Strona 1 z 1

Praktyka - obciążenia w prowadnicach liniowych

: 11 mar 2017, 11:36
autor: abyss
Wiadomo, że nadmierne przeciążenia prowadzą do przedwczesnego zużycia mechanizmów. Na ile można pozwolić sobie z dopuszczalną prędkością i przyspieszeniem głowicy przy grawerowaniu - w dłuższej, kilkuletniej perspektywie? Jakieś dobre/złe doświadczenia?

(szacunkowa waga głowicy 350g, wózek umieszczony "nad" szyną, nie z boku - ale z momentem skręcającym - ramię tworzone przez głowicę to jakieś 40mm "w bok". Prowadnice HiWin MGN 12C: szyna 12x8, wózek ~27x13x35mm, Static Load Rating-3.92kN, Dynamic-2.84kN).

: 11 mar 2017, 17:05
autor: cinematic2
Za bardzo się nie rozpędzisz, same wózki zaczną stawiać opór bo tam kulki biegają w tunelikach po krzywiznach i to będzie stawiało opór.
Wielokrotnie szybsze są rolki "rozprężne" chodzące w rowkach.
Dobre są też rolki toczące się po prowadnicach V, na zewnątrz tylko wtedy trudniej zrobić docisk sprężysty i jakoś to sensownie zabudować.

: 12 mar 2017, 00:06
autor: abyss
cinematic2 pisze:Za bardzo się nie rozpędzisz, same wózki zaczną stawiać opór bo tam kulki biegają w tunelikach po krzywiznach i to będzie stawiało opór.
Dzięki :)
Na razie nie biorę się za aż tak dużą przebudowę swojej maszyny, raczej zastanawiam się jak ją eksploatować z sensem. Problem w tym, że najfajniejszy efekt w trybie "scan" (grawerowanie figur płaskich ograniczonych kształtem wektorowym) uzyskuję dla pewnego materiału z dość dużymi prędkościami - powiedzmy rzędu 650mm/s. Przy wolniejsze pracy - rzędu 120mm/s "widełki" prędkości/mocy stają się bardzo wąskie i nieznaczne zmiany w np. ogniskowej (wybrzuszony materiał) czy wilgotności bardzo łatwo kończą się wylądowaniem materiału w koszu bo efekt jest inny od założonego.