jawor4x4 pisze:prawdopodobnie masz na mocno naciągnięty pasek klinowy. miałem taki sam objaw w swojej maszynie. poluzowałem trochę pasek i problem zniknął.
Jak napisałem wcześniej - ten pogląd już był przedstawiany.
To, że napisałem posta spowodowało "agresywniejsze" podejście do tematu
Straciłem dziś na to wszystko kilka chwil. Chyba wypada się podzielić uwagami
Chrobotały (u mnie) głównie widełki i to na obu dźwigniach. Na dźwigni "B" znacznie mniej.
Tak na prawdę to by je trzeba zrobić od nowa - żaden problem kwadrat 18 mm ( choć własciwie wcale nie musi być kwadrat ) przetoczyć, przefrezować ( pewnie lepiej z brązu, ale u mnie jest mosiądz ) .
Niestety te, które są, mają "trochę" krótkie trzpienie. Trzpienie nie są zablokowane i mają swobodny "wysuw do przodu"
Cała zabawa to:
-Otworzyć skrzynkę
- Przed demontażem dźwigni warto na otwartej skrzynce sprawdzić , czy koła zazębiają się
idealnie w każdym położeniu dźwigni.
- wybić bolec z dźwigni ( w środku w skrzynce) ( ostrożnie ! nie do końca, by nie utonął w oleju ) , wyciągnąć szczypcami.
Wyjąć manetkę od zmiany przełożeń ( pod manetką jest kulka na sprężynie, więc delikatnie, żeby nie uciekła

)
Oczywiście równocześnie trzymamy za dźwignię z widełkami by jej nie utopić.
Mamy dźwignię i widełki na wierzchu - sprawdzamy długość trzpienia widełek i sprawdzamy co i gdzie obcierało... prawie na pewno macie ślady baaardzo wyraźne.
Pozostaje wykombinować co zrobić by unieruchomić widełki (zlikwidować im luz) w osi wzdłuż trzpienia ( tzn by się nie wysuwały ).
Po wyjęciu zrobiłem kilka błędów i niepotrzebnie przy pierwszej dźwigni dołożyłem sobie roboty, więc pominę różne możliwości rozwiązań a podam rozwiązanie wg mnie najlepsze.
Wiercimy otwór przez dźwignię (prostopadle do otworu trzpienia widełek) tak by częściowo wchodził na otwór.... czyli robimy miejsce na klin. Wiercimy (kładąc dźwignię na płask ) pomiędzy otworami od trzpienia manetki i od trzpienia widełek.
Wiercimy z włożonymi widełkami dając im minimalny odstęp od dźwigni.
Po przewierceniu ( wierciłem wiertłem 2,5mm ) nie wyciągając wiertła obróciłem delikatnie widełkami - zrobił się rowek.
Potem może być zawleczka, bolec czy co tam komu pasuje i sprawa zamknięta.
Oczywiście po wierceniu widełki wyjąć, wyczyścić, można dopolerować...

i potem dopiero to złożyć .
Przy okazji jeżeli zazębienie się kół nie było idealne możemy poprawić od ręki.
Dla mnie ten "klik" manetki był za słaby - trochę wzmocniłem, czyli nawierciłem minimalnie większe otwory do zaskoku kulki. Ich rozstaw decyduje o położeniu kół zębatych, więc rozwiercając można poprawić zazębienie zmieniając położenie "środka".
Nie ma chrobotu przy starcie.
Wg mnie :
Gęstość oleju czy naciąg paska miały wpływ na chrobot - w innym momencie powodują cofnięcie się widełek. Widełki cofają się od odśrodkowej koła.
Ale ani luźny pasek, ani gęstszy (?) olej nie są metodami na usunięcie problemu - "dno" widełek będzie się wyrabiać a koła będą pracować jak frezy.
PS - coś mi się przypomniało

- jak już wyjąłem manetkę z trzpieniem można było wytoczyć na niej rowek pod oring i uszczelnić , żeby spod manetki się " nie pociło ". Niestety tym razem tego nie zrobiłem - do następnego razu poczeka
