#16
Post
napisał: jasiu... » 21 maja 2013, 18:13
Nie wiem czy jeszcze togo na PKM uczą (mnie uczyli), ale kiedyś śruby liczyć uczyli.
Na początek - jest jedna zasada. Przyjmujemy, że połączenie jest obciążone tylko siłą rozciągającą! I z warunku wytrzymałościowego na rozciąganie liczymy średnicę rdzenia śruby. Jak mamy to, to przyjmujemy gwint, tak by średnica wewnętrzna gwintu była co najmniej równa średnicy wyliczonej dla rdzenia.
Właśnie dlatego w połączeniach śrubowych stosuje się podcięcia. Chodzi o wykonanie zaokrąglenia pomiędzy łbem, a rdzeniem śruby, bo takie zaokrąglenie zapobiegnie w tym miejscu kumulacji naprężeń spowodowanych karbem. Prawidłowo wykonane podcięcie nie osłabia śruby (rdzeń w tym miejscu jest nie mniejszy, niż wyliczony z warunków wytrzymałościowych), ale wręcz ją umacnia, likwidując właśnie działanie karbu.
Obliczenia na naciski w tym przypadku nie mają nic do rzeczy (chodzi o zebezpieczenie przed zerwaniem gwintu, stąd o nich nie piszę). Ważne jest, że dociągnięta śrubą nakrętka ma tak ścisnąć dwie części, żeby się nie przesunęły - mają tutaj pracować siły tarcia pomiędzy elementami, bądź np. siła napięcia śrub ma równoważyć siłę z którą np. na pokrywę działa nadciśnienie. To wszystko zależy od konstrukcji i zastosowania połączenia, ale zawsze podstawą będzie właśnie obliczenie śrub ma rozciąganie.
Czasem stosuje się śruby z częścią walcową, pasowane w gnieździe i pracujące na ścinanie, ale to całkiem inne połączenie.
Czemu o tym piszę? Z nakiełkiem bywa różnie, bo i różne nakiełki występują w normach. I tu zgadzam się częściowo z kolegą rafalxfiles, bo nakiełek na rysunku ma wystąpić, a jak go nie ma, to trzeba się dowiedzieć, jaki ma być, czy ma go nie być. Projektanci się również mylą. Nakiełek może być zwykły, chroniony, z gwintem wewnętrznym, a może go nie być (np. w części formującej formy, np. w wypychaczu). Z połączeniami gwintowanymi jest inaczej. Nie ma wieloznaczności. Nie wiem, jak to jest w PN (na codzień pracuję z DIN), ale jeśli gwint jest narysowany "do łba", to należy go wykonać według normy z podcięciem, bo inaczej (dogwintowywanie szlifowaną narzynką) otrzymamy śrubę, która może ulec zniszczeniu. W przeciwnym wypadku albo podaje się długość gwintu, albo robi zgodnie z normami, które znajdziesz w pdf.
Ponieważ nie wszyscy znają język niemiecki, pozwolę sobie na jedno zwrócić uwagę: 7) Gewindefreistich Form A gilt immer, wenn in den einzelnen Normen oder Zeichnungen keine Angaben gemacht sind. Abweichend von ISO 4755 – 1983 gilt g2 = 3,5 P statt 3 P.
W luźnym tłumaczeniu: Podcięcie typu A obowiązuje zawsze, jeśli w osobnej normie, albo na rysunku nie podano żadnych informacji.
Inżynierowie, zajmujący się konstrukcją powinni takie rzeczy wiedzieć. Norma DIN jest jak najbardziej aktualna i w Polsce, przecież Niemcy i Polska są w tej samej UE i obowiązują nas europejskie normy, a przecież ta norma z ISO sprzeczna być nie może.
Przepraszam, jeśli ktoś poczuł się jak na wykładzie, ale chciałem sprawę do końca wyjaśnić. Ot ludzie nie znają swojego zawodu (jak był PKM, to były juwenalia?) i stąd czasem domagają się sprzecznych z wiedzą inżynierską rozwiązań.