owszem, ale jak na zewnętrznej warstwie osadzi się parujący szron CO2, żadna nie wyjdzie na zewnątrz, a jeśli to i tak zaraz spada, jak i te które już latały. W końcu poza temperaturą to jest trujący dwutlenek węgla nie tlen, a poza tym one są na ten gaz "wyczulone" i dostają "małpiego rozumu' od takiej ilości.diodas1 pisze:otoczony był jak kapusta liśćmi, wieloma warstwami przypominającymi strukturą pomarszczony papier. Przy takiej izolacji termicznej mogły przetrwać syberyjski mróz jak i upał.
Można więc spokojnie założyć na kokon plastikowy worek i odciąć, mając jakby co gaśnicę w pogotowiu. Wiele razy widziałem taką akcję, i dla tego o niej napisałem, że jest skuteczna.