Jakość łoża tokarki Tech-Mig LD550
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 5
- Posty: 1592
- Rejestracja: 09 gru 2005, 11:52
- Lokalizacja: Lublin
Przy zakupie nie sprawdzisz wszystkiego. No chyba, że w markecie podłączą tokarkę do prądu i kilka wałków przetoczysz. A badanie sztywności łoża kijem od szczotki w sklepie - jak Pukury napisał - sam bym gościa wygonił ze sklepu. Sztywność wynika z ceny, tu nie mam pretensji do Chińskiej Republiki.
Wg mnie uchwyt to też najmniejszy problem bo zawsze możesz wymienić na Bisona. Ja za jedną z nielicznych zalet tej tokarki biorę to, że uchwyt jest duży (jak na tokarkę stołową).
Problemem jest to, że lista wad jest bardzo długa a kupując np przez internet czy w markecie z dostawą do domu możesz trafić na wszystkie.
Dla mnie główną wadą jest kompletny brak geometrii. Amatorowi zostaje podkładanie papierków/blaszek pod konik czy skrzynkę. A co zrobić (jak jest u mnie w pracy), że konik nie leży na pryzmie?
Dochodzą takie "drobne kwiatki" jak podziałki, moc silnika, blokowanie konika, osłona wiórowa uniemozliwiajaca pomiar suwmiarka na detalu w uchwycie itp...
Wg mnie uchwyt to też najmniejszy problem bo zawsze możesz wymienić na Bisona. Ja za jedną z nielicznych zalet tej tokarki biorę to, że uchwyt jest duży (jak na tokarkę stołową).
Problemem jest to, że lista wad jest bardzo długa a kupując np przez internet czy w markecie z dostawą do domu możesz trafić na wszystkie.
Dla mnie główną wadą jest kompletny brak geometrii. Amatorowi zostaje podkładanie papierków/blaszek pod konik czy skrzynkę. A co zrobić (jak jest u mnie w pracy), że konik nie leży na pryzmie?
Dochodzą takie "drobne kwiatki" jak podziałki, moc silnika, blokowanie konika, osłona wiórowa uniemozliwiajaca pomiar suwmiarka na detalu w uchwycie itp...
sprawność wg kobiety: stosunek wielkości wyjętej do wielkości włożonej
Tagi:
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 681
- Rejestracja: 26 gru 2010, 18:38
- Lokalizacja: Południe
- Kontakt:
Ja posiadam najtańszego z chińskich odrzutów Tech-miga i wszytko zależy co jak i czym chce się obrabiać. Na ten moment (po pół roku intensywnej zabawy i przedewszystkim spisywania doświadczeń) toczę z niezłym efektem od plastiku przez wszystko co miękkie i nieżelazne aż po sporadyczne w prawdzie ale twardsze stale czy nawet nierdzewkę.
Ponieważ jako samouk nie bardzo byłbym w stanie ogarnąć kolejną zmienna czyli ostrzenie noży polecam zainwestować w składaki.Fakt - dorogie ale roziwązują sporo problemów. Osobiście używam pafany z ostrzami do stali do więszkości materiałów i jestem zadowolony- problemy mają tylko z miękkimi materiałami typu POM czy miękkie alu.
Nie miałem jeszcze okazji toczyć długich elementów ale co do krótszych - orientacyjnie do 10-15 cm i raczej ze sporadycznym podpieraniem konikiem - spostrzeżenia są takie:
Dokładność powtarzalna to bez problemu 0,05. Przy odrobinie zaangarzowania w ustawienia skali i "nauki maszyny" można zejść do 0.02 ale raczej nie przy seryjnej produkcji - reszta jest trochę łudem szczęścia. Tak więc mówiąc uczciwie o maszynie pozwala uzyskiwać dokładności nie mniejsze niż 0,1mm.
Dużo w obsłudze zależy od wspomnianej "nauki maszyny". Dla przykładu bardzo w porządnych maszynach bardzo fajnie zapina się autoposów... tutaj działa bardzo topornie - ale wystarczy odrobina cierpliwości i zamiast wpychać go na siłę wystarczy położyć rękę wywierając lekki nacisk i poczekać aź śruba napędowa sama sobie załączy mechanizm ustawiając się w odpowiednim miejscu. Pewnie takich patentów można by wymienić kilka i już pracuje się zupełnie inaczej. Trochę jak z mocno używanym samochodem - ten typ tak ma
Po zakupie nie bardzo miałem czas rozkręcać ustawiać czyścić itd wiec czynności rozruchowe ograniczyłem do zalania olejem przekładni, wytarcia szmatą z rozpuszczalnikiem tego czegoś czym były pokryte prowadnice i położenia na nich smaru oraz skasowania luzów na jaskółkach.
Do dziś (będzie ze 7 miesięcy) maszyna utoczyła kilkadziesiąt jak nie kilkaset godzin. Dwukrotnie przeżyła seryjna produkcję w mosiądzu do tego dziesiątki tulejek, końcówek wałków wierceń gwintowań itd - zwróciła się kilkukrotnie i jestem z niej bardzo zadowolony.
Miałem okazję toczyć na ciutkę większej - i o niebo porządniejszej maszynie i wniosek jest taki. Lepiej mieć mercedesa niż malucha... ale samemu to i maluchem się zajedzie do celu.
Tech mig nie dość ze ma kilka uniedogodnień typu obracający się imak nie ma blokady ustawiającej go w pozycjach 0/90/180/270 albo konika trzeba dokręcać kluczem a nie dźwignią zaciskową czy też pięknie gra jak dochodzi do granic sztywności to jednak efekty najcześciej są takie same
Może trwają trochę dłużej... może wymagają więcej umiejętności toczenia i maszyna wybacza mniej błędów ale jednak do pewnego etapu technologicznego efekty są takie same.
Przecież jakbyśmy nie kombinowali to nigdy nie zaszlifujemy końcówki wałka z ręki tak jak przetoczymy na maszynie. Przecież nigdy nie zapunktujemy wałka tęcznie tak jak nakiełkiem na nawet najgorszej tokarce.
Ja hobbystom drobnym majsterkowiczom czy nawet w jednoosobowych zakładach produkcyjnych, do warsztatu samochodowego albo ślusarskiego gdzie czasem nie potrzeba dokładności dwa miejsca po przecinku tylko zeby otwór w tym wałku był wywiercony i nagwintowany choć trochę centrycznie itd.... polecam
Pozdrawiam
FDSA
Ponieważ jako samouk nie bardzo byłbym w stanie ogarnąć kolejną zmienna czyli ostrzenie noży polecam zainwestować w składaki.Fakt - dorogie ale roziwązują sporo problemów. Osobiście używam pafany z ostrzami do stali do więszkości materiałów i jestem zadowolony- problemy mają tylko z miękkimi materiałami typu POM czy miękkie alu.
Nie miałem jeszcze okazji toczyć długich elementów ale co do krótszych - orientacyjnie do 10-15 cm i raczej ze sporadycznym podpieraniem konikiem - spostrzeżenia są takie:
Dokładność powtarzalna to bez problemu 0,05. Przy odrobinie zaangarzowania w ustawienia skali i "nauki maszyny" można zejść do 0.02 ale raczej nie przy seryjnej produkcji - reszta jest trochę łudem szczęścia. Tak więc mówiąc uczciwie o maszynie pozwala uzyskiwać dokładności nie mniejsze niż 0,1mm.
Dużo w obsłudze zależy od wspomnianej "nauki maszyny". Dla przykładu bardzo w porządnych maszynach bardzo fajnie zapina się autoposów... tutaj działa bardzo topornie - ale wystarczy odrobina cierpliwości i zamiast wpychać go na siłę wystarczy położyć rękę wywierając lekki nacisk i poczekać aź śruba napędowa sama sobie załączy mechanizm ustawiając się w odpowiednim miejscu. Pewnie takich patentów można by wymienić kilka i już pracuje się zupełnie inaczej. Trochę jak z mocno używanym samochodem - ten typ tak ma

Po zakupie nie bardzo miałem czas rozkręcać ustawiać czyścić itd wiec czynności rozruchowe ograniczyłem do zalania olejem przekładni, wytarcia szmatą z rozpuszczalnikiem tego czegoś czym były pokryte prowadnice i położenia na nich smaru oraz skasowania luzów na jaskółkach.
Do dziś (będzie ze 7 miesięcy) maszyna utoczyła kilkadziesiąt jak nie kilkaset godzin. Dwukrotnie przeżyła seryjna produkcję w mosiądzu do tego dziesiątki tulejek, końcówek wałków wierceń gwintowań itd - zwróciła się kilkukrotnie i jestem z niej bardzo zadowolony.
Miałem okazję toczyć na ciutkę większej - i o niebo porządniejszej maszynie i wniosek jest taki. Lepiej mieć mercedesa niż malucha... ale samemu to i maluchem się zajedzie do celu.
Tech mig nie dość ze ma kilka uniedogodnień typu obracający się imak nie ma blokady ustawiającej go w pozycjach 0/90/180/270 albo konika trzeba dokręcać kluczem a nie dźwignią zaciskową czy też pięknie gra jak dochodzi do granic sztywności to jednak efekty najcześciej są takie same

Przecież jakbyśmy nie kombinowali to nigdy nie zaszlifujemy końcówki wałka z ręki tak jak przetoczymy na maszynie. Przecież nigdy nie zapunktujemy wałka tęcznie tak jak nakiełkiem na nawet najgorszej tokarce.
Ja hobbystom drobnym majsterkowiczom czy nawet w jednoosobowych zakładach produkcyjnych, do warsztatu samochodowego albo ślusarskiego gdzie czasem nie potrzeba dokładności dwa miejsca po przecinku tylko zeby otwór w tym wałku był wywiercony i nagwintowany choć trochę centrycznie itd.... polecam

Pozdrawiam
FDSA
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 6
- Posty: 2379
- Rejestracja: 06 sty 2007, 13:29
- Lokalizacja: Poznań
Oczywiście, ale dużo można ocenić i odrzucić gorsze egzemplarze.upadły_mnich pisze:Przy zakupie nie sprawdzisz wszystkiego
Pełna zgoda, uważam że sztywność tej tokarki jest jej atutem ( w tej klasie i cenie, oczywiście). Wskazuje na to całkiem spora masa maszyny.upadły_mnich pisze: Sztywność wynika z ceny, tu nie mam pretensji do Chińskiej Republiki.
Ja miałem szczęście i od początku z zapasem spełniam wyniki podane w "dokumentacji" tokarki. Po paru prostych zabiegach dodatkowych, jeszcze poprawiłem wyniki, jak dla mnie zupełnie wystarczy.upadły_mnich pisze:Dla mnie główną wadą jest kompletny brak geometrii
A u mnie jest OK.upadły_mnich pisze: konik nie leży na pryzmie
Fakt, ale szybko się przyzwyczaiłem, i tak przyzwyczajony jestem do częstego używania suwmiarkiupadły_mnich pisze: podziałki
Zmieniłem na 3f z falownikem, co znacznie podniosło komfort pracy.upadły_mnich pisze: moc silnika
Łatwo przerobić, wielu kol. już to zrobiło, mnie bardziej przeszkadza krótka pinola konika.upadły_mnich pisze:blokowanie konika
Fabryczną osłonę wyrzuciłem i dorobiłem blaszaną. A i tak najczęściej toczę bez ( wiem, że BHP itp.upadły_mnich pisze:osłona wiórowa uniemozliwiajaca pomiar suwmiarka

Zawsze to polecałem początkującym, sam tak zaczynałem. Do Alu niestety najlepiej nadają się specjalne płytki (tzw. polerowane).FDSA pisze:używam pafany z ostrzami do stali do więszkości materiałów
Należy jeszcze dokładnie wyczyścić z resztek masy formierskiej wrzeciennik, wyczyścić śrubę napędową i całą skrzynkę suportową oraz wymienić filcowe zgarniacze. I wszystko dokładnie nasmarować. Ja musiałem wymienić 2 smarowniczki na nowe.FDSA pisze:czynności rozruchowe ograniczyłem do zalania olejem przekładni, wytarcia szmatą z rozpuszczalnikiem
U mnie jest bolec ze sprężynką jako zatrzask.FDSA pisze:obracający się imak nie ma blokady
Nie wiem, o co chodzi, może przeciążasz tokarkę ? Każda ma jakiś kres możliwościFDSA pisze: pięknie gra jak dochodzi do granic sztywności

Ale się nagadałem, życzę wszystkim rozsądku i tolerancji

Jeżeli pomogłem - nie zapomnij kliknąć POMÓGŁ
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 5
- Posty: 1592
- Rejestracja: 09 gru 2005, 11:52
- Lokalizacja: Lublin
Clipper7. Już bez odpowiadania na konkretne pytania tylko tak ogólnie:
Dostrzegam jej zalety, staram nie czepiac sie szczegółów. Osłonę tylną blaszana można przesunąć (jak u mnie), mozna silnik z falownikiem dołożyć, można blokowanie konika zmienić, można wypłukac piasek....
można...itp.
Głównym błędem jak juz pisałem jest kompletny brak geometrii - tego amator często nie jest w stanie poprawic. Szlifować konika? Ile to kosztuje. Czy nie tyle samo co w używanej TSB16 przeszlifowanie łoża? Nie każdy ma diatesty 0.001
Dostrzegam jej zalety, staram nie czepiac sie szczegółów. Osłonę tylną blaszana można przesunąć (jak u mnie), mozna silnik z falownikiem dołożyć, można blokowanie konika zmienić, można wypłukac piasek....
można...itp.
Głównym błędem jak juz pisałem jest kompletny brak geometrii - tego amator często nie jest w stanie poprawic. Szlifować konika? Ile to kosztuje. Czy nie tyle samo co w używanej TSB16 przeszlifowanie łoża? Nie każdy ma diatesty 0.001
sprawność wg kobiety: stosunek wielkości wyjętej do wielkości włożonej
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 1182
- Rejestracja: 23 kwie 2008, 20:56
- Lokalizacja: bydgoszcz
Kiedyś chciałem kupić tego nutoola, ale opamiętałem się i po długich poszukiwaniach i pomiarach znalazłem TSA 16 z pełnym wyposażeniem w cenie nutoola. Wiem co mam taka prawda, do tego DTR z wykonawczymi rysunkami na zużywające się części. Nie jest pozbawiona wad oczywiście ale jest nieskalana żółtymi łapami i nic nie trzeba na papierki podkładać
. Polecam każdemu kto szuka małej tokarki, albo TSA albo TSB 16.

-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 6
- Posty: 2379
- Rejestracja: 06 sty 2007, 13:29
- Lokalizacja: Poznań
Dlatego napisałem poprzednio o okazjimike217 pisze: Polecam każdemu kto szuka małej tokarki, albo TSA albo TSB 16

Sam tak kupiłem 2 frezarki i jestem b. zadowolony. A Nutoola byłem "zmuszony" kupić jako karę od losu za to, że kiedyś, dawno temu nie skorzystałem z okazji zakupu TSB 20, czego do dziś żałuję

Jeżeli pomogłem - nie zapomnij kliknąć POMÓGŁ
-
- Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 19
- Rejestracja: 17 lip 2009, 10:04
- Lokalizacja: Katowice
Piszę gdyż chciałbym rozwiać nurtujący mnie problem amatorskiego szlifowania łoża. Na Naszym forum przeczytałem o wbijaniu się drobinek pochodzących z papieru ściernego w miękkie łoże. Na stronach prezentowanych w tym wątku nasi zagraniczni koledzy szlifują, co prawda za pomocą papieru karborundowego tak że prawie im suport odlatuje (po wyszlifowaniu i przesmarowaniu lekko pchnięty przelatuje całe łoże). Nie znam papieru karborundowego z opisu wynika że jest b. cienki no i wiadomo że karborund jest materiałem ściernym. Czy taki papier to inna liga i takim można szlifować? Znalazłem w necie jednego czy dwóch dystrybutorów ale hurtowych jeden arkusz po 4-5 PLN ale w paczce kilkadziesiąt sztuk . Ponadto za jak najprecyzyjniejszym dopasowaniem przemawiają do mnie argumenty dotyczące jakości obróbki powierzchni choćby silników spalinowych, która jest coraz wyższa. Konsystencja współczesnych olejów samochodowych przypominających wodę (lepkość 0W30 przy zachowaniu wszystkich wymaganych parametrów) i jednocześnie pomijany przez producentów okres tzw. docierania nowego silnika, co potwierdza wysoką jakość obróbki -uzyskiwaniem jak najwyższej gładkości żeby nie zrywać filtra olejowego. Zakładam że szlifowanie/polerowanie poprawia gładkość po skrobaniu. No tak ale z drugiej strony, honuje się cylindry co prawda pracują w pionie ale podobno skrobanie również jest zalecane ze względu na zatrzymywanie oleju na prowadnicach obrabiarek nawet jeden z kolegów wskazał stronę pokazującą pracę skrobaka cnc ale może to był jakiś etap produkcji.
Zachowując zdrowy rozsadek gdyż celem nie jest przeglądanie się w prowadnicach ale uzyskanie właściwego styku powierzchni i tu zgadzam się w pełni, że pozostaje żmudnie skrobanie bo jakikolwiek błąd przy amatorskim szlifowaniu jest bardzo trudny/ niemożliwy do naprawy ale co potem dotrzeć pastą /papierem czy nie. Koledzy z zagranicy wyłącznie wzmiankowanym papierem karborundowym dopasowywali współpracujące powierzchnie. No i wreszcie czy takie super dogładzenie/ polerowanie przełoży się w na precyzję/żywotność/ cokolwiek naszych Techmigów/Nutooli czy może doskrobanie jest wystarczające.
Pozwolę sobie jeszcze na uwagę dotyczącą skręcania/ sztywności łoża, przecież nasze tokarki są to tokarki stołowei najczęściej właśnie są przykręcane do stołów czy ktokolwiek z nas dopasowywał powierzchnie styku podpór z powierzchnią stołu na co jest zwrócona uwagę w cytowanym poście kolegi obcokrajowca.
Swego czasu widząc te chropowatości w stopach podpór intuicyjnie podłożyłem miękkie aluminium (żeby się dopasować kształty) między tokarkę i stół zrobiony z nieobrobionego ceownika. Może należy to dopasować i uczynić całością ze stołem na wzór np. TSB 20- (nie wiem jak jest łączona ze stołem) i jeszcze koniecznie uzyskać wagę TSB
Pozdrawiam
Zachowując zdrowy rozsadek gdyż celem nie jest przeglądanie się w prowadnicach ale uzyskanie właściwego styku powierzchni i tu zgadzam się w pełni, że pozostaje żmudnie skrobanie bo jakikolwiek błąd przy amatorskim szlifowaniu jest bardzo trudny/ niemożliwy do naprawy ale co potem dotrzeć pastą /papierem czy nie. Koledzy z zagranicy wyłącznie wzmiankowanym papierem karborundowym dopasowywali współpracujące powierzchnie. No i wreszcie czy takie super dogładzenie/ polerowanie przełoży się w na precyzję/żywotność/ cokolwiek naszych Techmigów/Nutooli czy może doskrobanie jest wystarczające.
Pozwolę sobie jeszcze na uwagę dotyczącą skręcania/ sztywności łoża, przecież nasze tokarki są to tokarki stołowei najczęściej właśnie są przykręcane do stołów czy ktokolwiek z nas dopasowywał powierzchnie styku podpór z powierzchnią stołu na co jest zwrócona uwagę w cytowanym poście kolegi obcokrajowca.
Swego czasu widząc te chropowatości w stopach podpór intuicyjnie podłożyłem miękkie aluminium (żeby się dopasować kształty) między tokarkę i stół zrobiony z nieobrobionego ceownika. Może należy to dopasować i uczynić całością ze stołem na wzór np. TSB 20- (nie wiem jak jest łączona ze stołem) i jeszcze koniecznie uzyskać wagę TSB

Pozdrawiam
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 7735
- Rejestracja: 23 lis 2004, 22:41
- Lokalizacja: kraków
witam.
kol. - nie ma co dzielić włosa na czworo !
czego można spodziewać się za taką cenę ?
polerowanie łoża chyba mija się z celem - coś co jest błyszczące niekoniecznie jest równe .
łoże i powierzchnie współpracujące z nim działają raczej w warunkach tarcia półsuchego ( w najlepszym wypadku ) .
tak więc trudno mówić tu o filmie olejowym .
do zaistnienia tego są potrzebne - albo spore prędkości - albo smarowanie ciśnieniowe .
wystarczy dokładnie oczyścić co się da z piasku ( pozostałość po odlewie ) i podregulować luzy .
usunąć niedokładności gdzie się da - i toczyć .
w 90% toczymy w pobliży uchwytu - 50 - 100mm .
lepiej skupić się na ostrzeniu noży i dobraniu parametrów toczenia .
oczekiwanie dokładności rzędu 0.005 to złudzenia .
zresztą komu w amatorskiej działalności to potrzebne .
trzeba zaznaczyć - to są maszyny dla AMATORA .
ale i na tych urządzeniach da się zrobić wiele - lub i bardzo wiele .
starsze tokarki mają jedną wadę - łożyskowanie wrzeciona z reguły na panewkach - nie da rady osiągnąć dużych obrotów .
pozdrawiam .
kol. - nie ma co dzielić włosa na czworo !
czego można spodziewać się za taką cenę ?
polerowanie łoża chyba mija się z celem - coś co jest błyszczące niekoniecznie jest równe .
łoże i powierzchnie współpracujące z nim działają raczej w warunkach tarcia półsuchego ( w najlepszym wypadku ) .
tak więc trudno mówić tu o filmie olejowym .
do zaistnienia tego są potrzebne - albo spore prędkości - albo smarowanie ciśnieniowe .
wystarczy dokładnie oczyścić co się da z piasku ( pozostałość po odlewie ) i podregulować luzy .
usunąć niedokładności gdzie się da - i toczyć .
w 90% toczymy w pobliży uchwytu - 50 - 100mm .
lepiej skupić się na ostrzeniu noży i dobraniu parametrów toczenia .
oczekiwanie dokładności rzędu 0.005 to złudzenia .
zresztą komu w amatorskiej działalności to potrzebne .
trzeba zaznaczyć - to są maszyny dla AMATORA .
ale i na tych urządzeniach da się zrobić wiele - lub i bardzo wiele .
starsze tokarki mają jedną wadę - łożyskowanie wrzeciona z reguły na panewkach - nie da rady osiągnąć dużych obrotów .
pozdrawiam .
Mane Tekel Fares
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 5
- Posty: 1592
- Rejestracja: 09 gru 2005, 11:52
- Lokalizacja: Lublin
jeszcze raz sie wtrącę.
Skrobanie amatorskie prowadnic dla tej tokarki uwazam za przerost formy. Równie dobrze mozna to zrobić dla używanej niechińskiej za 1500-2000zł - wyjdzie taniej i z wieksza korzyścią.
Reklamowanie? Dlaczego nie? Tylko do Tech-miga w LM daja taką "pseudo DTR", że można zareklamować bicie wrzeciona i niewiele wiecej. I jak wielu pisało, często na magazynie są 2-3 tokarki - wyboru nie ma.
Główna wadą dla mnie jest totalny brak geometrii. Dla amatora wiaże sie to z podkładaniem blaszek, papierków. A co z konikiem? Podkładamy blaszki?
Pukury, zgadzam sie z tolerancjami: amatorowi nie są potrzebne dokładności 0,005. Ale jak na wałku długosci 80mm dostaje się baryłki, stożki i ciężko jest przewidzieć co wyjdzie? Jak wiertło fi 15 osadzone w koniku wierci/frezuje boczna krawędzią? Bo konik jest poniżej wrzeciona o 0,5mm i w dodatku pod katem 30minut?
Jak wyglada toczenie gwintów z taka geometrią? Kiedyś na mnie naskoczyli na forum, że tokarka bez gwintów to nie tokarka.
Dlaczego na forum piszą, że nadaje sie do wałków 150mm. Nikt z konika nie korzysta? To po co ta długość toczenia - całkiem spora - w tej tokarce?
Naprawde sam chciałbym miec tę tokarke w piwnicy. Nic innego nie zmieszczę.
Clipper. Dokladając silnik z falownikiem i uchwyt Bisona wkroczyłes w przedział cenowy nowej MN80 a tu blaszek pod konika sie nie wkłada i pokretła nie wchodza w konika, i wysuw pinoli jest wiekszy i silnik tez mały ale sie nie dławi na dużym przełożeniu.
I brak blokady w imaku 0/90/180...tu jest zaleta bo ustawiajac na 0 nóż do otworów 8x8 nie jest w stanie wytoczyć otworu mniejszego jak fi 18 bo skończył sie zakres sanek.
Skrobanie amatorskie prowadnic dla tej tokarki uwazam za przerost formy. Równie dobrze mozna to zrobić dla używanej niechińskiej za 1500-2000zł - wyjdzie taniej i z wieksza korzyścią.
Reklamowanie? Dlaczego nie? Tylko do Tech-miga w LM daja taką "pseudo DTR", że można zareklamować bicie wrzeciona i niewiele wiecej. I jak wielu pisało, często na magazynie są 2-3 tokarki - wyboru nie ma.
Główna wadą dla mnie jest totalny brak geometrii. Dla amatora wiaże sie to z podkładaniem blaszek, papierków. A co z konikiem? Podkładamy blaszki?
Pukury, zgadzam sie z tolerancjami: amatorowi nie są potrzebne dokładności 0,005. Ale jak na wałku długosci 80mm dostaje się baryłki, stożki i ciężko jest przewidzieć co wyjdzie? Jak wiertło fi 15 osadzone w koniku wierci/frezuje boczna krawędzią? Bo konik jest poniżej wrzeciona o 0,5mm i w dodatku pod katem 30minut?
Jak wyglada toczenie gwintów z taka geometrią? Kiedyś na mnie naskoczyli na forum, że tokarka bez gwintów to nie tokarka.
Dlaczego na forum piszą, że nadaje sie do wałków 150mm. Nikt z konika nie korzysta? To po co ta długość toczenia - całkiem spora - w tej tokarce?
Naprawde sam chciałbym miec tę tokarke w piwnicy. Nic innego nie zmieszczę.
Clipper. Dokladając silnik z falownikiem i uchwyt Bisona wkroczyłes w przedział cenowy nowej MN80 a tu blaszek pod konika sie nie wkłada i pokretła nie wchodza w konika, i wysuw pinoli jest wiekszy i silnik tez mały ale sie nie dławi na dużym przełożeniu.
I brak blokady w imaku 0/90/180...tu jest zaleta bo ustawiajac na 0 nóż do otworów 8x8 nie jest w stanie wytoczyć otworu mniejszego jak fi 18 bo skończył sie zakres sanek.
sprawność wg kobiety: stosunek wielkości wyjętej do wielkości włożonej