Własnego wyrobu "wosk" do frezowania - tani.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
Żywica zachowuje się nieco inaczej z powodu lepkości. Parafina w wysokiej temperaturze łatwo nasyca dodatki włókniste lub ziarniste bo jest ciekła jak woda. Nie martwiłbym się sedymentacją a nawet uznałbym za pozytywne zjawisko. Dzięki niej parafinę można by nasycić talkiem "pod szyję". W wyniku powstałoby tworzywo o dobrej spoistości a jednocześnie znikomym skurczu termicznym. Robiłbym cały zabieg od razu w prostopadłościennym naczyniu (ogrzewanej formie) dodatkowo wibrując żeby wspomóc sedymentację. Talk można by dosypywać na przykład przez jakieś sitko tak długo, dopóki na powierzchni błyszczy roztopiona parafina. Powinien się w niej wówczas zatapiać, pozbywając jednocześnie powietrza.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
Oczywiście silikon będzie lepszy niż metal bo łatwo potem wyjąć z formy to co się "upiekło". Do niektórych celów sanitarny także używam ale dużo wygodniejszy w użyciu jest dwuskładnikowy. Do silikonu istnieją dodatki powodujące zwiększoną tiksotropowość, dzięki czemu można go nakładać na pionowe ścianki obiektów. Silikon budowlany wolno wiąże przy grubszej warstwie. W każdym razie odporność termiczną na temperaturę potrzebną do tego zadania mają pewnie wszystkie silikony. Do celów specjalnych są oczywiście też odporniejsze. Sam przy uszczelnianiu pieca w kotłowni używałem takiego do prawie 900 st.C. Wytrzymał już kilka sezonów grzewczych i nadal jest elastyczny. Można też użyć po prostu gotową foremkę do pieczenia ciast. Mają "akuratny" prostopadłościenny kształt a cena nie zabija.
-
Autor tematu - Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 416
- Rejestracja: 07 paź 2012, 21:49
- Lokalizacja: inąd
Foremki kuchenne są zazwyczaj wyjątkowo cieniutkie, bez zewnętrznego usztywnienia będą się nadawać tylko do "wosku" bez wypełniacza.
Choć liczę że się mylę, jako że mieszanie silikonu z wypełniaczem "nawilżajacym" jest niewdzięczną robotą (a z czystego grubościenna foremka nie "zwiąże" do konca).
ps. dwuskładnikowego do takich zastosowań trochę żal by było
Choć liczę że się mylę, jako że mieszanie silikonu z wypełniaczem "nawilżajacym" jest niewdzięczną robotą (a z czystego grubościenna foremka nie "zwiąże" do konca).
ps. dwuskładnikowego do takich zastosowań trochę żal by było

-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
Nie są aż tak cienkie a ponadto mają zwykle usztywniającą kryzę na górze. Żeby silikon wiernie odtwarzał pierwowzór na którym był formowany, najczęściej dodaję mu na zewnątrz kolejną warstwę formy ze sztywnego materiału. Dzięki temu mogę go użyć o wiele mniej. Czasem jest to skorupa z gipsu, czasem odlana z żywicy z piaskiem. Do pracy w wyższych temperaturach można tę zewnętrzną skorupę zrobić z mielonego szamotu (do kupienia w supermarketach) zmieszanego ze szkłem wodnym. Trzeba trochę poczekać żeby szkło wodne oddało całą wodę i dobrze związało ale potem można grzać spokojnie do kilkuset st.C. Na działach związanych z budową kominków można też kupić zaprawy cementowe wysokotemperaturowe ale z nimi prób osobiście nie wykonywałem.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
W wybieraniu ciężkich rozwiązań wyczuwam pewien akt samoobrony. Niefortunnie zajmuję się już od dawna drobnicą do której często świecą się oczy znajomych i rodziny. Od żony której pasją i zawodem są sztuki plastyczne też od kiedy pamiętam ludzie wyłudzali jej prace. Zawsze komuś jest to coś , co by to nie było akurat koniecznie potrzebne ale niestety "chwilowo" krucho z gotówką. "Przyjaciele" garną się jak pszczoły do miodu albo pożyczkobiorcy do osoby która wygrała coś w loterii. Bywa że robi się po prostu duszno. Powiedziałem wreszcie żonie że gdybyśmy produkowali śruby okrętowe to pewnie także całe otoczenie śliniłoby się do nich. A może jednak nie? Ci którzy budują wypalarki plazmowe zapewne zaopatrują wszystkich swoich znajomych w wieże Eiffla
. Produktem musi być coś tak dużego, ciężkiego, nieporęcznego i naprawdę bez sensu dla przeciętnego zjadacza kapusty żeby się towarzystwo wampirów wreszcie odessało. Do tego obrabiarka też musi być słusznych gabarytów niestety. Albo dobry pomysł.
