarancja że nie rozerwie
ja wiem że tak zapalają , bo Ci niby "fachowcy" popadają w rutynę a głupcy ich napędzają i jeżeli jest nawet minimalne ryzyko to proszę Cię , już nie wolno w ten sposób zapalać.
Osobiście zapalałem w dużych automatach w ten sposób. Nic mi się nie stało. Kolega , raz zapalił. Wylądował na oparzeniówce
Słowenia ... dwa miesiące temu byłem na serwisie. Ichni BHP zwolnił dyscyplinarnie ( u nich karnie ) dwóch palaczy gazowych za odpalanie palnika do cięcia zapalniczką nie przeznaczoną do tego.
Ty zapalisz , ja zapalę ... żyjemy i jest nam ok A ktoś inny skieruje tak płomyk zapalniczki z palnika mu dmuchnie w zapalniczkę a ten odpali. I może rozerwie a może nie zbiorniczek ale wystarczy że wytopi zaworek i ...
A to nie są skrajne sytuacje.
Skąd taka gwarancja że nie rozerwie

ja wiem że tak zapalają , bo Ci niby "fachowcy" popadają w rutynę a głupcy ich napędzają i jeżeli jest nawet minimalne ryzyko to proszę Cię , już nie wolno w ten sposób zapalać.
Osobiście zapalałem w dużych automatach w ten sposób. Nic mi się nie stało. Kolega , raz zapalił. Wylądował na oparzeniówce

Słowenia ... dwa miesiące temu byłem na serwisie. Ichni BHP zwolnił dyscyplinarnie ( u nich karnie ) dwóch palaczy gazowych za odpalanie palnika do cięcia zapalniczką nie przeznaczoną do tego.
Ty zapalisz , ja zapalę ... żyjemy i jest nam ok A ktoś inny skieruje tak płomyk zapalniczki z palnika mu dmuchnie w zapalniczkę a ten odpali. I może rozerwie a może nie zbiorniczek ale wystarczy że wytopi zaworek i ...
A to nie są skrajne sytuacje.
Pozdrawiam robaczki kolorowe :)