Strona 1 z 1

Wycinarka laserowa - podpory na stole

: 20 lut 2017, 12:06
autor: Przemek_2017
Witam.
Sprowadza mnie na forum temat podpór na stole wycinarki laserowej. Na dodanym przeze mnie zdjęciu zaznaczyłem w czerwonym kółku o które podpory mi chodzi. Są to te poprzeczne, ząbkowane blachy. Z racji tego, że pracujemy na 3 zmiany i wycinanych jest dużo małych elementów podpory te muszą być często wymieniane ponieważ wypalają się one na samych "czubeczkach" tych zębów.
Obrazek
Oprócz wypalania się zbiera się na nich warstwa stopionego metalu. Wymiana podpór na całym laserze na obu stołach jest dość kosztowna. Czy może ktoś z forum ma pomysł jak ograniczyć zużywanie się podpór lub np. może ma ktoś namiar na lepszą blachę, którą można na te podpory zastosować, aby nie wypalały się ząbki podpór tak szybko.

Możecie wypowiedzieć się jakiego rodzaju stali używacie na podpory w swoich wycinarkach?

Ciekawą opcją są te blachy wzdłużne na stole, orginalne od producenta, które są z miedzi. Nie wypalają się tak szybko, nagar łatwo można z nich usunąć, ale temat jest dośc kosztowny jesli chodzi o miedź, a i pozostaje jednak przede wszystkim duże niebezpieczeństwo odbicia wiązki.

Będę wdzięczny za jakiekolwiek formy pomocy, informacje czy uwagi.

: 20 lut 2017, 17:53
autor: bratanek65
Z tym odbiciem wiązki to nie przesadzaj. Wiązka jest skupiana a później się rozchodzi. Po 1,5-2m jest już całkowicie nieszkodliwa. Bardziej niebezpieczne są latające iskry. Oczywiście zakładamy, że nikt tam nie wsadza głowy czy ręki w trakcie pracy.

: 21 lut 2017, 08:47
autor: Yarec
Będąc u znajomego (początkujący "krajacz" blue laser) zobaczyłem inne rozwiązanie, po stopieniu końcówek zębów z "biedy" zastosował podparcie wykonane z pustych bezpieczników caramicznych (!) mocowanych na sztorc - twierdzi że mu się te gu..niane zębiska nie przypalają, a jak się CUŚ porobi to nie wymienia za górę kasy całych ząbkowanych listew.
I to tyle.

: 22 lut 2017, 22:13
autor: Bri
Ruszta, grzebienie - tak się na to mówi.
Upalanie się czubków zębów takiego grzebienia jest nieuniknione niestety, nigdy nie będziesz miał tak żeby ciąć z pominięciem czubka :) Im więcej drobnicy tym szybciej grzebień schodzi.

Boki grzebienia można natłuścić - posmarować antyspawem (czy "plakiem") - w takich butelkach ze spryskiwaczem jest dostępne. Co jakiś czas obijać młotkiem to takie placki będą odpadać. zdjąć ze stołu i zdzierać ręcznie czymś ostrym (majzel, dłuto, łom).
Można też kupić maszynkę od trumpfa co sobie jedzie z "frezuje" ten nagar - w sumie to zgniata i kruszy.

W Bielsku żeśmy sobie delikatnie poprzerabiali geometrię grzebienia żeby zęby nie były tak ostre, żeby były wyższe i żeby na blachę 3x1,5 wchodziły 2szt więcej. Blachy do cięcia były smarowane prawie non stop żeby nie przywierały (opary zapachy te sprawy), grzebienie czyszczone co tydzień maszynką, albo młotkiem, albo dłutem. I wymieniane jak już nie dawało się ciąć (Z na minusie mimo podniesienia grzebieni). Wtedy były dosłownie płaskie.

Możesz dociąć grzebienie nawet z pokrzywionej uszkodzonej blachy której np. nie da się klientowi wcisnąć. Nawet z #1mm i potem ponitować 3 sztuki :P