Wiercenie długich otworów.
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 12
- Posty: 168
- Rejestracja: 08 lut 2009, 17:04
- Lokalizacja: Żołyń
Trochę nie sprecyzowałem ostatniego zagadnienia. Sandvik się poddał ogólnie w tym temacie, ponieważ wiertło nie ma dobrego prowadzenia w drugim otworze. A skoro sztuki wychodzą w miarę dokładnie to nie ma sensu inwestować takich pieniędzy po to żeby wykonać kilka takich otworów w miesiącu. Teraz to jest kwestia wydajności, dlatego może zakupiłby wiertło kręte fi 45 z chłodzeniem i przedłużyć (z jak najlepszą dokładnością) rurą powiedzmy fi 35, tak aby podawać chłodziwo. Zostaje tylko kwestia łamania wióra.
Tagi:
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 11
- Posty: 420
- Rejestracja: 01 lip 2007, 17:52
- Lokalizacja: trelleborg
"A skoro sztuki wychodzą w miarę dokładnie to nie ma sensu inwestować takich pieniędzy po to żeby wykonać kilka takich otworów w miesiącu."
Albo udoskonalasz dazac do idealu, albo ta produkcja jest bez sensu i klientowi nalezy dac cene za wiercenie w prawdziwej jakosci, albo mu jasno powiedziec ze tego nie zrobicie.
Bo to nie Wy inwestujecie. To klient potrzebuje. I na rysunku Ci napisal tolerancje, a Ty masz mu odpisac za ile to cos z rysunku zrobicie. Bo to jest pytanie czy to mu jest az tak bardzo potrzebne i za AZ TYLE.
Bo mnie cos zalatuje tutaj, ze ktos sknocil projekt, a drugi madry ubzdural sobie ze przeciez na produkcji dadza rade to palcem wywiercic. A Ty sie z tym meczyc musisz.
Te drzwi-jak wywiercic taki otwor sa dawno wywazone, nie macie do tych drzwi narzedzia w firmie.
Co tu sciemniac? Albo klientowi dokladacie koszt zakupu narzedzia, albo mu tego nie robicie. Albo on zmadrzeje i dostosuje rysunek do tego co Wy mozecie wyprodukowac.
-----------------------------------
A ta rura o ktorej piszesz, co utrzyma sztywnosc przy takich skreceniach to jest kompozyt z wprasowanym aramidem.
Ale statku kosmicznego chyba nie budujecie, tylko dozownik do dzemu?
Albo udoskonalasz dazac do idealu, albo ta produkcja jest bez sensu i klientowi nalezy dac cene za wiercenie w prawdziwej jakosci, albo mu jasno powiedziec ze tego nie zrobicie.
Bo to nie Wy inwestujecie. To klient potrzebuje. I na rysunku Ci napisal tolerancje, a Ty masz mu odpisac za ile to cos z rysunku zrobicie. Bo to jest pytanie czy to mu jest az tak bardzo potrzebne i za AZ TYLE.
Bo mnie cos zalatuje tutaj, ze ktos sknocil projekt, a drugi madry ubzdural sobie ze przeciez na produkcji dadza rade to palcem wywiercic. A Ty sie z tym meczyc musisz.
Te drzwi-jak wywiercic taki otwor sa dawno wywazone, nie macie do tych drzwi narzedzia w firmie.
Co tu sciemniac? Albo klientowi dokladacie koszt zakupu narzedzia, albo mu tego nie robicie. Albo on zmadrzeje i dostosuje rysunek do tego co Wy mozecie wyprodukowac.
-----------------------------------
A ta rura o ktorej piszesz, co utrzyma sztywnosc przy takich skreceniach to jest kompozyt z wprasowanym aramidem.
Ale statku kosmicznego chyba nie budujecie, tylko dozownik do dzemu?
bumeluję
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 12
- Posty: 168
- Rejestracja: 08 lut 2009, 17:04
- Lokalizacja: Żołyń
Nie od razu Kraków zbudowano. To co wiercimy to jest jeden z elementów maszyn które wykonujemy, także klient płaci za maszynę, a nie za otwór. A skoro koncepcja konstrukcji i wykonania nie została jeszcze zmierzona to najwidoczniej opłaca się wykonywać coś takiego. Na początku byłem bardzo sceptyczny i sadziłem że to nie może wyjść w żaden sposób, ale młody jestem i muszę się dużo nauczyć. Także teraz, jak już wspomniałem, trzeba pracować nad wydajnością.
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 11
- Posty: 420
- Rejestracja: 01 lip 2007, 17:52
- Lokalizacja: trelleborg
Kolego...
Z takimi odhyleniami od rysunku to przy ktorej sigmie sie zatrzymacie jak kazdy element bedzie tak sknocony?
Zlozcie najpierw jedna sztuke i zliczcie ilsoc wykonanych poprawek, pasowan i zlozcie to wszyskto co nie pasowalo na stole.
Pozniej wez te ilosc operacji co byly na tym robione i podnies do kwadratu, to bedzie ilosc bledow jaka Wam wyjdzie w seryjnej produkcji na jedno urzadzenie.
Ja rozumiem kasacje dziewieciu mysliwcow na czesci, i zbudowanie jednego dobrze, w wysrubowanej szostce. Ale za to placa podatnicy i sa zwykle dosc rozrzutni.
Czasem jest taniej przeprojektowac cos z sensem, albo zamowic wykonanie neiktorych detali u kogos kto takie rzeczy robi.
Szesc dziesiatych tu, szesc tam, dajmy blad na 40 elementach. I nagle sie okazuje ze maszyna ma zywotnosc w miesiacach, pobor mocy mlyna, a wszyskto idzie w docieranie.
Odpalcie jedna sztuke, i zobaczcie ile czesci trzeba wywalic na jej dzialaniu, na jej zbudowaniu, ile narzedzi, polozcie obok rachunki za roboczogodziny, za prad i popatrzcie na to krytycznie. Czy to na pewno musi byc tak dziwacznie robione?
Z takimi odhyleniami od rysunku to przy ktorej sigmie sie zatrzymacie jak kazdy element bedzie tak sknocony?
Zlozcie najpierw jedna sztuke i zliczcie ilsoc wykonanych poprawek, pasowan i zlozcie to wszyskto co nie pasowalo na stole.
Pozniej wez te ilosc operacji co byly na tym robione i podnies do kwadratu, to bedzie ilosc bledow jaka Wam wyjdzie w seryjnej produkcji na jedno urzadzenie.
Ja rozumiem kasacje dziewieciu mysliwcow na czesci, i zbudowanie jednego dobrze, w wysrubowanej szostce. Ale za to placa podatnicy i sa zwykle dosc rozrzutni.
Czasem jest taniej przeprojektowac cos z sensem, albo zamowic wykonanie neiktorych detali u kogos kto takie rzeczy robi.
Szesc dziesiatych tu, szesc tam, dajmy blad na 40 elementach. I nagle sie okazuje ze maszyna ma zywotnosc w miesiacach, pobor mocy mlyna, a wszyskto idzie w docieranie.
Odpalcie jedna sztuke, i zobaczcie ile czesci trzeba wywalic na jej dzialaniu, na jej zbudowaniu, ile narzedzi, polozcie obok rachunki za roboczogodziny, za prad i popatrzcie na to krytycznie. Czy to na pewno musi byc tak dziwacznie robione?
bumeluję