dokładnie kolego, jedna z moich 1-szych firm nie płaciła nic więcej za nadgodziny, standardowa stawka. Najlepsze w niej było to że zaczynaliśmy pracę o 7 i nigdy nie wiedzieliśmy kiedy skończymy
Przeżyłem w niej 2lata (biorąc pod uwagę nadgodziny blisko 4 lata

) tylko po to żeby jak najwięcej z niej wyciągnąć, nie kasy a doświadczenia, bo maszyny wszystkie były, skakałem jak małpa od jednej do drugiej, następnej...
W tej chwili mogę tylko "podziękować" pracodawcy, ciężko znaleźć taką 2 co by mnie tyle nauczyła.
Tak jak już wcześniej napisałem chcieć to móc a czasami lepiej dużo się uczyć za mniej niż na 1 maszynie życie przeżyć.