Jako, że to mój pierwszy post serdecznie witam wszystkich użytkowników.
Do rzeczy. Kupiłem sobię grat-frezarkę i doprowadzam ją do użyteczności. Otóż do frezarki dostałem coś co stara się być wrzecionem. Żeby nie rozpisywać się zanadto dam od razu zdjęcia oględne i po rozebraniu:
i rozłożone:
napęd wrzeciona stanowi silnik 24V - NC5475E jego specyfikacja TUTAJ Można regulować przełożenie - na silniku i na wale frezującym znajduje się koło pasowe z różnymi średnicami. Manipulując ułożeniem paska można zmienić szybkośc obrotów.
Wiem, że nie jest to profesjonalne wykonanie. Nie wymagam tego od tej konstrukcji. Docelowo kupię oczywiście kressa. jest jednak jedna rzecz, która skłania mnie do napisania tej wiadomości. Otóż calość jest bardzo cicha. 80% czasu moja frezarka będzie pracowała nad płytkami PCB do moich prototypów. Nie potrzebuję słuchać głośnego kressa kiedy te ustrojstwo ładnie usuwa miedź z PCB i robi to o wiele wiele ciszej. Standardowo testowałem frezowanie z 2 piórowym frezem 0.5mm i prawie ładnie to wychodziło - no właśnie prawie.
Chodzi o to, że wynikowa szerokość wgłębienia pozostawiona przez frez w obrabianym materiale miała około 1MM a więc 2x więcej niż szerokość frezu. Zakupiłem czujnik zegarowy i postanowiłem zmierzyć odchylenia na osi frezu przy obrotach - i tragedia, bez obciązania jest ponad 0.5mm różnicy w różnych pozycjach obrotowych. No i przechodzimy do sedna sprawy. Chciałbym naprawić wrzeciono tylko i wyłącznie po to aby robić w miare cicho PCB. Na zdjęciu 2 widać 3 łożyska kulkowe:
1 - duże na osi przy kole pasowym 10x26x8 (10mm sr walu, 26mm sr zewnetrzna 8mm szerokosc)
2 - małe przy mocowaniu freza 12x21x5 (zaraz za nim znajduje się dystans zrobiony z kawałka uciętej rurki)
3 - małe, nie chciało mi wyjść z obudowy, widać je w miejscu gdzie wchodzi wał 12x21x5
łożyska są marki NSK
I teraz najgorsza część - luzy. Zauważyłem, że zauważalny luz występuje:
- na łożysku dużym na wale. W obudowę łożysko wchodzi dość ściśle ale też nie jest problem żeby zwyczajnie palcem je wyjąć.
- w obudowie w miejscu gdzie wchodzi małe łożysko (ono tam po prostu lekko lata).
Obudowa wykonana jest z aluminium. Pytanie do was ekspertów czy racjonalnym jest:
- stoczyć wał na jeszcze mniejsze łożysko 9x26x8 i zabić tam łożysko
- wykonać nową obudowę z alimium pod łożyska tak aby przylegały one ściśle (w starej nie ma już jak powiększyść otworów i wsadzić większych łożysk)
Nie wiem czy sam wał i zamocowany na nim uchwyt na frez jest bez bicia. Ale pewnie tokarz z zegarem pomiarowym mi to sprawdzi. Ja mając wypaczoną obudowę i latające łożyska nie mam jak. Dodatkowe pytanie:
- czy w warszawie znajdę jeszcze taki warsztat gdzie za opłatą taką pracę mogę zlecić? Ew. pogadać z kimś czy to w ogólę jest sens. W razie co kontakty proszę na PW.
- Czy mocowanie frezu poprzez dwie śruby klinujace w bębenku również mogą powodować te 0.5mm bicia?
- Jeżeli samo mocowanie freza jest niedoskonałe to pod jakimi nazwami szukać na allegro czy w sklepach takich wałów z mocowaniem na frez? Może zrobię po prostu od nowa wszystko.
Proszę o wyrozumiałość dopiero zaczynam przygodę z tą częścią rzeczywistości.
ps. jeżeli gdzieś użyłem nieprawidłowego nazewnictwa proszę o poprawię. Bardzi mi zależy żeby wyrobić umiejętność stosowania prawidłowych określeń.