Po zakupie - TUE 35
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 49
- Posty: 1031
- Rejestracja: 19 paź 2010, 18:53
- Lokalizacja: ~ Kraków
Tokarki samoróbki do metalu o prześwicie 1000mm w kłach to ja chyba nie widziałem. Bo taka długa tokarka dla zapewnienia jako takiej sztywnośći musi mieć łoże z prawdziwego zdarzenia. Widziałem kiedyś na allegro takie z zespawanych dwóch szym kolejowych z wyfrezowanymi prowadnicami- płaska w jednej, trójkątna w drugiej, ale i tak nie wierzę, że się nie pokrzywi jeśli nie było to poddane wygrzewaniu odprężającemu.
Powiem tak: wysoko Kolega mierzy. Bez parku maszynowego: tokarka, a przede wszystkim frezarka, albo nawet strugarka to ja nie widzę szans na zrobienie tokarki, jeszcze na dodatek metr w kłach aby miała jakąkolwiek dokładność i odpowiednią do tej długośći sztywność łoża na zginanie i skręcanie. Chyba, że do drewna gdzie łoże służy do mocowania konika i podpórki noża z dokładnością +/- 5mm w kazdym kierunku i może być z kątowników pospawane.
Jak już bym miał się brać za taką robotę, to zacząłbym od rury kwadratowej takiej o boku 200mm i grubośći ścianki 10mm. Zapewni sztywność na zginanie i skręcanie, a na niej wrzeciennik i prowadnice łoża- choćby wałki okrągłe podpierane na całej długości. Tylko po co? Jużbym wolał rewolwerówkę fabryczną kupić- chodzą tanio.
Powiem tak: wysoko Kolega mierzy. Bez parku maszynowego: tokarka, a przede wszystkim frezarka, albo nawet strugarka to ja nie widzę szans na zrobienie tokarki, jeszcze na dodatek metr w kłach aby miała jakąkolwiek dokładność i odpowiednią do tej długośći sztywność łoża na zginanie i skręcanie. Chyba, że do drewna gdzie łoże służy do mocowania konika i podpórki noża z dokładnością +/- 5mm w kazdym kierunku i może być z kątowników pospawane.
Jak już bym miał się brać za taką robotę, to zacząłbym od rury kwadratowej takiej o boku 200mm i grubośći ścianki 10mm. Zapewni sztywność na zginanie i skręcanie, a na niej wrzeciennik i prowadnice łoża- choćby wałki okrągłe podpierane na całej długości. Tylko po co? Jużbym wolał rewolwerówkę fabryczną kupić- chodzą tanio.
Tagi:
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 49
- Posty: 1031
- Rejestracja: 19 paź 2010, 18:53
- Lokalizacja: ~ Kraków
Oba te profile są złe z punktu widzenia zastosowania. Dwuteownik jest profilem zapjektowanym do zgninania jednokierunkowego- jest dobry jako belka. Ceownik jest profilem do belek i ogólnie prętów wielogalęziowych, który odziedziczyliśmy po konstrukcjach nitowanych. W tak złożonym przypadku obciążęń jakie panują w tokarce- zginanie dwukierunkowe ze skręcaniem najlepszym profilem przy danej masie jednostkowej w kg/m jest przekrój zamknięty, który ma o rząd wielkości większą sztywność na skręcanie. A skręcanie łoża pod wpływem sił obróbki to jest podstawowe jego obciążenie. Drugim jest zginanie momentem pochodzącym od rozpierania konika i wrzeciennika przy toczeniu w kłach...Mat3ys pisze:Suport suwał by się pod ceowniku lub dwuteowniku. Lepszy i mocniejszy by tu był chyba dwuteownik
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 61
- Posty: 3706
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
Podstawowa sprawa - nie wierz w to, że uda się zrobić sprawną tokarkę do metalu tej wielkości za grosze. A tokarka to zaledwie początek wydatków - najwięcej kosztuje oprzyrządowanie jej. A bez tego oprzyrządowania to tylko mało ozdobny mebel...
Piszesz, że masz wałek pod uchwyt - i założę się, że nie jest to wałek z przelotem. A tokarka do metalu bez przelotu we wrzecionie nie ma żadnego sensu. Samo ustawienie elementów z wymaganą precyzją - liczoną w setnych milimetra, bez odpowiednich przyrządów pomiarowych jest prawie niemożliwe.
Łoże tokarki, które nazywasz stołem ma za zadanie umożliwić przesuwanie się suportu i konika idealnie równolegle z osią toczonego przedmiotu. Nie da się tego zrobić przez proste pospawanie kilku kształtowników do kupy. Fabryczne tokarki mają prowadnice pryzmowe, w samoróbkach najczęściej stosuje się wałki szlifowane i hartowane. Ty sobie ten problem radośnie pomijasz - ot jakiś suport ma się suwać po stole, ciągnięty łańcuchem...
Piszesz, że masz wałek pod uchwyt - i założę się, że nie jest to wałek z przelotem. A tokarka do metalu bez przelotu we wrzecionie nie ma żadnego sensu. Samo ustawienie elementów z wymaganą precyzją - liczoną w setnych milimetra, bez odpowiednich przyrządów pomiarowych jest prawie niemożliwe.
Łoże tokarki, które nazywasz stołem ma za zadanie umożliwić przesuwanie się suportu i konika idealnie równolegle z osią toczonego przedmiotu. Nie da się tego zrobić przez proste pospawanie kilku kształtowników do kupy. Fabryczne tokarki mają prowadnice pryzmowe, w samoróbkach najczęściej stosuje się wałki szlifowane i hartowane. Ty sobie ten problem radośnie pomijasz - ot jakiś suport ma się suwać po stole, ciągnięty łańcuchem...