Problem wygląda w ten sposób:

Na szafce stoi akwarium 450L (150x50x60cm), w akwarium 30kg piachu i 180kg skały więc troche to waży. Stolarz wykonujący szafke najwyraźniej stwierdził że nie ma po co stosować się do moich rad - żółtodzioba w dziedzinie stolarstwa, ale wygląda na to, że gdyby zrobił wszystko jak prosiłem nie miałbym w tej chwili problemu. Chciałem żeby szuflady były węższe, co sprawiłoby że środkowe ścianki byłyby bliżej środka blatu i lepiej rozłożyłby się ciężar. Po drugie ścianki te miały dochodzić do podłogi a on poszedł na łatwizne i ścianki kończą się na blacie 18mm 7cm nad ziemią. Tę podpórke z kantówki z tyłu szafki przy ziemi dołożył dopiero na miejscu na moją prośbę twierdząc że i tak jest zbędna. Żeby tego było mało, chciał plecy szafki zrobić z dykty... tutaj po mojej interwencji w ostatniej chwili zastąpił dykte płytą 18mm. Gdy przywiózł szafke nie kryłem obaw o jej wytrzymałość, stwierdził jednak że blatu z podwójnej płyty 18mm nic nie ruszy

Na rysunkach obrazujących przód i tył, na czerwono zaznaczony ugięty blat (po środku jakieś 4mm. Chcę dołożyć blat kuchenny +- 4cm, pytanie: czy jest jakiś konkretny sposób na jego przykręcenie, tak żeby wyprostował ten wykrzywiony? Czy poprostu jak bym nie kręcił będzie dobrze?
Na rysunku przedstawiającym spód elementy rysowane czarną ciągłą linią opierają się na podłożu, czerwone prostokąty to kantówki z litego drewna które mam zamiar dołożyć żeby przenieść ciężar z dwóch środkowych ścianek na podłoże.
Dobrze kombinuje?
Prosze o rady, sprawa nie cierpiąca zwłoki, połowa wody z akwa zlana ale i tak grozi pęknięciem.