Strona 1 z 1
Czernienie supportu - czemu nie??
: 22 lip 2013, 16:54
autor: kamyk
Witam
Właśnie jestem na etapie rozbierania co do ostatniej śrubki mojego Nutool, znajduje gdzieniegdzie ogniska rdzy, które trudno usunąć.
Tak się zastanawiam, czy są jakieś przeciwskazania aby poczernić wszystkie elementy supportu aby rdza przestała być problemem.
Jestem laikiem w sprawach obróbki chemicznej (i nie chemicznej

metali więc może to niemądre pytanie, ale chętnie się dowiem czemu fabrycznie żadna tokarka nie ma czernionych elementów ?
: 22 lip 2013, 21:08
autor: BYDGOST
Czernienie polega na zanurzaniu i moczeniu przedmiotów w zbiornikach, płukaniu itd. Trochę to czasu zajmuje no i kosztuje. Poza tym trzeba mieć dużo większe zbiorniki, żeby tak duża maszyna jak tokarka się zmieściła. Duże zbiorniki to i dużo preparatu. Korpus tokarki swoje waży to i muszą być odpowiednie dźwigniki do operowania nimi. W sumie tworzy się dość rozbudowana linia technologiczna. Dochodzą do tego jeszcze sprawy związane z temperaturą i odkształceniami termicznymi. Biorąc pod uwagę, że czernienie i tak nie zabezpieczy na 100% powierzchni przed korozją nie ma sensu go wykonywać.
: 22 lip 2013, 21:15
autor: kamyk
Czyli mam rozumieć, że prócz narzutu na koszty produkcji nie ma przeciwskazań związanych np z tym, że oksyda może zniszczyć gładzie powierzchni ślizgowych czy coś w tym rodzaju? Więc amatorskie poczernienie własnych elementów ma rację bytu ?
: 22 lip 2013, 21:34
autor: BYDGOST
Jeśli bardzo chcesz to możesz sobie zrobić a najlepiej oksydowanie chemiczne bo dla części typu korpus lepiej uważać z temperaturą. Nie pamiętam jaką grubość powłoki się uzyskuje, ale są to zapewne mikrometry to i tak łoże Ci się wytrze. Lepiej byłoby poczernić a potem przeszlifować same prowadnice. Kolega kamar sam robi czernienie w domu to może Ci więcej podpowie.
: 22 lip 2013, 21:46
autor: kamyk
Dziękuję za informacje, tak myślałem że nie powinno to niczego popsuć ale warto się upewnić. Gdzieś w garażu mam zaszyta oksydę, którą kiedyś kupiłem do testów i nigdy nie rozpakowałem. Zdaje się nazywało się to HOTOX (czy coś w tym rodzaju). Poczytam jeszcze o odrdzewianiu i przygotowaniu powierzchni pod oksyde i spróbuje na razie na jakimś mało ważnym kawałku metalu.
: 23 lip 2013, 16:52
autor: rynio_di
Ja na twoim miejscy bym zaniechał tego pomysłu , dlaczego?
Też byłem tak pomysłowy i położyłem oksydę na całą tokarkę zegarmistrzowską i zabieram się do składania a tu robi się wszędzie za ciasno. Dokładnie wykonane podzespoły mają za mało luzy i ta cienka powłoka była niestety za gruba .
Zrobiłem polerowane powierzchnie , byłem też zadowolony.