Tylko szkoda ,że prędkość osiągana to kilka km/hRomanJ4 pisze: Eee, no można do niego większy "pufaczek" zmajstrować...
Mój silnik parowy
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 4444
- Rejestracja: 31 mar 2017, 19:47
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Mój silnik parowy
Bardzo ciekawy projekt. Szkoda że kolega nie wrzucił filmu większego silnika.
Ja od jakiegoś czasu też chciałbym zbudować takie coś na apokalipsę hehe. Tyle że większy około 2-3kW żeby mógł zasilać prądnicę
Silniki sterlinga jakoś do mnie nie przemawiają. Kupę żelaza trzeba zużyć a jakość wykonania musi być na najwyższym poziomie.
Ja od jakiegoś czasu też chciałbym zbudować takie coś na apokalipsę hehe. Tyle że większy około 2-3kW żeby mógł zasilać prądnicę
Silniki sterlinga jakoś do mnie nie przemawiają. Kupę żelaza trzeba zużyć a jakość wykonania musi być na najwyższym poziomie.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 1693
- Rejestracja: 28 gru 2012, 01:04
- Lokalizacja: Galaktyka
Re: Mój silnik parowy
Strike i co zrobisz z ta prądnica na 2-3kW w czasie apokalipsy ? Zachorujesz sobie na kawę wodę ?
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 8460
- Rejestracja: 05 kwie 2006, 17:37
- Lokalizacja: Kędzierzyn - Koźle
- Kontakt:
Re: Mój silnik parowy
wadą srrlinga jest to, ze nie za bardzo da sie sterowac obrotami, w parówce nie ma problemu.
Z drugiej strony jesli taki stirling mialby chodzić z jednostajną predkoscią np ładowania alternatora, to jestem bardziej za anizeli z parówką. A czy kupa zelastwa to kwestia sporna. Widziłem stirlingi montowane na kajakach, parówek jakos nie widziałem w takim zastosowaniu, także nie ma co psioczyć na wynalazki, ja do kajaka wkladam elektryczka, ale jak wiadomo akumulator sie wyladowuje po jakimś tam czasie, a w stirlingu kuchenka gazowa, czy tam, podgrzewacz tłoka, czyli butla z gazem tez sie kiedys konczy, kwestuia porownania, jakkolwiek ogien zawsze jest bardziej niebezpieczny anizeli prund 12 V z akusiaku. Więc inna racja jest przy stacjkonarnym silniczku a inna przy mobilnym. parowiec to wiadomo opropcz podgrzewania jeszcze woda, czyli więcej zamieszania. Ciężko tu o złoty srodek. No spalinowek pod uwage nie bierzemy.
Z drugiej strony jesli taki stirling mialby chodzić z jednostajną predkoscią np ładowania alternatora, to jestem bardziej za anizeli z parówką. A czy kupa zelastwa to kwestia sporna. Widziłem stirlingi montowane na kajakach, parówek jakos nie widziałem w takim zastosowaniu, także nie ma co psioczyć na wynalazki, ja do kajaka wkladam elektryczka, ale jak wiadomo akumulator sie wyladowuje po jakimś tam czasie, a w stirlingu kuchenka gazowa, czy tam, podgrzewacz tłoka, czyli butla z gazem tez sie kiedys konczy, kwestuia porownania, jakkolwiek ogien zawsze jest bardziej niebezpieczny anizeli prund 12 V z akusiaku. Więc inna racja jest przy stacjkonarnym silniczku a inna przy mobilnym. parowiec to wiadomo opropcz podgrzewania jeszcze woda, czyli więcej zamieszania. Ciężko tu o złoty srodek. No spalinowek pod uwage nie bierzemy.
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign
Re: Mój silnik parowy
Próbowałbym podłaczyć to między niedużą wieżę słoneczną a prądnicę. Przy stirlingu możnaby też zimną stronę chłodzić wodą bieżącą i nie tracić prądu na jej ogrzewanie w bojlerze.