Nie rozpisywałem się, bo i godzina była późna a i nie miało to technicznego znaczenia, ale:
w komplecie 3 sztukowym zarówno gwintownik wstępny Nr1, jak i Nr 2 wykonują pracę skrawającą. Nr 3, który posiada pełen zarys niemal od 1 zwoju jest już tylko kalibrującym. Największe opory przy gwintowaniu przypadają jednak nie w gwintowniku ręcznym nr 1, lecz w gwintowniku maszynowym długim tzw. NGMf. Tam część nacinająca jest rozłożona na 10 zwoi i na dodatek rowki wiórowe są proste. Jedyne uzasadnienie dla takiej konstrukcji to fakt, że nazywają się " do nakrętek" Nakrętki przeważnie są krótkie, nie dłuższe niż 5-6 zwoi, co powoduje, że w ich zastosowaniu przy nacinaniu gwintów w nakrętkach jest technicznie uzasadnione. Nie uzasadnione jest używanie ich do gwintowania długich otworów. Tu opory skrawania bywają tak duże, że przecieniony trzonek tego nie wytrzymuje.
Są gwintowniki, które są maszynowymi i wyglądają, jak ten ręczny Nr 3 od
Tomciowoj
Są to gwintowniki z nakrojem D ( 1-1.5 zwoju części nacinającej) używane przy gwintowaniu mosiądzu i żeliwa.
W gwintownikach z rowkiem prostym nie zachodzi efekt skrawania skośnego i stąd zwiększone opory skrawania. Powłoka ma niewielki wpływ na ich zmniejszenie. Im bardziej skrętny gwintownik, tym lżej pracuje, ale im bardziej skrętny, tym ma większą skłonność do wciągania się w materiał i do przecieniania gwintu. Jedynym do tej pory sposobem na pilnowanie takiego gwintownika, to gwintowanie na sztywno. Zdarzało się, że przy długości gwintu 2Xd sprawdzian się nie wkręca. Zamiast skoku 2.00 uzyskujemy 2.05 i gwint przecieniony. Gwintowanie na sztywno na obrabiarce może spowodować rozbijanie ( rozkalibrowywanie gwintu). Gwintownik, który wyjdzie z osi z powodu złej oprawki ( zwłaszcza nowy, ostry) potrafi naciąć gwint o kilka setnych milimetra większy, a często stożkowy. Firma YG-1 wyprodukowała gwintownik Combo, który radzi sobie z opisanymi wyżej problemami. Nie da się rozkalibrować, nie wykona nadskoku i nie przecieniuje nam gwintu. Rozwiązanie tego problemu było proste i wręcz genialne. Szkoda, że to ja na to nie wpadłem, miałbym kasę za patent
