Jakość łoża tokarki Tech-Mig LD550

Dyskusje na temat popularnych małych tokarek hobbystycznych.

Autor tematu
crashtest
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Posty w temacie: 13
Posty: 14
Rejestracja: 02 sty 2012, 21:57
Lokalizacja: Stąd

#31

Post napisał: crashtest » 05 sty 2012, 23:42

pukury pisze:witam.
tak sobie czytam i nadziwić się nie mogę - wyginanie tokarek :shock:
jak bym był sprzedawcą i ktoś by chciał za pomocą kijaszków wyginać łoże tokarki to bym chyba ochronę wezwał .
albo - tym kijaszkiem - klienta w plecy .
ludziska - opamiętajata się ! :shock:
to co zrobisz na tokarce w 60 % ( albo i więcej ) zależy od tego co umiesz .
chciałbym mieć taką wstrętną , niedokładną , mało sztywną , byle jak zrobioną chinkę ( chodzi o maszynę nie o kobietę chinkę :lol: )
pozdrawiam .
Ot brak poczucia chumoru :grin: Ponieważ rozmowa zeszła na sztywnośc łoża, więc dobrze by było się przekonać jak jest naprawdę. przecież nikt nie będzie darł na chama i wystarczy mu lekki ruch zegara. To daje odpowiedż na ile można sobie pozwolić z przeróbkami. Dobrze wiedzieć co człowieka ogranicza. A co do jakości elementów to nie mam złudzeń na wejściu została mi blokada konika w ręce. I żeby nie było nieporozumień, gdybym się o nią potknął na chodniku zaraz zataszczyłbym ją do piwnicy (nawet bez pomocy ),ale jak mam za nią zapłacić to raczej chcę wiedzieć co mnie czeka.



Tagi:


pabloid
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 5
Posty: 1030
Rejestracja: 19 paź 2010, 18:53
Lokalizacja: ~ Kraków

#32

Post napisał: pabloid » 06 sty 2012, 16:09

Właśnie pisałem, że małym wiórem, bez szaleństw na nutolu sie potoczy. Ja do tej tokarki się zraziłem i tyle, może trafiłem na dziadowski egzemplarz. Ale przecież każdy ma swój rozum i oceni co jest ona warta w stosunku do potrzeb i może mu całkiem wystarczyć.
Zanixi pisze:Zrobiłem jeszcze jeden test (wg którego powinno wyjść 'skręcenie łoża') podstawa czujnika na suporcie, odsuniętym max do tyłu. Sam czujnik na boku łoża pod uchwytem.. Wynik? 0, wskazówka ani drgnęła... Choć powinna. Może i mniej niż przy uchwycie bo ramię siły inne, ale powinna choć minimalnie...
W takim układzie wcale mnie nie dziwi, że nie było odchyłu, bo mierzyłeś prawie to samo.
Mój pomiar polegał na sprawdzenia odsuwania imaka od uchwytu bo to będzie działo się w czasie pracy od sił skrawania, stąd czujnik był w imaku a końcówka pomiarowa na uchwycie. Ja chwyciłem się zaś za wrzeciennik i konik. Suportu nie dotykałem- był sobie na łożu- zablokowany dodam. A piszę to po to drugi raz, bo jak sie pomiary robi, to jeszcze trzeba je interpretować. Pomiar który wykonałeś to coś w stylu przyłożenia koncówki czujnika do jego podstawy. Nie dziwne, że nic nie wyszło...to jak podnoszenie się do góry za własne sznurowadło :mrgreen: bez urazy oczywiście :mrgreen:


Zanixi
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 10
Posty: 593
Rejestracja: 12 kwie 2011, 16:07
Lokalizacja: Siedlce

#33

Post napisał: Zanixi » 06 sty 2012, 19:32

Zrobiłem dokładnie to o czym mówisz ;)

Wg Twojej teorii, gdy złapię za konik i wrzeciennik to łoże się skręci, wrzeciennik przechyli do przodu, konik do tyłu... Więc siłą rzeczy, łożę pod wrzeciennikiem także powinno odchylić się do przodu a pod konikiem do tyłu, prawda??

Widzisz znaczną różnicę pomiędzy suportem a imakiem? Postawiłem w takim wypadku czujnik na imaku, wyszło to samo...

Przecież nie przyłożyłem tego czujnika do łoża zaraz pod suportem tylko pod uchwytem tokarskim ;) A suport był odsunięty w tył (w stronę konika).


pabloid
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 5
Posty: 1030
Rejestracja: 19 paź 2010, 18:53
Lokalizacja: ~ Kraków

#34

Post napisał: pabloid » 06 sty 2012, 19:47

Rozumiem Cię. Chodzi mi o to, że pomiar z suportu na łoże może nic nie pokazać, bo w takich warunkach odchyły liniowe są bardzo małe (im dalej od łoza, tym odchyły liniowe są wieksze), a na dodatek w takim sposobie czujnik może (przy odpowiednim rozmieszczeniu punktu jego zamocowania względem punktu w którym mierzysz) zmieniać jedynie położenie kątowe bez liniowego odchyłu i dawać fałszywy obraz.
Ale dajmy już spokój temu, bo to dzielenie włosa na czworo :mrgreen: Sztywność lub jej brak wyjdzie i tak w toczeniu, a osobliwie w przecinaniu i to jest test decydujący :mrgreen:

Awatar użytkownika

RomanJ4
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 21
Posty: 11925
Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
Lokalizacja: Skępe

#35

Post napisał: RomanJ4 » 07 sty 2012, 00:27

Może to pomoże kolegom w sporze
http://lathes.jrbentley.com/rigidity.html
http://www.itm.ps.pl/dyd/Obrabiarki/
http://www.chaski.com/homemachinist/vie ... 42&t=87142
http://www.mes-tech.pl/index.php?doc=projekty

a ja bym proponował prosty test:
sprawdzamy czy jest dobrze dokręcony wrzeciennik i konik do łoża, następnie na koniku przymocowujemy (np taśmą klejącą) jakikolwiek wskaźnik laserowy dający spójną wiązkę np taki http://allegro.pl/laser-pointer-wskazni ... 39229.html wycelowany we wrzeciennik (najlepiej jego korpus), a miedzy konik a uchwyt (lub jeszcze lepiej korpus wrzeciennika) wkładamy sztywny wałek metalowy który następnie dopychamy do wrzeciennika kręcąc kołem wysuwu tulei konika (z czuciem aby nie uszkodzić gwintu w koniku, albo czego innego :!: )
Obserwujemy przy tym punkt laserowy na wrzecienniku (można w tym miejscu dla łatwiejszego odczytu przykleić kawałek kartki papieru milimetrowego). Jeśli łoże i przykręcone do niego wrzeciennik i konik są sztywne, to punkt nie powinien się przesunąć ku górze, co nastąpi jeśli łoże się wygnie, (lub naciągną śruby). Można też wskaźnik poprzez klocek przymocować bezpośrednio do łoża przed konikiem, a ekran do łoża przed wrzeciennikiem i rozpychać jak powyżej. Wyeliminujemy wtedy wpływ mocowania konika i wrzeciennika na pomiar, oraz przy zastosowaniu obu metod możliwość zdiagnozowania co "puszcza".

Edit. Zresztą stosując różne modyfikacje tej metody można sprawdzać inne parametry, np mocując wskaźnik na suporcie w kierunku wrzeciona i jeżdżąc suportem w przód i tył możemy odczytać ile "przekosi" się suport na łożu przy zmianie kierunku itd, itd.
pozdrawiam,
Roman


Pawel Pawlicki
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 5
Posty: 225
Rejestracja: 13 maja 2006, 20:20
Lokalizacja: Różnie

#36

Post napisał: Pawel Pawlicki » 14 sty 2012, 03:01

Zanabyłem droga kupna rzeczonego Tech Miga LD550 (alias BV-20, Nutool, Proma i częściowo Sieg) Nie dla sprawdzenia jakości łoża, aż tyle pieniędzy to nie mam, nosiłem się od jakiegoś czasu z zamiarem kupna amatorskiej tokarki garażowej do pracowni mojej małżonki która projektuje biżuterie (ja sam jestem narzędziowym amatorem, w tym pozytywnym sensie: amator - entuzjasta, przynajmniej tak chciałbym być postrzegany, na co dzień robię filmy i takie tam, raczej praca intelektualna, więc lubię sobie popołudniami coś pospawać, albo podtoczyć żeby miało wymiar materialny). No więc kupiłem, przytargałem do pracowni, rozbebeszyłem i szok... Co za syf! W środku wszystko nieobrobione. Wióry jakieś. Wystają z żeliwa zadziory. Śruby lichej jakości. Pokaleczyłem tylko ręce.
Mój przedpisca RomanJ4, był łaskaw podrzucić ciekawy link
http://lathes.jrbentley.com/rigidity.html
Niejaki John R. Bently porównuje tam małego Chińczyka z Taigiem (chyba należałoby napisać małą Chinkę...) Moja małżonka, za moją sprawą nie chwaląc się, używa w pracowni frezarki Taiga CNC i mamy też podstawową wersję tokarki. Te amerykańskie cacuszka się nie dają porównać z Chińskim badziewiem. Pamiętam jak składałem do kupy frezarkę to wpadłem nieomal w dziką euforię z powodu precyzji i dokładności wykonania Taiga.
Moja LD550 po wyczyszczeniu i zmontowaniu wykazała zadziwiająco małe bicie na wrzecionie i zabieraku (spodziewałem się centymetrów) - 0.002 mm w porywach do 0.004 mm (diatest mam 0.002 więc zakładam błąd pomiaru w granicach 1 kreski), na uchwycie standardowo dołączanym już nie było tak wesoło 0.12 mm, przy czym wchodzi dosyć luźno w zamek i jak go trochę docisnąć z bardziej wystającej strony... da się zejść do 0.08 ale to loteria. Potem odkręciłem uchwyt i przykręciłem znowu i już nie umiałem zejść do 0.08. Mam taki wałek pomiarowy wyciągnięty ze starego skanera o którym wiem że jest bardzo równy, zaostrzony z jednej strony na ołówek w szpic. Wsadziłem w uchwyt i wyszło że nieosiowość wrzeciona daje ok 1 mm opuszczenia przy koniku na końcu (czubek wałka do czubka kła w koniku, jakieś 480 mm od uchwytu - wałek się nie ugina sprawdzone) podłożyłem metalową podkładkę pomiędzy łoże i skrzynkę 0.2 mm i się wyrównało. Przypomina to strojenie skrzypiec, da się nastroić ale trzeba mieć dobre ucho, w tym przypadku oko. Ja dobrego oka nie mam, ale mam endoskop z podziałką i sporym powiększeniem, to mogę przynajmniej próbować. Wsadziłem kamerkę endoskopu w imak i patrzyłem na monitorze, przy dwudziestokrotnym powiększeniu, jak to wszystko lata.
Właśnie, lata. Lata pracy, żeby to doprowadzić do jako takiej funkcjonalności. Imak jest ciut za wysoko dla noży 12x12, jakieś 0.3 mm. Zostawiam na potem. Konik to taki raczej rozbrykany kucyk, na razie nie trzyma żadnego wymiaru, traktuje go jako rozmazaną plamę po prawej stronie pola widzenia, zrobi się później. Suport ma luzy... hmmm jak się dociągnie lekko te rachityczne śrubki bez łebków to nie ma luzów ale żeby korbką zakręcić to trzeba łom wkładać. Te blaszki dociskające w środku nie powinny być raczej z mosiądzu? Śruby w suporcie (trapezowe one czy raczej kwadratowe?) nie mają łożysk, tylko tak wsadzone są w tuleje, chyba stalowe, albo żeliwne, mają regulację luzu przeciwnakrętkami - albo zero luzu i zero obrotu śrubą, albo spory luz i można coś zakręcić byle w jedną stronę. Nawet mi się na razie nie chce myśleć co z tym zrobić... Te podziałki przy korbkach to jakiś nowy system niby metryczny, ale nie bardzo - sprawdziłem czujnikiem zegarowym, chiński milimetr i nasz milimetr różnią się jak mila morska i angielska.
Generalnie to bardzo dobra tokarka dla tych którzy chcą udowodnić sobie i światu o wyższości ducha (i hartu ducha) nad materią, spędzić kilka miesięcy nad dorabianiem kombinowaniem i ulepszaniem tej nieobrobionej bryły żelastwa. To bardzo dobra tokarka do nauki cierpliwości i do nauki w ogóle. Zen.
I to bardzo zła tokarka dla tych, którzy chcą mieć w miarę profesjonalne narzędzie do pracy i już. Bez dodatkowych atrakcji i bez tych kilku miesięcy udoskonalania.
A... łoże! Zapomniałem napisać. Łoże się nie wygina! Odłazi skrzynka z wrzeciennikiem. I konik. Zastanawia mnie, po co oni, ci Chińczycy skręcają te tokarki, przecież i tak trzeba to wszystko demontować, ustawiać, dopiłowywać, dawać podkładki, powinni ten badziew sprzedawać luzem, w częściach czyli w kitach. Byłoby mniej roboty z rozkręcaniem. A jednak cieszę się że ją kupiłem. Zima jest, będzie co robić w długie wieczory. A potem i tak ją przerobie na CNC.
Wszyscy jesteśmy bardzo dojrzali dopóki ktoś nie przyniesie folii bąbelkowej.

Awatar użytkownika

RomanJ4
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 21
Posty: 11925
Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
Lokalizacja: Skępe

#37

Post napisał: RomanJ4 » 14 sty 2012, 10:19

Fajnie, że podzieliłeś się z nami kolego swoimi doświadczeniami z tą maszynką, interesujące zwłaszcza dla kolegów posiadaczy czy zainteresowanych nabyciem. Tym bardziej, że masz porównanie do innej, tej wielkości. Potwierdzają one ogólny pogląd, że w zasadzie powinno się rozkręcić i ustawić "po swojemu" tej klasy maszynki.
Prawdę mówiąc nie spodziewałbym się za taką cenę jakiegoś cacka (przecież sieć musi swoje zarobić więc jaka może być cena producenta?)
Nie chcę przez to powiedzieć, że cena jest wprost wyznacznikiem jakości, bo sprzedawcy (często któraś tam ręka) potrafią wywalić cenę w sufit -wystarczy porównać ceny tej samej maszyny w necie, ale dobre materiały i porządna obróbka musi niestety kosztować. Zresztą ten sam wytwórca, ten sam model, dla różnych (bardziej wymagających jak mniemam) odbiorców potrafi się lepiej postarać, czego przykłady były nieraz na tym forum rozważane.
Sam do mam do amatorskich zastosowań trochę większą chinkę, choć pod austriacką nazwą, ma swoje głównie konstrukcyjne (z założenia) mankamenty, które już częściowo usunąłem i pracuję nad dalszymi, ale zgrubsza co do jakości wykonania (dokładność nastaw, bicia) nie mam większych zastrzeżeń, oczywiście mając na uwadze jej klasę.
Będziemy kibicować dalszym Twoim kolego zmaganiom z oporem materii, bo nie ma lepszej nauki jak doświadczenia własne lub innych, jeśli zechcesz się nimi z nami podzielić.
Trzymamy kciuki! Obrazek
pozdrawiam,
Roman

Awatar użytkownika

BYDGOST
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 2
Posty: 4259
Rejestracja: 28 wrz 2007, 09:32
Lokalizacja: Bydgoszcz

#38

Post napisał: BYDGOST » 14 sty 2012, 17:09

W dobrej sytuacji są Ci, którzy po kupieniu chinki potrafią ja rozkręcić, pousuwać defekty, złożyć i wyregulować, ale gdy ktoś nigdy czegoś takiego nie robił i nie ma zielonego pojęcia o tym, zostanie ze złomem na placu boju.
Pomnik Ikara - Ku pamięci dawnego lotniska w Fordonie.

Awatar użytkownika

RomanJ4
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 21
Posty: 11925
Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
Lokalizacja: Skępe

#39

Post napisał: RomanJ4 » 14 sty 2012, 18:09

BYDGOST pisze:ale gdy ktoś nigdy czegoś takiego nie robił
Hmm.. sądzę, że niezbyt liczna jest grupa zapaleńców, którzy robili to przynajmiej pierwszy raz pod okiem mentora, pewnie większość z nas wypuściła w eter znaczną ilość "wiązanek" zanim doszła co i jak z tym żelastwem. :wink: :grin:
Bo nic nie zastąpi "własnoręcznej" praktyki, mimo niewątpliwie cennej i pożądanej pomocy kolegów w "teorii"..
pozdrawiam,
Roman

Awatar użytkownika

clipper7
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 6
Posty: 2379
Rejestracja: 06 sty 2007, 13:29
Lokalizacja: Poznań

#40

Post napisał: clipper7 » 15 sty 2012, 11:03

Nie bardzo kumam, po co tyle krzyku. Ja kupiłem Nutoola w LM już kilka lat temu, używam go typowo amatorsko. Po zakupie rozkonserwowałem, nasmarowałem , wyregulowałem i już. Nie rozebrałem do ostatniej śrubki, nie poprawiałem. Pewno miałem szczęście, ale z dokładności jestem zadowolony ( podstawowy uchwyt mam Bisona). Łoże niehartowane, ale dużo innych tokarek tak ma i nikt nie narzeka.
Z licznych wypowiedzi i rozmów wynika, że poszczególne egzemplarze tych tokarek różnią się od siebie. Najgorsze opinie zbiera Tech-Mig, najlepsze "markowe" WARCO itp. Trzeba dobrze sprawdzić przy zakupie i sprawdzić po dostawie. W razie czego, reklamować. Za te pieniądze i tak nie kupi się nic lepszego, no chyba, że jakaś okazja :cool:
Jeżeli pomogłem - nie zapomnij kliknąć POMÓGŁ

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Tokarka Nutool 550, Zuch, OUS, TSA, TSB, Mini Lathe i inne małe tokarki”