Można odstawić wodę brzozową

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

pit
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 3
Posty: 311
Rejestracja: 23 cze 2006, 08:02
Lokalizacja: wawa

#21

Post napisał: pit » 22 cze 2013, 20:51

Warto zaprzyjaźnić się z jakąś rodzinką jaskółek i dać im schronienie pod dachem , one przepadają za takimi krwiopijcami. Tak przy okazji miejscowi indianie wyglądają jakby tych moskitów wkoło nie było albo je lekceważą i komary odpuściły albo nie pachną za ładnie bo albo się czegoś nażarli albo wody za dużo nie używają. Zato my gringo wyglądamy jak jacyś pomyleni biegając w kółko i machając rękoma, a indianin patrzy i drapie się po głowie zastanawiając się co tego białego człowieka ugryzło że tak szaleje.




Autor tematu
diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 14
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#22

Post napisał: diodas1 » 22 cze 2013, 21:09

Wiem że to samice nas dręczą ale samce je "zapylają" Gdyby przetrzebić samce to populacja zmaleje. Na dodatek samce są poszukiwaczami feromonów wydzielanych przez samice. Dlatego są one już stosowane podczas walki z różnymi plagami insektów jako wabiki do przygotowanych pułapek.
http://www.slideshare.net/Agrobiologia/feromony-druk



kak
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 3
Posty: 1227
Rejestracja: 21 sie 2008, 17:46
Lokalizacja: Dania

#23

Post napisał: kak » 23 cze 2013, 00:09

Tak lokalnie, np. w mojej piwnicy jak coś wleci, to jedno krótkie psiknięcie klejem kontaktowym w sprayu lub lakierem do włosów powala je na podłogę momentalnie.
Skrzydełka się sklejają. Nawet nie trzeba specjanie celować :-) Tyle że nie za zdrowe i śmierdzi trochę.


Autor tematu
diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 14
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#24

Post napisał: diodas1 » 23 cze 2013, 00:16

Zdrowszy jest pewnie lakier do włosów albo roztwór cukru :) Można też strzelić z pistoletu na CO2 oczywiście bez śrutu. Lub potraktować gada dmuchnięciem z gaśnicy albo napalmem. Jak szaleć to szaleć. Z rozpędu zapomniałem że chodzi o komary w sypialni noworodka :mrgreen:

Awatar użytkownika

RomanJ4
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 6
Posty: 11575
Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
Lokalizacja: Skępe

#25

Post napisał: RomanJ4 » 23 cze 2013, 01:00

Mozna tak...
Obrazek
można tak...
ObrazekObrazek
Obrazek
można tak...
Obrazek
można tak...
Obrazek
można i tak...
Obrazek

Obrazek
Obrazek
Obrazek
pozdrawiam,
Roman


Autor tematu
diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 14
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#26

Post napisał: diodas1 » 23 cze 2013, 02:06

Ten pomysł z kawałkiem kierownicy rowerowej jest genialny. Miałem kiedyś problem z osami które założyły spore gniazdo w poszyciu dachu baraku budowlanego. Kupiłem największy jaki udało się zdobyć pojemnik Muchozolu i też główkowałem jak go zdalnie odpalić. Na szybką ucieczkę po wertepach nie było szans. W końcu zmajstrowałem machinę z mocną sprężyną uruchamianą przez wyciągnięcie zawleczki. Do tego sznurek około 20m. Najtrudniej było ustawić i umocować lancę z tym całym bałaganem tak żeby dmuchało na wlot do gniazda i nie rozjuszyć zbyt wcześnie krążących wkoło os. Pociągnąłem za sznurek i poszedłem na piwo. Po godzinie rój można było zebrać na szuflę. Kiedy rozbierałem barak, znalazłem całą resztę tych które walczyły do końca, łącznie z gniazdem wielkości wiadra. Dopiero później zacząłem się pocić na samą myśl co by taka banda paru tysięcy żądeł zrobiła ze mną, gdyby mnie dorwały

Awatar użytkownika

M 52
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 1
Posty: 420
Rejestracja: 29 gru 2007, 21:01
Lokalizacja: Warszawa

#27

Post napisał: M 52 » 23 cze 2013, 13:33

Ten problem jest już dzisiaj rozwiązany - w sprzedaży są gaśnice na osy, czyli spraj o sporym zasięgu, którym likwidujemy gniazda os ze stosunkowo bezpiecznej odległości. Do tego substancja na gnieździe działa przez dłuższy czas po aplikacji i truje kolejne bestie. Koszt 11-12zł. Miałem przez lata kłopot z osami na działce i rozwiązałem go kupując taka gasnicę, i poznając bliżej przeciwnika. Aplikacja wiosną, na etapie budowy gniazda likwiduje problem w zarodku.
pozdrawiam
Maciek
miłośnik maszyn parowych i silników GAD


Autor tematu
diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 14
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#28

Post napisał: diodas1 » 23 cze 2013, 14:04

Na szczęście w ostatnich latach nie zauważyłem występowania tych owadów w nadmiernej ilości. Wcześniej wielokrotnie pojawiała się w osiedlu ekipa strażaków żeby usuwać duże gniazda os a także szerszeni. Rozumiem że i te owady mają jakąś funkcję do spełnienia w przyrodzie ale nie dało się z nimi dogadać pokojowo. Szczególnie upodobały sobie okolice osiedlowego sklepu spożywczego gdzie serwowano także wyroby cukiernicze. Czasem stawały się zbyt natarczywe i agresywne a w nowo powstałym osiedlu było wówczas sporo małych dzieci więc rodzice czujnie obserwowali otoczenia swoich domów. Teraz sytuacja ustabilizowała się. Sklep zakończył działalność. Ogrody odwiedzają pszczoły i trzmiele, czasem pojawi się osa, dużo rzadziej szerszeń więc da się żyć w symbiozie. Pozostały komary i rzutowo plagi kleszczy. Zmiany w liczebności tych ostatnich widzę po swoim kocie. Mimo zapobiegawczych środków jakie dla niego kupujemy, zawsze coś przywlecze z nocnych eskapad po okolicy :)

Awatar użytkownika

RomanJ4
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 6
Posty: 11575
Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
Lokalizacja: Skępe

#29

Post napisał: RomanJ4 » 23 cze 2013, 15:19

diodas1 pisze:Miałem kiedyś problem z osami które założyły spore gniazdo w poszyciu dachu baraku
na takie owady najskuteczniejsza i zarazem najbezpieczniejsza w użyciu jest... gaśnica śniegowa (koniecznie śniegowa!).
Raz, że wytwarza dużą chmurę, którą można psiknąć już z kilku metrów, otaczając sporą przestrzeń wokół gniazda,
a co najważniejsze chmura gazu ma bardzo niską temperaturę, i te owady które zaalarmowane wylecą z gniazda w niecnych zamiarach dobrania się delikwentowi do skóry, spadają natychmiast na ziemię dosłownie zmrożone CO2.
Poza tym świetnie nadaje się do "szybkościowego" zmrożenia flaszeczki... :wink:

Strażacy też często stosują tę metodę(lub obie). :mrgreen:
pozdrawiam,
Roman


Autor tematu
diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 14
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#30

Post napisał: diodas1 » 23 cze 2013, 15:39

Pewnie jest jak mówisz ale... Mogłem jedynie zlokalizować dość długą ale wąską szczelinę między deskami obicia baraku, przez którą osy wchodziły i wychodziły spod dachu. Samo gniazdo mogło być wszędzie ponieważ dach był dość gruby i składał się z warstwy zewnętrznej obitej papą oraz wewnętrznej podsufitowej z płyt pilśniowych. Płyty te zresztą były zdeformowane i miejscami wolna przestrzeń między tymi warstwami była znaczna. Nie znałem konstrukcji baraku a dopiero potem stwierdziłem że znajdowały się tam kępy jakiejś włóknistej izolacji cieplnej. Musiałbym rozebrać coś żeby mrożenie było faktycznie skuteczne. Kokon w którym osy zbudowały swoje siedlisko z zewnątrz otoczony był jak kapusta liśćmi, wieloma warstwami przypominającymi strukturą pomarszczony papier. Przy takiej izolacji termicznej mogły przetrwać syberyjski mróz jak i upał. Obawiam się że dmuchanie z gaśnicy nie zniszczyłoby roju całkowicie a jedynie rozjuszyło resztę towarzystwa. O zapraszaniu strażaków jakoś nie pomyślałem. Może i dobrze bo po ich akcji pewnie musiałbym kupować nowy barak. Mają mocne toporki :)

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”