Nie - nie ciężko a łatwo. To nie był wypadek busa wiozącego orkiestrę dętą z Dupki Małej do Pcimia.
90 osób ze świecznika, pomijam czy się ich lubiło czy nie. W takiej sytuacji zajmuje się laboratorium
i każdy jeden znaleziony kawałeczek testuje (DNA), żeby do trumny trafiło to co zostało z danej
osoby, a nie trzy nogi i pety. Do tego nie trzeba być geniuszem tylko wykonywać swoją pracę...
Za to trzeba być zwykłym narządem męskim, żeby oddać wszystko w ręce ruskich gdy oni proponują
wspólne prace... W dodatku rudym.
q