Maszynka 6 osiowa do drewna.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 12
- Posty: 3705
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
A ja powiem tak - zamiast rysować milion koncepcji usiądź, i się zastanów, co naprawdę potrzebujesz. Bo na dziś od tokarki przeszliśmy do sześcioosiówki z kresem w charakterze wrzeciona...
Po pierwsze - pracując w drewnie nie musisz myśleć o pracy w mikronach. Dokładność rzędu dziesiątych milimetra spokojnie wystarcza. Po drugie - kto powiedział, że koniecznie trzeba szlifować pod szyny? Ustawić się je da i bez tego. Po trzecie - materiału poszukaj na złomowisku, znacznie oszczędzisz na kosztach.
Ja bym się skupił na zrobieniu ramy, która pozwoli swobodnie manewrować materiałem. Czyli wisząca, zamknięta klatka, w której jeździ wrzeciono, a pod nią stół z regulacją wysokości na materiał. Podejdź do tematu nieszablonowo.
Po pierwsze - pracując w drewnie nie musisz myśleć o pracy w mikronach. Dokładność rzędu dziesiątych milimetra spokojnie wystarcza. Po drugie - kto powiedział, że koniecznie trzeba szlifować pod szyny? Ustawić się je da i bez tego. Po trzecie - materiału poszukaj na złomowisku, znacznie oszczędzisz na kosztach.
Ja bym się skupił na zrobieniu ramy, która pozwoli swobodnie manewrować materiałem. Czyli wisząca, zamknięta klatka, w której jeździ wrzeciono, a pod nią stół z regulacją wysokości na materiał. Podejdź do tematu nieszablonowo.
-
Autor tematu - Sympatyk forum poziom 2 (min. 50)
- Posty w temacie: 16
- Posty: 65
- Rejestracja: 31 mar 2010, 11:35
- Lokalizacja: Warszawa
Wiesz, znajomość SU przyda mi się tak czy inaczejMlKl pisze:A ja powiem tak - zamiast rysować milion koncepcji usiądź, i się zastanów, co naprawdę potrzebujesz. Bo na dziś od tokarki przeszliśmy do sześcioosiówki z kresem w charakterze wrzeciona...

Z dokładnością rzędu 0.2-0.5 mm jestem pewny, że mi wystarczy. Poustawiać bez szlifowania? Ja do tej pory spawałem MIG i TIG ale głównie nogi do stołów.. Przeraża mnie myśl nawet o trasowaniu miejsc pod otwory (jak to się robi?).MlKl pisze:Po pierwsze - pracując w drewnie nie musisz myśleć o pracy w mikronach. Dokładność rzędu dziesiątych milimetra spokojnie wystarcza. Po drugie - kto powiedział, że koniecznie trzeba szlifować pod szyny? Ustawić się je da i bez tego. Po trzecie - materiału poszukaj na złomowisku, znacznie oszczędzisz na kosztach.
Budowy "klatkowej" boję się o tyle, że ciężko będzie coś do środka wnieść i przygotować do późniejszej obróbki. Do otwartej przestrzeni element włożę widlakiem podwieszone na pasach.MlKl pisze:Ja bym się skupił na zrobieniu ramy, która pozwoli swobodnie manewrować materiałem. Czyli wisząca, zamknięta klatka, w której jeździ wrzeciono, a pod nią stół z regulacją wysokości na materiał. Podejdź do tematu nieszablonowo.
Dokończę rysować bramę do tego wszystkiego i jeśli będą jakieś lepsze pomysły narysuję maszynę jeszcze raz.
Z drugiej strony walczę ze sztywnością i precyzją a później znajduje taki filmik:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 12
- Posty: 3705
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
Widzisz - nie załapałeś. Klatkę, do której musisz wcisnąć materiał, to właśnie narysowałeś. A teraz wyobraź sobie, że tą klatkę podnosisz tak, że jej spód jest na wysokości 180 cm, a wrzeciono jeździ w niej po dolnych belkach, i obrabia materiał pod klatką.
Masz do dyspozycji multum możliwości, ograniczonych jedynie powierzchnią hali, i odległością końca narzędzia we wrzecionie od podłogi - czyli mniej więcej 170 cm.
Oczywiście - takich gabarytów obrabiać nie musisz, dlatego stawiasz tam solidny stół, który sobie splanujesz na tej samej maszynie, i na niego możesz sobie widlakiem wkładać dowolne drzwi do obróbki. Mozesz je przesuwać we wszystkich kierunkach.
Dlatego jeżeli nie musisz obrabiać całych drzwi na raz, może wystarczy klatka półtora metra na metr, i wysoka też na metr - co da odpowiednią sztywność, musiałaby być podwieszona albo do wylewanego z żelbetu sufitu, albo do bardzo solidnej konstrukcji przestrzennej.
Można to uprościć przez przyśrubowanie klatki do ściany nośnej - nieco ograniczy to manewr z materiałem, ale upraszcza całość.
Masz do dyspozycji multum możliwości, ograniczonych jedynie powierzchnią hali, i odległością końca narzędzia we wrzecionie od podłogi - czyli mniej więcej 170 cm.
Oczywiście - takich gabarytów obrabiać nie musisz, dlatego stawiasz tam solidny stół, który sobie splanujesz na tej samej maszynie, i na niego możesz sobie widlakiem wkładać dowolne drzwi do obróbki. Mozesz je przesuwać we wszystkich kierunkach.
Dlatego jeżeli nie musisz obrabiać całych drzwi na raz, może wystarczy klatka półtora metra na metr, i wysoka też na metr - co da odpowiednią sztywność, musiałaby być podwieszona albo do wylewanego z żelbetu sufitu, albo do bardzo solidnej konstrukcji przestrzennej.
Można to uprościć przez przyśrubowanie klatki do ściany nośnej - nieco ograniczy to manewr z materiałem, ale upraszcza całość.