POMOCY-budowa robota
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 11925
- Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
- Lokalizacja: Skępe
było takie forum "robociarskie" http://www.dioda.com.pl/
ale popatrz może tu
http://www.mobot.pl/index.php?site=products&type=855
http://www.forbot.pl/forum/topics7/mani ... -vt592.htm
http://www.users.uswest.net/~kmaxon/pag ... ts_137.htm http://www.users.qwest.net/~kmaxon/
http://www.elektroda.pl/rtvforum/forum98.html
ale popatrz może tu
http://www.mobot.pl/index.php?site=products&type=855
http://www.forbot.pl/forum/topics7/mani ... -vt592.htm
http://www.users.uswest.net/~kmaxon/pag ... ts_137.htm http://www.users.qwest.net/~kmaxon/
http://www.elektroda.pl/rtvforum/forum98.html
pozdrawiam,
Roman
Roman
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 6
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
pawel922 Bez urazy, nie było moim zamierzeniem wdeptywać Ciebie w glebę, jedynie potrząsnąć trochę, otrzeźwić i sprowadzić na ziemię. Wszystkim jest trudno zmienić swój system nauki po przejściu na poziom studiów. Wcześniej wystarczało odrobić zadane lekcje, w szkole coś tam zapisać w zeszycie, przeczytać lekturę szkolną czy jej zzipowaną postać w formie jednostronicowego streszczenia i jakoś się szło do przodu. Na studiach nie ma bicza w postaci wywiadówek, wykładowca podaje spis lektury do samodzielnego przetrawienia i ewentualnie w czasie konsultacji pomoże zrozumieć trudniejsze zagadnienia. Młody człowiek czuje się nagle jak ostry pies któremu zerwał się łańcuch. Z jednej strony wszystko może, z drugiej sam jest w stresie nie czując kagańca. Studia zwykle nie uczą według ustalonego grafiku tylko zmuszają do samodzielnej pracy. W efekcie osiąga się minimalną wiedzę praktyczną oraz umiejętność jej poszerzenia zależnie od potrzeb, znajdowania źródeł mądrości i jej przyswajania. To konieczne bo do końca życia już po otrzymaniu dyplomu absolwent musi się ciągle uczyć żeby nie wyppaść z obiegu. Postęp techniczny do tego zmusza. Dawniej mawiało się że student który dowiaduje się że ma się nauczyć języka chińskiego, zadaje tylko jedno uściślające pytanie- kiedy egzamin? Skoro wykładowca stawia przed studentem konkretne zadanie to ten szalony pomysł na czymś opiera - albo że potrzebna znajomość tematyki była już sygnalizowana wcześniej, choćby w spisie dedykowanej literatury, śladowo poruszona na wykładach albo że młody człowiek już nauczył się dreptać o własnych siłach i sam dotrze do źródła potrzebnej wiedzy. Zestaw pytań które wyliczyłeś na wstępie świadczył raczej że urwałeś się z Księżyca, kompletnie nie wiesz o co chodzi i najchętniej zrzuciłbyś balast na cudze barki. Tymczasem zagadnienie, mimo że dla wielu proste, zawiera kilka wątków które powinieneś sam rozwiązać a potem poskładać w całość.
1-mechanika. Nie wiemy czym dysponujesz. Może być każdy materiał twardszy od plasteliny, jakieś narzędzia i trochę czasu żeby te wszystkie przeguby i ramiona w ogóle się ruszały i nie rozpadały na czynniki pierwsze. Roboty nie są tak popularne jeszcze jak choćby kalkulatory więc komponentów do nich za grosze nie kupisz w sklepie rybnym czy warzywniaku. Możesz wykorzystać jakieś organy składowe z demobilowego sprzętu, na przykład z popsutych drukarek, napędów dysków itp i tu trzeba już trochę ruszyć konceptem. Zajrzeć pod obudowę, ocenić wzrokiem co się nada...
2- coś do wytwarzania sił- silniki, siłowniki pneumatyczne, serwomechanizmy... oraz jakaś elektronika która się z każdym z tych elementów dogada. Tu znowu zadanie- rozejrzeć się w swoich możliwościach, poznać co z czym współpracuje, jak i dlaczego a potem wybrać coś z tego chaosu i postawić "ptaszka" że to jest to. Ogólnie zarysuje się zgrubna koncepcja która już by mogła ruszyć ale z poszczególnych segmentów wystają druty które trzeba do czegoś podpiąć.
3- zarządzanie. Pytanie czy masz kupić kontroler i jak się go programuje, wybacz ale powala.
Programowanie kontrolera jest w zasięgu amatora także po niedużych kosztach ale trzeba pomęczyć trochę google i niestety samodzielnie wziąć byka za rogi. Inaczej dostaniesz zawału jeżeli nawet zdobędziesz gdzieś gotowca a promotor z zaskoczenia zapragnie żeby zmienić odrobinę jeden parametr ruchu. Jako oficjalny twórca projektu musisz dokładnie wiedzieć co Twoja zabawka potrafi i jak ją namówić do wyczynów kaskaderskich.
Można też pominąć użycie autonomicznego kontrolera. Jeżeli jednostki napędowe będą zawierały silniki krokowe i będziesz miał dostęp do sygnałów STEP i DIR każdego z nich to do sterowania możesz użyć darmowego LINUXcnc zainstalowanego w komputerze, podpiąć tego robota do portu drukarkowego (poczytaj o zabezpieczeniach choćby przez transoptory). Idąc tą drogą będziesz musiał zapoznać się z podstawowymi komendami tzw g-kodu Nie jest tego wiele. Znajdziesz to wszystko tu na forum. Mając taki zestaw, harmonogram ruchów, nawet bardzo skomplikowanych możesz skomponować w postaci graficznej w przestrzeni 3D. Ten sposób jest o tyle atrakcyjny że rykoszetem wprowadzi Cię w tematykę cnc co może zaprocentować potem w pracy zawodowej.
Napisałeś że jesteś po ogólniaku. To jeszcze nie koniec świata. Dasz radę jeżeli zaczniesz działać systematyczniej. Teraz jest łatwiej bo nie trzeba kupować tony książek na każdy temat. Internet to gigantyczna czytelnia. Wykorzystaj to. Nie zaczynaj od zadania sztubackiego pytania na jakimś forum, tylko użyj wyszukiwarki i sam siebie wprowadź w podstawy wiedzy. Kiedy pokażesz jakiś konkretniejszy szkic czy fotkę z efektów samodzielnej pracy to zawsze ktoś Cię skoryguje w razie potrzeby. Łatwiej i uczciwiej jest przestawić zwrotnicę niż dać zaprząc się do wagonu w charakterze muła pociągowego. Wagon powinien ciągnąć sam zainteresowany.
Jeżeli nie obraziłeś się i doczytałeś do końca to masz tu pierwszy trop do obwąchania. Pamiętaj że zawsze możesz umówić się na jakąś drobną konsultację z wykładowcą. Jesteś wciąż studentem.
[ Dodano: 2013-04-14, 21:39 ]
Uff. Muszę podpiąć komputer do jakiegoś wyłącznika czasowego.
1-mechanika. Nie wiemy czym dysponujesz. Może być każdy materiał twardszy od plasteliny, jakieś narzędzia i trochę czasu żeby te wszystkie przeguby i ramiona w ogóle się ruszały i nie rozpadały na czynniki pierwsze. Roboty nie są tak popularne jeszcze jak choćby kalkulatory więc komponentów do nich za grosze nie kupisz w sklepie rybnym czy warzywniaku. Możesz wykorzystać jakieś organy składowe z demobilowego sprzętu, na przykład z popsutych drukarek, napędów dysków itp i tu trzeba już trochę ruszyć konceptem. Zajrzeć pod obudowę, ocenić wzrokiem co się nada...
2- coś do wytwarzania sił- silniki, siłowniki pneumatyczne, serwomechanizmy... oraz jakaś elektronika która się z każdym z tych elementów dogada. Tu znowu zadanie- rozejrzeć się w swoich możliwościach, poznać co z czym współpracuje, jak i dlaczego a potem wybrać coś z tego chaosu i postawić "ptaszka" że to jest to. Ogólnie zarysuje się zgrubna koncepcja która już by mogła ruszyć ale z poszczególnych segmentów wystają druty które trzeba do czegoś podpiąć.
3- zarządzanie. Pytanie czy masz kupić kontroler i jak się go programuje, wybacz ale powala.
Programowanie kontrolera jest w zasięgu amatora także po niedużych kosztach ale trzeba pomęczyć trochę google i niestety samodzielnie wziąć byka za rogi. Inaczej dostaniesz zawału jeżeli nawet zdobędziesz gdzieś gotowca a promotor z zaskoczenia zapragnie żeby zmienić odrobinę jeden parametr ruchu. Jako oficjalny twórca projektu musisz dokładnie wiedzieć co Twoja zabawka potrafi i jak ją namówić do wyczynów kaskaderskich.
Można też pominąć użycie autonomicznego kontrolera. Jeżeli jednostki napędowe będą zawierały silniki krokowe i będziesz miał dostęp do sygnałów STEP i DIR każdego z nich to do sterowania możesz użyć darmowego LINUXcnc zainstalowanego w komputerze, podpiąć tego robota do portu drukarkowego (poczytaj o zabezpieczeniach choćby przez transoptory). Idąc tą drogą będziesz musiał zapoznać się z podstawowymi komendami tzw g-kodu Nie jest tego wiele. Znajdziesz to wszystko tu na forum. Mając taki zestaw, harmonogram ruchów, nawet bardzo skomplikowanych możesz skomponować w postaci graficznej w przestrzeni 3D. Ten sposób jest o tyle atrakcyjny że rykoszetem wprowadzi Cię w tematykę cnc co może zaprocentować potem w pracy zawodowej.
Napisałeś że jesteś po ogólniaku. To jeszcze nie koniec świata. Dasz radę jeżeli zaczniesz działać systematyczniej. Teraz jest łatwiej bo nie trzeba kupować tony książek na każdy temat. Internet to gigantyczna czytelnia. Wykorzystaj to. Nie zaczynaj od zadania sztubackiego pytania na jakimś forum, tylko użyj wyszukiwarki i sam siebie wprowadź w podstawy wiedzy. Kiedy pokażesz jakiś konkretniejszy szkic czy fotkę z efektów samodzielnej pracy to zawsze ktoś Cię skoryguje w razie potrzeby. Łatwiej i uczciwiej jest przestawić zwrotnicę niż dać zaprząc się do wagonu w charakterze muła pociągowego. Wagon powinien ciągnąć sam zainteresowany.
Jeżeli nie obraziłeś się i doczytałeś do końca to masz tu pierwszy trop do obwąchania. Pamiętaj że zawsze możesz umówić się na jakąś drobną konsultację z wykładowcą. Jesteś wciąż studentem.
[ Dodano: 2013-04-14, 21:39 ]
Uff. Muszę podpiąć komputer do jakiegoś wyłącznika czasowego.

-
- Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 1
- Posty: 4
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:00
- Lokalizacja: Praga
- Kontakt:
Kurcze budowa robota to nie taka prosta sprawa, mam kumpla który studiuje na politechnice Wrocławskiej i budował taką machinę ok 2 miesiące i koszt zdecydowanie przekroczył 50 zł ;/ no ale po studiach jest szansa na fajną pracę
Nightmare - niezbędne elementy złączne
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 546
- Rejestracja: 10 cze 2011, 14:19
- Lokalizacja: Lublin
Całkiem niedawno trafiłem na pewnego wykładowcę, który zaprezentował mi pracę inżynierską wykonaną przez jednego ze studentów uczelni. Student był na studiach zaocznych, kierunku nie pamiętam, ale dziennie pracował na budowie.
W ramach pracy inżynierskiej wykonał 3 osiową frezarkę CNC z... klocków LEGO. Elementy mechaniczne + sterowanie i oprogramowanie. Następnie w piance florystycznej, wyfrezował logo uczelni.
Klocków nie posiadał, tylko pożyczył z jakiejś firmy, która prowadziła jakieś zajęcia dla dzieci z robotyki. Złożył frezarkę, udokumentował projekt, a następnie klocki, silniki i sterowanie oddał.
Mi kopara opadła...
Więc jeżeli to ma tylko prezentować "możliwości" robota może warto pójść w kierunku LEGO? Taka luźna koncepcja.
W ramach pracy inżynierskiej wykonał 3 osiową frezarkę CNC z... klocków LEGO. Elementy mechaniczne + sterowanie i oprogramowanie. Następnie w piance florystycznej, wyfrezował logo uczelni.
Klocków nie posiadał, tylko pożyczył z jakiejś firmy, która prowadziła jakieś zajęcia dla dzieci z robotyki. Złożył frezarkę, udokumentował projekt, a następnie klocki, silniki i sterowanie oddał.
Mi kopara opadła...
Więc jeżeli to ma tylko prezentować "możliwości" robota może warto pójść w kierunku LEGO? Taka luźna koncepcja.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 6
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
Na Wrocławskiej Politechnice funkcjonuje koło naukowe związane z robotyką. Początkujący adepci sztuki też dostają do dyspozycji kilka wiader klocków Lego i do nich różności elektroniczne czyli programowalne sterowniki i różniste sensory oraz elementy wykonawcze. Cyklicznie ogłaszane są konkursy i większe wystawy gdzie mogą zaprezentować swoje dzieła. Pasjonaci donoszą z domów swoje klocki z dzieciństwa i arsenał możliwości rośnie. Potem przechodzą na poważniejsze ścieżki czyli wykonania z metalu gdzie do interesu dokładają już sponsorzy zainteresowani niektórymi tematami.