kolec7 pisze: ↑09 paź 2018, 06:16Butler! Wszystko spoko. Ja to wiem. Tylko wytłumacz mi ten mechanizm!
Bo z hartowaniem, czy to na martenzyt z austenitem wtórnym, czy to na bainit, to tam nie ma nic wspólnego, bo węgla w tym stopie jest śladowa ilość.
Tym bardziej, że współcześnie gatunek 1.4301 istnieje już prawie wyłącznie na papierze, a faktycznie w większości przypadków mamy do czynienia z 1.4307, która jest pochodną 1.4301 tylko z zmniejszoną jeszcze bardziej zawartością węgla. Więc do przemian fazowych dojść zwyczajnie nie może. W dodatku jeszcze jest nikiel, którego pierwotnym zadaniem jest stabilizacja austenitu.
Więc skąd, to "magiczne" utwardzenie?
Rozumiem mechanizm wytwarzania warstwy powierzchniowej tlenkowej, a bardziej azotkowej (bo więcej go w powietrzu i chętniej reaguje w podwyższonych temperaturach z zanieczyszczeniami obecnymi na powierzchni stali - głównie węglowodory) podczas cięcia na laserze. Ale w obróbce skrawaniem, nie mamy do czynienia z temperaturami tego rzędu!
A co dokładnie chodzi z tym utwardzaniem podczas cięcia laserem? Z doświadczenia wiem, ze trwałość wygniataka (powłoka z azotku tytanu)
jest większa jeśli otwór pod gwint został wybity a nie cięty laserem. Blacha S235JR.