Witam
Też miałem taki dylemat, też początkowo wybór padł na Tytana 520, jednak po obejrzeniu masy
filmów na YT, doszedłem do wniosku, że nie dam rady...może jak ktoś nigdy nie miał do czynienia z tokarką nie będzie odczuwał uciążliwości zabawy z kołami, ja jednak parę lat postałem przy tokarni i wiem, że nie chcę się tak męczyć.
Dodatkowo Chińczyk nie stosuje kontroli jakości i zakup to wielka loteria. Jak wynika z filmów na YT, maszyny wymagają kompletnego remontu po zakupie. Wiec zaryzykowałem inną opcję
Właśnie uruchomiłem świeżo kupioną TSA16. jeszcze przed remontem na stary imaku i sankach, bez kasowania luzów , po prostu tak jak przyjechała, nawet noża nie ostrzyłem

Widzę, to jest to, zaskakująca sztywność jak na takie maleństwo, cicha praca, nawrotnica no i 9 posuwów na nortonie. Przy połowie ceny Tytana mogę sobie pozwolić na dodatki w postaci falownika czy konkretniejszego remontu itp.
To oczywiście są tylko moje spostrzeżenia i czas może to zweryfikować.
Jeżeli dysponujesz większą gotówką i miejscem, a takie maleństwo jak TSA jest za małe, proponował bym popatrzeć na większe, nawet chińczyki (podobno te większe nie są tak kiepsko robione) lub dalej może jakiś TUM ???
pozdrawiam Romek