Jakbyś użył rozwiertaka stożkowego 1:50 i dotoczył kołek z żeliwa, to po nabiciu i splanowaniu nawet śladu nie będzie.
Spawanie zawsze jest ryzykowne, elektrody są drogie i wcale nie z żeliwa tylko z miedzioniklu, spawanie żeliwem to tylko na gorąco, tigiem albo gazami.
Ja tyle lat wiercę "na wylot", przedmiot leży na stole a tego otworu nie potrzebuję. Wiertarka ma ponad 10 lat a stół wygląda jak nowy. Co swoje to swoje. O to się dba. Już nie chcę podawać przykładów dbania o sprzęt przez osoby na etacie.
Pomnik Ikara - Ku pamięci dawnego lotniska w Fordonie.
Elektrody do żeliwa nie są z żeliwa tylko z monelu- stop z którego odmiany bito monety typu 10, 20 zł w PRL. Kolor nie ten Poza tym jesli spawanie to tylko na gorąco, inaczej popęka odlew. Zakołkuj go.
Pokazywałem to na imadle maszynowym elektrodami ze sklepu Arweld - na zimno. Elektrody czy są z monelu czy niklu to pisze w składzie elektrody. Spawanie na gorąco lub na zimno z zachowaniem zasad tych spawań, nic nie popęka.
Napawałem także łoże w tokarce, oraz w innej potężną wyrwę w łożu. Wszystko działa i w przypadku napawania po czasie nie widać gdzie to było.