Strona 1 z 3

Tokarka BASS-POLSKA

: 25 gru 2008, 01:39
autor: bodziowaty
Witam.
Na Allegro w ostatnim czasie pojawiło się sporo małych tokarek do metalu sprzedawanych pod nazwą Bass-Polska.

Obrazek

Na Naszym forum nie znalazłem żadnej wzmianki o tej tokarce. Mam pytanie czy ktoś z szanownych kolegów miał okazję widzieć, a może nawet pracować na tym sprzęcie? Niestety w okolicy Bielska-B nie znalazłem sklepu, który handluje tymi tokarkami.
Będę wdzięczny za wszelką pomoc i jakiekolwiek info o tej tokarce.
Pozdrawiam i wesołych świąt życzę.

Tutaj jest przykładowa (jedna z wielu) aukcja na Allegro z tokarką Bass-Polska.

: 25 gru 2008, 01:49
autor: tokarkatsa
po za polska nalepka to to nic wiecej wspolnego z polska nie ma :)

: 25 gru 2008, 02:17
autor: DZIKUS
BASS POLSKA - Made in China.

Ta nazwa to taka prymitywna zagrywka socjotechniczna, bo produkt nie ma nic wspólnego z Polską, poza miejscem działania firmy, która go importuje.
Tak "na oko" (a jak wiadomo, "na oko to chłop w szpitalu umarł") to jest to mniej więcej to samo co proma, bernardo, einhell itd. Opinii na temat chińskich maszyn jest tyle, ilu ich użytkowników. Akurat nie znam nikogo kto ma chińską tokarkę, ale za to macałem niejedną chińską wiertarkę stołową - myślę, że więcej można zdziałać porządna ręczną wiertarką, niż tymi ich cudami techniki.

: 25 gru 2008, 10:50
autor: bartuss1
kupiłem kilka dni temu 4 tokarki bass z tej racji ze potrzebowałem 4 wrzeciona i 4 koniki, czyli do rozbiórki, te zabawki to chinczyki ma sie rozumieć byle jakiej jakości, niczym nie róznią sie od einhela czy od promy - plastikowe koła gitary, zadnych porządnych łozysk itd, nawet nie uruchamiałem bo i po co, najbardziej rozbawiła mnie przekładnia z dwójka przesuwną pod wrzeciennikiem - sam plastik a wodzik nie chciał działać bo był źle poskładany :D
maszynki te mozna potraktowac jako półprodukt, bo jedyne co tam jest dobrze zrobione to łozyskowanie wrzeciona.
z korpusów chyba poskładam frezarkę :D

: 25 gru 2008, 17:31
autor: Marek64
Witajcie,
Ja mam właśnie taka tokarkę od 10 października. Na początku myślałem o zakupie czegoś droższego (lepszego?), ale, że zajmuje się różnymi rzeczami (czytaj hobby) nie wiedząc czy właśnie to przykuje moją uwagę postanowiłem nie wydawać na początek za dużo kasy, no i kupiłem. To wszystko co piszą koledzy to prawda – plastikowe koła gitary, trochę niedoróbek, kasowanie luzów też lekko utrudnione (kiepska jakość wykonania) szczególnie klina przy saniach poprzecznych. Ale wszystko można trochę dopracować i naprawdę to działa. Zgodnie ze wskazówkami zamieszczonymi na stronie: http://www.mini-lathe.com/Mini_lathe/Start/start.htm można poprawić jakość pracy na tej tokareczce – ja, wykonałem prawie wszystkie zalecane poprawki prócz rozbierania wrzeciennika i jeszcze kilku innych, które są zbyteczne przynajmniej na tę chwilę.
Po jej rozkonserwowaniu, oczywiście nie mogłem się powstrzymać by jej nie uruchomić, choć by po to by się przekonać co to ta chinka – nie było jakoś szczególnie źle, ale trochę mankamentów też wyszło – szczególnie jak toczyłem w czymś twardszym i z czystej ciekawości chciałem zobaczyć jakim większym wiórem można toczyć tokarka łapała luzy – ich regulacja to nic strasznego, ale jednak trochę irytujące. Rozebrałem tokarkę w drobny mak (prócz wrzeciennika), i wziąłem się za polerowanie klinów, sanki, fragment łoża – szczególnie na końcu gdzie są nabite numery, nasmarowanie wszystkiego co się da i wszelkie regulacje. Dodam, że jestem całkowicie początkującym w tej dziedzinie (pomijam jakieś warsztaty i prace na większej tokarce, ale to było dawno temu).
Może to nie jest jakieś szczególne osiągniecie, ale już w pierwszych dniach udało mi się na niej wytoczyć w mosiądzu walec f2.67mm dł. 40mm – potrzebowałem takiej śrubki, a poza tym to trzeba się na czymś uczyć.
Reasumując, z całą pewnością są lepsze tokarki w to nie wątpię, ale tokarka tych gabarytów jakiegoś renomowanego producenta kosztuje pewnie min. kilka razy tyle. Nie jest to super maszyna, ale też nie można powiedzieć, że przy odrobinie cierpliwości i nabycia wprawy nie da się na nie zrobić rzeczy nawet dość precyzyjnych – w internecie jest sporo na ten temat.
Jak dobrze pójdzie to za jakiś czas pewnie kupię coś o podobnych gabarytach, np. Optimum, a może coś innego się do tego czasu trafi. To tyle, dobra lecę do garażu – parę dni temu „poległem” przy wytoczeniu wałka f1.6mm. dł. 20mm, ale tak dla próby robiłem to z kwasówki, tym razem wystartowałem od zwykłej śruby f23mm (taką akurat miałem pod ręką o symbolu 5.8, więc raczej miękka) zobaczymy.

Pozdrawiam i powodzenia w podjęciu decyzji.
Marek

: 26 gru 2008, 01:40
autor: bodziowaty
Witam :grin:
Dzięki serdeczne ze Wasze odpowiedzi i sugestie. Myślę, że do celów modelarskich w zupełności mi wystarczy. Idę polować na jakąś okazję :wink:, może dostał ktoś chybiony prezent pod choinkę, który po świętach wystawi na allegro :grin:
Pozdrawiam.

: 24 sty 2009, 00:48
autor: BYDGOST
Taką maszynkę można też usprawnić np. poprzez wymianę silnika, pytanie tylko na jaki? Jednofazowy, trójfazowy, może z falownikiem? I żeby miał większą moc, najlepiej dość dużą, żeby nie "zabrakło". Żeby było więcej przełożeń i żeby łatwo je zmieniać. Wymagania można stawiać OGROMNE! Tylko jak je spełnić? W dodatku za pomocą tego czym się dysponuje. A może lepiej za dużo nie kombinować tylko zrobić to tak:

: 09 lut 2009, 19:26
autor: Piecuch
Witam panowie. Mam sprawę, nieco z innej beczki, ale może to dobry topic, żeby tu zapytać: sprawiłem sobie niedawno OUS-1 jako pierwszą tokarkę (się wczoraj dowiedziałem o jej piknej funkcji frezowania :mrgreen: ), ale sporo akcesoriów i części mi do niej brakuje. Zaczynając od takich podstaw jak brak konika, gitary...
I pytanie: może ktoś ma i chciałby sprzedać akcesoria do tego cuda techniki?
Przerabiam ją na CNC, więc gitara, kardan, ... to pół biedy, ale bez kunia daleko nie zajadę :roll:

: 09 lut 2009, 20:32
autor: clipper7
Piecuch pisze:bez kunia daleko nie zajadę
Zwykle unika się kupowania tokarki (nieprodukowanej) bez konika. Masz małe szanse na znalezienie odpowiedniego, szczególnie, że OUS-1 była produkowana w wielu warsztatach szkolnych i w różnych wersjach. Wygogluj warsztaty Towarzystwa Salezjańskiego, podobno jeszcze niedawno produkowali OUS-1, może mają koniki.

: 10 lut 2009, 00:15
autor: Piecuch
Kupiłem ją na złomowisku, za 170 zł. Za taką cenę nie ma co marudzić, że niekompletna. Jutro zadzwonię do Salezjanów i popytam, czy się im czasem części jakieś po warsztacie nie walają i dam znać na forum czego się dowiedziałem. Ale z pewnością koszt akcesoriów będzie dużo wyższy niż cena jaką zapłaciłem za moje maleństwo. I myślałem sobie, że może by tak skombinować konik z chińskiego sprzętu i go przerobić?