no tylko ze obróbka zeliwa to syf jak diabli, ni ma ładnego wióra tylko odrywany syf, moze i odporne na drgania, ale na naprężenia mechaniczne już nie bardzo, z uwagi na ilośc perlitu - dla wnikiwych uklad zelazo wegiel.
korpusy owszem odlewa się z żeliwa tak jak jz Miki wspomniał, ale warto zwrocic uwagę że taki odlew ma przy okazji określonej grubości smukłe nadlewy, z uwagi na skurcz przy stygnięciu drgania muszą rozchodic się płynnie, czyli wskazana duza ilośc "płynnych zaokragleń", kanciate juz nie bardzo zdają egzamin, chinolstwo całe jest z zeliwa, tylko przy obróbce smierdzi po chinsku, jakby tam wiecej było wegla jak zelaza.
Kiedys pewien profesor z polibudki sląskiej wypowiadał sie na temat stali na swiecie i stwierdził ze chinksa jest najlepsza bo mają wiekową tradycję itd.
po obróbce tegoż wcale nie jestem tego pewien, bo zalatuje mi chinską odpierduchą.
co do maszxyny - to nie waga i zdolnośc tłumienia drgan decyduje o tym czy maszynka nadaje się do okreslonej pracy, raczej jej sztywność i odpornośc na wibracje, zeby nie uszkodzic narzędzia czy wreszcie uzyskać porządaną sciezkę bez blędów (wynikających z wibracji najczęsciej, pomijając kwestie sterowanka, siników itd).
reasumując - w przydomowym warsztacie mozemy dać sobie siana z żeliwem i wziąc sie za obróbkę stali, z której dostepnością nie ma problemu.
Proszę o opinię i wycenę maszyny
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 546
- Rejestracja: 28 sty 2011, 19:00
- Lokalizacja: Częstochowa
Interesuje mnie jedna rzecz, kolega DZIKUS pisał o dwóch strategiach obrabiania aluminium
Wypróbowałem obie te strategie i ze względu na małą sztywność mojej dotychczasowej maszynki najlepiej sprawdza się oczywiście metoda, 2 czyli duże obroty i mała warstwa skrawania nawet 0.1 mm do 1 mm. Długo eksperymentowałem i widać gołym okiem jak maszyna zaczyna wpadać w wibracje przy małych prędkościach i większym zagłębieniu. Ja to rozumiem i wiem, dlaczego się tak dzieje, widziałem ciężkie frezarki CNC, które obrabiają aluminium jak masło zagłębiając się frezami wielkości palca, stali niestety nie miałem okazji widzieć a jedynie na YouTube no, ale z tego, co tam widziałem to tez się obrabia głębszymi warstwami.
Jeżeli byś my założyli ze będziemy obrabiać stal tak cienkim warstwami jak 0.1 mm to wymagania, co do maszyny też powinny uleć zmianie i to mnie najbardziej ciekawi czy taka maszyna, która waży już te 300 kg jest bez problemu wstanie to znosić na dłuższą metę. Chodzi mi konkretnie czy ktoś to kiedyś policzył albo wie z doświadczenia ?
link do tematu https://www.cnc.info.pl/topics63/jakie- ... vt2130.htmgeneralnie sa dwie szkoly frezowania aluminium:
1. mniejsze obroty (np 1000-2000 dla freza 20mm), grubsza warstwa skrawana (kilka-kilkanascie mm) i niezbyt szybki posow 200-500mm/min. w tym wypadku mozna uzywac frezow ze zwyklej stali szybkotnacej kosztujacej kilkadziesiat zlotych za sztuke. zaleta jest rowneiz to, ze ostrze pracuje na dluzszym odcinku wobec czego wolniej sie zuzywa
2. duze obroty (do kilkudziesieciu tysiecy), mala warstwa skrawana (czasem nawet mniej niz 1mm), duze posowy robocze. duze obroty wymagaja stosowania duzo drozszych narzedzi (np frez 20mm za kilkaset zlotych) ktore w dodatku zuzywaja sie na narozach, bo czesto glownie nimi pracuja.
Wypróbowałem obie te strategie i ze względu na małą sztywność mojej dotychczasowej maszynki najlepiej sprawdza się oczywiście metoda, 2 czyli duże obroty i mała warstwa skrawania nawet 0.1 mm do 1 mm. Długo eksperymentowałem i widać gołym okiem jak maszyna zaczyna wpadać w wibracje przy małych prędkościach i większym zagłębieniu. Ja to rozumiem i wiem, dlaczego się tak dzieje, widziałem ciężkie frezarki CNC, które obrabiają aluminium jak masło zagłębiając się frezami wielkości palca, stali niestety nie miałem okazji widzieć a jedynie na YouTube no, ale z tego, co tam widziałem to tez się obrabia głębszymi warstwami.
Jeżeli byś my założyli ze będziemy obrabiać stal tak cienkim warstwami jak 0.1 mm to wymagania, co do maszyny też powinny uleć zmianie i to mnie najbardziej ciekawi czy taka maszyna, która waży już te 300 kg jest bez problemu wstanie to znosić na dłuższą metę. Chodzi mi konkretnie czy ktoś to kiedyś policzył albo wie z doświadczenia ?
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 16283
- Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
- Lokalizacja: Kozienice
- Kontakt:
Mówimy o żeliwie a nie chinskim siajsmetalu. Pare kilo tego miesięcznie przerabiam i jakoś żyjębartuss1 pisze: chinolstwo całe jest z zeliwa, tylko przy obróbce smierdzi po chinsku, jakby tam wiecej było wegla jak zelaza..


Takie tulejeczki robią w 300 stopniach celcjusza 240 cylki na minute. A ścianki w narożu 2mm.
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 748
- Rejestracja: 19 maja 2007, 20:33
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
A poza tytanem to chyba jeszcze z wyjebolitu.MlKl pisze: Do niektórych zastosowań stal jest za słaba - okrety podwodne buduje się z tytanu.
Stop tytanu o największym Re ma go tylko 1200.
Jak nie bardzo? Pospolite żeliwo GJL250 ma Rm 250~300Mpa, czyli w tej granicy naprężenia się urywa, stal zwykła czarna S235 ma Re 235Mpa więc przy tym naprężeniu się już trwale odkształca. Rm 320~430bartuss1 pisze:moze i odporne na drgania, ale na naprężenia mechaniczne już nie bardzo, z uwagi na ilośc perlitu - dla wnikiwych uklad zelazo wegiel.
Żeliwo nie jest "pękliwe" ze względu na zawartość PERLITU (LOL), tylko przez to, że jest jednym wielkim skupiskiem karbów (grafit w róźnych, zależnych od gatunku postaciach).
Proszę uprzejmie kolegów o nie rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji z zakresu materiałoznastwa - to forum czytają przyszli inżynierowie.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 7619
- Rejestracja: 25 gru 2010, 21:55
- Lokalizacja: LUBELSKIE
Z żeliwem jest taki sam problem jak ze stalą, można wziąść dobre żeliwo i dobrą stal albo zle żeliwo i zlą stal. Nie porównujmy najlepszego żeliwa z najgorszą stalą.Mrozik pisze:bartuss1 napisał/a:
moze i odporne na drgania, ale na naprężenia mechaniczne już nie bardzo, z uwagi na ilośc perlitu - dla wnikiwych uklad zelazo wegiel.
Jak nie bardzo? Pospolite żeliwo GJL250 ma Rm 250~300Mpa, czyli w tej granicy naprężenia się urywa, stal zwykła czarna S235 ma Re 235Mpa więc przy tym naprężeniu się już trwale odkształca. Rm 320~430
Zdzicho napisal że żeliwo lepiej tlumi drgania., tylko jakie takie miniaturowe które będą zauważalne w laboratorium.
Gdyby to byla jakaś wielka różnica to imadla precyzyjne też by wykonywano glównie z żeliwa.
I nie potrzebnie jest porównywanie jakiś ramek z ksztaltownika do ciężkiego odlewu to korzyść jest na strone żeliwa, ale wiadomo dlaczego.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 3705
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
I owszem - ale nie do końca tak. Akurat kończę maszynkę, którą buduję głównie z żeliwa. To była najtańsza i najłatwiejsza w obróbce opcja. Efekt - mogę robić roboty, których nie mogłem zrobić na maszynie ze stali. Oczywiście - zrobiłbym to samo ze stali. Ale szansa na znalezienie niemal gotowych elementów stalowych, z których niewielkim wysiłkiem, przy użyciu ręcznej piły do metalu i pilników, mógłbym to skonstruować, była niemal zerowa.bartuss1 pisze:w przydomowym warsztacie mozemy dać sobie siana z żeliwem i wziąc sie za obróbkę stali, z której dostepnością nie ma problemu.
Nie zajmuję się zawodowo toczeniem, czy frezowaniem. Potrzebuję czasem użyć tych maszyn do swojego hobby. Nie mam ochoty inwestować w nie zbyt wiele. Od zawsze bawiło mnie tworzenie czegoś z niczego.
Wiadomo, że robiąc to zawodowo, nie bawiłbym się miesiącami w konstruowanie maszyny, tylko bym ja kupił i zarabiał. Ale na tym forum większość użytkowników raczej podchodzi do tematu jak ja.
I warto, by wiedzieli, że można i da się bez wielkich nakładów finansowych, i przy znikomej pomocy zawodowych frezerów i tokarzy, zbudować kilkusetkilową, sztywną i precyzyjną maszynę.
-
Autor tematu - Stały bywalec (min. 70)
- Posty w temacie: 6
- Posty: 76
- Rejestracja: 12 maja 2011, 10:57
- Lokalizacja: Lubuskie
Już przetestowałem moją maszynkę i oczywiście w stali grzebie ale jest to bardzo czasochłonne ze względu na małą głębokość skrawania i tak dalej.
Jestem w trakcie przeróbki ciężkiej żeliwnej frezarki na (cnc) i mam pytanie jest w niej pełno bebechów lepiej je zostawić aby zachować faktyczną wagę maszyny czy lepiej ją trochę odchudzić wyciągając wszystko co nie potrzebne. Jak wyjmę wszystkie tryby to zmieni to parametry skrawania bo do tej pory na posuwach mechanicznych frezowała bardzo dobrze . Waga maszyny to 1600kg. Pozdrawiam .
Dodam niedługo zdjęcia by był lepszy wgląd w bieżącą sytuację.
Jestem w trakcie przeróbki ciężkiej żeliwnej frezarki na (cnc) i mam pytanie jest w niej pełno bebechów lepiej je zostawić aby zachować faktyczną wagę maszyny czy lepiej ją trochę odchudzić wyciągając wszystko co nie potrzebne. Jak wyjmę wszystkie tryby to zmieni to parametry skrawania bo do tej pory na posuwach mechanicznych frezowała bardzo dobrze . Waga maszyny to 1600kg. Pozdrawiam .
Dodam niedługo zdjęcia by był lepszy wgląd w bieżącą sytuację.