Z tego rosyjskiego opisu do którego link podał
BYDGOST, wynika że faktycznie jako płyn zapobiegający cofnięciu płomienia do wytwornicy gazów zastosowano kerozynę czyli inaczej naftę lotniczą. Jest w tym pewna logika bo nafta niezbyt szybko paruje, zapalić ją też nie jest tak łatwo a pewnie dodatkowo jej opary obniżają temperaturę płomienia co powinno wydłużyć żywotność palnika. Szkoda że nie rozrysowano wnętrza palnika. Wiem że stosuje się w takich miejscach gasik w postaci gęstej siatki metalowej lub innej metalowej struktury przestrzennej której zadaniem jest ochłodzenie gazów w przypadku cofania płomienia poniżej temperatury zapłonu. Podobną rolę spełniały siatki w dawnych górniczych lampkach. Zapobiegały pożarom metanu zainicjowanym samym płomyczkiem lampy. Był czas kiedy nie wnikając specjalnie w skład wytwarzanych gazów sam chyba produkowałem taką piorunującą mieszankę w otwartej wannie galwanicznej. Stosowałem elektrolizę alkalicznego elektrolitu w celu odtłuszczania elementów metalowych zawieszonych jako elektrody. Skóra cierpnie na myśl co mogło się stać. Jak można wyczytać w oszczędnym opisie do tego urządzenia proponowanego przez firmę Pattech mieszankę gazów przepuszcza się dodatkowo przez płuczkę z roztworem boraksu żeby luty były ładniejsze. Czego to ludzie nie wymyślą ?
[ Dodano: 2010-02-17, 02:34 ]
Stało się. Dzięki koledze
Bbuli, od paru już godzin jestem szczęśliwym posiadaczem spawareczki wodorowej

. To naprawdę milutkie urządzenie. Mimo porażającej prostoty budowy ma kilka ciekawych rozwiązań zabezpieczeń na które pewnie szybko sam bym nie wpadł. Ogrodzenia tym się nie pospawa ale do prac w skali mikro jest genialna. Jako że dobrałem się do wnętrza maszynki i nie jest już ona dla mnie tak straszna, teraz można pomyśleć o budowie wydajniejszej komory elektrolizera i udoskonaleniu samego sterowania prądem elektrolizy. Dzięki
BYDGOST za linki do strony ze schematami zasilania.