Aby kominek lepiej grzał
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 11925
- Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
- Lokalizacja: Skępe
No to po sprawie.
Mam tylko taką osobistą uwagę do przemyślenia, na temat ogrzewania z kominka jako głównego źródła, podpartą doświadczeniami moich znajomych którzy taki system mieli. Pomijając walory estetyczne "żywego" ognia, to jest KOTŁOWNIA W SALONIE ! A co za tym idzie, praktycznie malowanie co roku, kurz, sadze, no i z czasem zapach zostaje. A refleksja przychodzi po fakcie...
Ale to tylko tak..
Mam tylko taką osobistą uwagę do przemyślenia, na temat ogrzewania z kominka jako głównego źródła, podpartą doświadczeniami moich znajomych którzy taki system mieli. Pomijając walory estetyczne "żywego" ognia, to jest KOTŁOWNIA W SALONIE ! A co za tym idzie, praktycznie malowanie co roku, kurz, sadze, no i z czasem zapach zostaje. A refleksja przychodzi po fakcie...
Ale to tylko tak..
pozdrawiam,
Roman
Roman
Tagi:
-
Autor tematu - Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 5
- Posty: 602
- Rejestracja: 28 cze 2007, 14:39
- Lokalizacja: Siedlce
Jak się chce mieć czysto jak na sali operacyjnej to masz rację, ale starczy częściej odkurzać i jest OK, no i ostrożnie dokładać, wybierać itp bo się nakurzy.
Nie widać tego, ale zrobiłem wanienkę z blachy którą wyjmuję przed paleniem, wywalam popiół, nakładam patyków itp i całość wkładam do kominka.
Nie wybieram popiołu szufelką, bo rzeczywiście syf się robi.
Ale mieszkania już parę lat nie malowałem i wciąż jest OK, ale palę nie cały czas, raczej co 2 dni, mi starcza
J
Nie widać tego, ale zrobiłem wanienkę z blachy którą wyjmuję przed paleniem, wywalam popiół, nakładam patyków itp i całość wkładam do kominka.
Nie wybieram popiołu szufelką, bo rzeczywiście syf się robi.
Ale mieszkania już parę lat nie malowałem i wciąż jest OK, ale palę nie cały czas, raczej co 2 dni, mi starcza

J
Kto się nie bawi, ten nie żyje 
Zakres działalności: gwałty, wymuszenia, haracze.

Zakres działalności: gwałty, wymuszenia, haracze.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 5775
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Problem z kominkiem jest zupełnie inny wiele osób go umie rozwiązać. Chodzi o to, że do spalenia drewna jest potrzebne powietrze. No właśnie i tu trzeba zadać sobie pytanie - jakie powietrze. Otóż jest to najczęściej powietrze z okolic kominka, a więc najcieplejsze powietrze w danym pomieszczeniu. Ledwie się ogrzało, a już kominek je wciąga i wypycha przez komin. A na to miejsce musi zassać powietrze z zewnątrz. Jakie - oczywiście zimne. To jest podstawowa przyczyna małej sprawności ogrzewania kominkiem.
Jest na to rada. Wkład kominkowy należy szczelnie zabudować, a powietrze do spalania doprowadzić dodatkową rurą, np. z piwnicy, czy z zewnątrz. Są takie konstrukcje kominków i sprawdzają się naprawdę o niebo lepiej, niż konwencjonalne.
Jest na to rada. Wkład kominkowy należy szczelnie zabudować, a powietrze do spalania doprowadzić dodatkową rurą, np. z piwnicy, czy z zewnątrz. Są takie konstrukcje kominków i sprawdzają się naprawdę o niebo lepiej, niż konwencjonalne.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 4259
- Rejestracja: 28 wrz 2007, 09:32
- Lokalizacja: Bydgoszcz
No właśnie. Ja jeszcze nie mam kominka, ale rurę do doprowadzania powietrza już mam zabudowaną. Nieprzypadkowo też zapytałem o tę wentylację bo z późniejszych wypowiedzi wszystko się potwierdziło. Też spotkałem się z przypadkiem wysysania powietrza z wentylacji bo kominek swoje musi dostać. Ja idę w stronę piecyka wolno stojącego. Już bym taki kupił, ale u dostawcy powiedzieli mi, że jeśli złożę zamówienie to ostateczną cenę będą znać dopiero za pół miesiąca. Nijak mnie to nie urządzało bo wtedy mogliby poszaleć a ja bym był ugotowany i na razie dałem sobie spokój.
Pomnik Ikara - Ku pamięci dawnego lotniska w Fordonie.
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 514
- Rejestracja: 17 sty 2009, 00:46
- Lokalizacja: Mielec
Ale jak spalasz tą samą ilość paliwa to przy gorszej cyrkulacji ogrzanego powietrza wkład, komin, obudowa musiały się okrutnie przegrzewać. Można na Allegro kupić termometry szpilkowe do 300 °C. Takie chociażby do pieczeni. Może wokół wkładu i pod spodem nie ma odpowiednich szczelin ? Jak gorące powietrze gromadzi się pod sufitem to dobre są żyrandole z wiatrakami. W końcu w salonie można zawiesić coś lepszego. Najgorzej jak ściana bezpośrednio przy, za lub sufit nad kominkiem są intensywnie ogrzewane. Wtedy odchodzi tynk a nawet pęka ściana na skutek dużych różnic temperaturowych. A przecież ciepło ma się w miarę równomiernie rozchodzić. Zatem konieczna jest izolacja termiczna bezpośrednio za i nad wkładem. Kominek nad piecykiem wolnostojącym ma tą przewagę, że jak jest mądrze zbudowany, obudowany cegłą to spełnia podobną rolę co piec akumulacyjny. Pierwszy sezon spędziłem przy kominku nieobudowanym (marmur, daszek) i nagrzewał pomieszczenie szybciej. Ale gdy dogasało to i w pomieszczeniu szybciej robiło się chłodno.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 1301
- Rejestracja: 10 gru 2006, 00:22
- Lokalizacja: NISKO
Jak kominek bierze sobie powietrze do spalania z pomieszczenia to jak zwykle jakis szpenio go montował.Kominek jak i piece centralnego ogrzewania powinny miec dolot powietrza z zewnatrz.Zrób proste doswiadczenie włóż swieczke do słoika i zakrec ,co sie stanie 

Żeby coś wynaleźć wystarczy odrobina wyobraźni i sterta złomu.


-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 598
- Rejestracja: 24 lip 2008, 22:53
- Lokalizacja: Szczecin
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 5775
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Panowie, oczywiście, że firmy montujące kominki, chcą nam sprzedać jak najwięcej i jak najdrożej. W końcu z tego żyją. Bardzo rzadko mówi się jednak o tym, że to co widzimy nad domem, ta piękna smuga z komina, to jest po prostu nasze ciepłe powietrze, które zostało wyssane z pokoju, w którym jest kominek, bo na wykonanie zewnętrznego dolotu powietrza po prostu nie było pieniędzy, albo (podobno) warunków.
Problem w tym, że powietrze jest przezroczyste i nie można go oświetlić, ale i nie da się nagrzać przez promieniowanie. Powietrze musi otrzeć się o coś ciepłego (obudowę kominka, kaloryfer, piasek na pustyni w przyrodzie) i przez kontakt odebrać ciepło. Stąd tak ważne jest, że jeśli już udało się to powietrze ogrzać, żeby się go z pomieszczenia nie pozbyć. I właśnie dlatego nie nagrzeje pomieszczenia mała szybka, przez którą płomień oświetla pokój. Musi być odpowiednio duża powierzchnia kontaktu powietrza z ciepłymi spalinami, a więc odpowiednio wykonana nadbudowa nad kominem i bynajmniej nie źle przewodzące ciepło ceramiczne rury. Jeszcze jedno - najczęściej jest wylotowy otwór ciepłego powietrza w obudowie kominka pod sufitem, ale musi być jeszcze jeden, najczęściej niewidoczny, tuż nad szybą kominka, od dołu, którym powietrze, jakie ma się nagrzać od ciepłej rury spalinowej, dojdzie i będzie miało okazję się nagrzać.
Bo z kominkami jest jak z CNC. Jedni znają się na rzeczy, są w branży lata, inni po prostu pokończyli jakieś kursy i próbują, bez wyobraźni, coś tam montować.
Problem w tym, że powietrze jest przezroczyste i nie można go oświetlić, ale i nie da się nagrzać przez promieniowanie. Powietrze musi otrzeć się o coś ciepłego (obudowę kominka, kaloryfer, piasek na pustyni w przyrodzie) i przez kontakt odebrać ciepło. Stąd tak ważne jest, że jeśli już udało się to powietrze ogrzać, żeby się go z pomieszczenia nie pozbyć. I właśnie dlatego nie nagrzeje pomieszczenia mała szybka, przez którą płomień oświetla pokój. Musi być odpowiednio duża powierzchnia kontaktu powietrza z ciepłymi spalinami, a więc odpowiednio wykonana nadbudowa nad kominem i bynajmniej nie źle przewodzące ciepło ceramiczne rury. Jeszcze jedno - najczęściej jest wylotowy otwór ciepłego powietrza w obudowie kominka pod sufitem, ale musi być jeszcze jeden, najczęściej niewidoczny, tuż nad szybą kominka, od dołu, którym powietrze, jakie ma się nagrzać od ciepłej rury spalinowej, dojdzie i będzie miało okazję się nagrzać.
Bo z kominkami jest jak z CNC. Jedni znają się na rzeczy, są w branży lata, inni po prostu pokończyli jakieś kursy i próbują, bez wyobraźni, coś tam montować.