
WARSZTAT - podglądamy co mają w nich inni.
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 106
- Posty: 4259
- Rejestracja: 28 wrz 2007, 09:32
- Lokalizacja: Bydgoszcz
W Castorami to mnie zawsze wkurzają pytaniem o nr kodu pocztowego. Mam na to zawsze przygotowane takie wymówki:
1. A czy ja się pytam Pani o numer stanika? ( tu się pani na mnie obraziła)
2. A może mi Pani okazać pozwolenie na zbieranie kodów pocztowych? (wielkie oczy i zdziwienie)
3. Mówię, że pod pocztę dopiero fundamenty zalewają.
1. A czy ja się pytam Pani o numer stanika? ( tu się pani na mnie obraziła)
2. A może mi Pani okazać pozwolenie na zbieranie kodów pocztowych? (wielkie oczy i zdziwienie)
3. Mówię, że pod pocztę dopiero fundamenty zalewają.
Pomnik Ikara - Ku pamięci dawnego lotniska w Fordonie.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 94
- Posty: 11925
- Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
- Lokalizacja: Skępe
przeczytaj to http://biznes.onet.pl/czy-moge-prosic-o ... news-detalBYDGOST pisze:W Castorami to mnie zawsze wkurzają pytaniem o nr kodu pocztowego
konkluzja: oni nie mają prawa pytać, a klient obowiązku odpowiadać. Traktowane jest to (prawie) jak pytanie o dane osobowe. Dlaczego? - wyjaśnia artykuł.
a to ze stanikiem dobre...

Mnie też wkurza jak ustawicznie dzwonią markieterzy/rki wciskając jakieś usługi czy towary.
Wysłuchuję wstępu i odpowiadam wtedy w zależności od sytuacji;
- "jak się Pani do mnie dodzwoniła, bo ja nie mam telefonu?"

albo - "w tej sprawie już ktoś od Was do mnie dzwonił parę dni temu, ustaliliśmy wszystko..?"
po drugiej stronie zażenowanie, "no może koleżanka nie odnotowała..

jeżeli dzwoni ten sam nachalnie, to przerywam w trakcie anonsu:
- "Komenda Powiatowa Policji, słucham?" albo "plebania, słucham?"

Efekt murowany, najczęściej po drugiej takiej próbie (wyświetla mi się ten sam dzwoniący numer) skreślają mój numer ze swojego spisu jako pomyłkę, i spokój..

pozdrawiam,
Roman
Roman
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
bartuss1, te wszystkie zabezpieczenia nie istniały od razu. To klienci swoimi pomysłami na tanie życie powodują wprowadzanie kolejnych łańcuchów. Jestem częstym gościem pobliskiej Castoramy w zasadzie od jej uruchomienia. Poznałem tam też bliżej paru sprzedawców- doradców. Na początku było światowo. Wszystko na wierzchu, można było dotknąć, wypróbować. Dość szybko jednak zaczęły się polskie standardy. Teraz droższa drobnica jest zamknięta w witrynie szklanej na klucz a doradcy mają oczy dookoła głowy bo widocznie manko rzutuje na ich premie i ewentualny awans. Tak dzieje się we wszystkich supermarketach. W TESCO nagminnie widzę matki prowadzące swoje pociechy na "darmową" wyżerkę. Na podłodze walają się papierki po słodyczach. Kiedy dzieci potrafią już samodzielnie chodzić to w trakcie przerwy szkolnej nadal wpadają do sklepu na szybkie śniadanko. Pewnie myślą że tak ma być. Zjawisko jest tak rozpowszechnione że chyba ochroniarze nie patrzą już nawet w monitory jeżdżących pod sufitem kamer. I tak mają sporo roboty z alarmowymi sygnałami przy kasach. Poza tym wewnątrz sklepów na przekór zdrowemu rozsądkowi wciąż funkcjonują stoiska z garmażerią. Przecież nie da się zaglądać w dziób klientowi i sprawdzać czy zapłacił za to czym się upaskudził i żuje bez końca.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 94
- Posty: 11925
- Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
- Lokalizacja: Skępe
z pewnością racja, bo "podłość ludzka nie zna granic", ale rozpakowywanie fabrycznie zafoliowanych pudełek trochę jednak irytuje. Co innego naruszone. Albo sprawdzanie mocy zwykłych żarówek z pudełkiem...diodas1 pisze:To klienci swoimi pomysłami na tanie życie powodują wprowadzanie kolejnych łańcuchów
I nie mam tu żadnych pretensji do kasjerek, każą - to musi, natomiast zabezpieczone przed otwarciem taśmą przez personel niekompletne narzędzia w pudełku, to chyba już trochę przegięcie..
pozdrawiam,
Roman
Roman
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
No to mi przypomniałeś
Kupiłem kiedyś w Castoramie takie śmieszne kapcie z twardego tworzywa ze szpilami pod spodem służące do aeracji trawnika. Zakłada się toto na nogi i chodząc po ogrodzie, przy okazji dziurawi się darń, dzięki czemu trawa lepiej rośnie. Zestaw był zapakowany w tekturowe pudełko właśnie oklejone taką taśmą. W domu okazało się że w środku brakowało jednego kapcia. Nie wiedziałem czy śmiać się czy płakać. Kupiłem też pistolet do piaskowania. Nie sprawdziłem przy zakupie. Okazało się że bez dyszy. Niestety żyjąc wśród kleptomanów trzeba wszystko sprawdzać.

-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 6
- Posty: 3962
- Rejestracja: 18 wrz 2004, 12:51
- Lokalizacja: k/w-wy
- Kontakt:
super odzywka - zapamiętamBYDGOST pisze:A czy ja się pytam Pani o numer stanika?

w odpowiedzi na telemarketing - "proszę o podanie imienia i nazwiska, dzwonie na policję"
albo -- "czy nie może pani znaleźć uczciwej pracy..." (to już nie ładne... ale człowiek się xxx)
SpotkanieCNC: STOM-TOOL Marzec 2014
http://www.cnc.info.pl/topics79/spotkan ... t55028.htm
http://www.cnc.info.pl/topics79/spotkan ... t55028.htm
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 94
- Posty: 11925
- Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
- Lokalizacja: Skępe
Wiesz, staram się nie być niemiły, bo to najczęściej przyjmą młodych nieopierzonych dzieciaków do pierwszej pracy, posadzą przy telefonie i płacą "od skóry", wyciskając jak cytrynę. Więc im się nie dziwię, że nachalne trochę, bo widmo bezrobocia przed oczyma. Wyobrażam zaraz sobie, jakby to moje tam siedziały. Często żartem można osiągnąć to samo. Ale czasem na szczególnie aroganckich, czy upierdliwych trzeba i fuknąć.
Ale to już odbiega od tematu... pardon.
Ale to już odbiega od tematu... pardon.
pozdrawiam,
Roman
Roman