Warto zauważyć, że obaj pozwani nie wytwarzali w/w produktów - pewnie zamawiali u chińczyka

W przeciwnym razie skonfiskowano by im maszyny. No i fakt, że wyłgali się śmiesznymi opłatami - przy większym zdeterminowaniu sądu musieliby udostępnić księgi rachunkowe i kopie faktur, z których wyliczonoby nieprawnie uzyskany zysk, który komornik ściągnąłby na rzecz powoda - a to może położyć każdą firmę

. Byłem niedawno na szkoleniu patentowym: to nie jest tak, że pan Kowalski dzwoni i mówi: zaprzestańcie produkcji bo wzór jest mój, w przeciwnym razie podam was do sądu. W realu nie musi wcale ostrzegać, tylko od razu kieruje na drogę sądową, a sąd jest w pełni władny puścić nas w skarpetkach. To my rozpoczynając produkcję, jesteśmy zobowiązani sprawdzić ewentualne zastrzeżenia patentowe - normalnie strach się bać
