Chińskie bomby reduktorowe
-
Autor tematu - Posty w temacie: 3
Chińskie bomby reduktorowe
Mój reduktor nie dał rady w końcu coś strzeliło w środku i po nim. Jaki reduktor teraz wybrać może perun za 200 zł pod co2 ?. Co lepiej zresztą wybrać za gaz co2 czy mix głównie chodzi mi o dobry przetop pod zwykła stal.
Tagi:
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 350
- Rejestracja: 22 sie 2011, 21:26
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
Sprzęt niemal klasyczny w amatorskim spawaniu, czyli Harris 601. Za 180 złotych nabędziesz. Przy kupnie półautomatu dostałem go za chyba 165. Na razie przechuchałem przez niego jakieś 10 kg CO2 i trochę argomiksu 82/18, więc szczególnie wiele powiedzieć o nim nie mogę, ale podobno trwały i jak gość od bojlerów policzył swoje przygody z chiństwem za 60 złotych, to mu się Harris w 2 lata zwrócił - tamten gość flaszkę 40l CO2 to miesięcznie w firmie wydmucha, a czasem i dwie.
Przy okazji - bardzo ważny dla zdrowia reduktora jest podgrzewacz gazu. Żeby reduktor się nie przeziębił ani tym bardziej nie zamarzł, bo grozi mu złom.Oczywiście można nabyć taki łaczony w szereg z reduktorem, 300 złotych i 80W, ale przy amatorskim spawaniu to dużo i Za radą z podręcznika pana Leona Mistura, ktory zaleca podwiesić na drucie rozgrzaną cegłę , postanowiłem uczynić sobie nieco bardziej cywilizowany podgrzewacz samemu. Wykonany ze starej żarówki samochodowej 45/45, włókna połączone w szereg, podpięte pod trafo 15V. Jakieś 20W, dla mnie starcza. Żarówka podwieszona tuż przed reduktorem, do tego trochę folii alu i przy mojej częstotliwości pracreduktor utrzymuje temperaturę w okolicach pokojowej. Wcześniej robił się niepokojąco chłodny. No i podgrzewacz z żarówki sam przypomina o swoim istnieniu, rzucając fajne wzorki na ścianę warszattu, kiedy wychodzę i gaszę światło.
Można też wziąć przedłużkę 10cm wstawić przed reduktor, owinąć ją szklano-silikonową matą izolacyjną i drutem oporowym lub użyć grzałki foliowej. Koszta na pewno zamknie się znaaacznie poniżej 300 złotych. Transformator 12 lub 24V albo gdzieś masz, albo masz trafo bezpieczeństwa, albo wydłubiesz z UPS (w zasadzie możesz UPS pozostawić jako obudowę)
[ Dodano: 2013-05-28, 10:02 ]
A co do gazu - zalezy od migomatu. Mój przy CO2 rzadko kiedy pryśnie. Dużo mniej niż u kumpla transformatorowy przy miksie 82/18. Z resztą to mi mówili ci, którzy spawają sporo - przy dobrej maszynie inwertorowej i stabilnym łuku, w zasadzie nie pryska.
Przy okazji - bardzo ważny dla zdrowia reduktora jest podgrzewacz gazu. Żeby reduktor się nie przeziębił ani tym bardziej nie zamarzł, bo grozi mu złom.Oczywiście można nabyć taki łaczony w szereg z reduktorem, 300 złotych i 80W, ale przy amatorskim spawaniu to dużo i Za radą z podręcznika pana Leona Mistura, ktory zaleca podwiesić na drucie rozgrzaną cegłę , postanowiłem uczynić sobie nieco bardziej cywilizowany podgrzewacz samemu. Wykonany ze starej żarówki samochodowej 45/45, włókna połączone w szereg, podpięte pod trafo 15V. Jakieś 20W, dla mnie starcza. Żarówka podwieszona tuż przed reduktorem, do tego trochę folii alu i przy mojej częstotliwości pracreduktor utrzymuje temperaturę w okolicach pokojowej. Wcześniej robił się niepokojąco chłodny. No i podgrzewacz z żarówki sam przypomina o swoim istnieniu, rzucając fajne wzorki na ścianę warszattu, kiedy wychodzę i gaszę światło.
Można też wziąć przedłużkę 10cm wstawić przed reduktor, owinąć ją szklano-silikonową matą izolacyjną i drutem oporowym lub użyć grzałki foliowej. Koszta na pewno zamknie się znaaacznie poniżej 300 złotych. Transformator 12 lub 24V albo gdzieś masz, albo masz trafo bezpieczeństwa, albo wydłubiesz z UPS (w zasadzie możesz UPS pozostawić jako obudowę)
[ Dodano: 2013-05-28, 10:02 ]
A co do gazu - zalezy od migomatu. Mój przy CO2 rzadko kiedy pryśnie. Dużo mniej niż u kumpla transformatorowy przy miksie 82/18. Z resztą to mi mówili ci, którzy spawają sporo - przy dobrej maszynie inwertorowej i stabilnym łuku, w zasadzie nie pryska.