Strona 1 z 2

Żeliwo

: 25 lut 2008, 20:38
autor: wuel
Witam.
Mam w pracy do czynienia z obróbką materiału z żeliwa. Jest to dość uporczywy pył wiadomo, jak sobie z tym radzić? Czy wy też dostajecie uporczywego kaszlu przy tego typu materiale?

: 25 lut 2008, 21:13
autor: pukury
witam !! toczyłem krótko bo krótko ( pół roku ) rolki do czołgów z żeliwa i muszę powiedzieć że jest to syf nieziemski !
wszystko brudne , w nosie żeliwo , w oczach żeliwo , w uszach żeliwo i chyba nawet w d...e miałem żeliwo :lol: .
raczej radziłbym stosować maskę i jakieś okulary .
współczuję i pozdrawiam !!

: 25 lut 2008, 22:51
autor: wizard
witam
przez jakis czas toczylem gniazda zaworowe i prowadnice,niestety trzeba robic w masce p-pylowej albo na mokro,pyl byl wszechobecny , a smak w ustach potrafil sie utrzymywac nawet pare dni po zakonczeniu toczenia,ale jeden tego plus: nie trzeba bylo jesc szpinaku :lol:

: 26 lut 2008, 01:20
autor: pukury
witam !! to i tak miałeś nieźle :lol: jak toczyłem te cholerne rolki to " podroby " przywozili mi wózkiem widłowym a po 2 godzinach musiałem łopatą odkopywać miejsce do stania .
i tak to ( w pocie czoła ) budowałem czołgi dla naszej nie zwyciężonej armii :lol:
pozdrawiam !!

: 26 lut 2008, 12:03
autor: lex
obuduj maszynę , zrób wyciąg jak na stolarni lub na mokro

: 26 lut 2008, 21:33
autor: Wodzu
Gdzieś juz było o obrobce żeliwa na mokro. Ale ja tam mam zle doświadczenia, raz toczylem na cnc i zapomniałem wyłączyć dla noża wykańczajacego chłodziwa i musiałem młotkiem zestukiwać to co było na osłonach :smile:

: 27 lut 2008, 10:30
autor: lex
O czyszczeniu maszyny po robocie to trzeba zawsze pamiętać albo mieć to we krwi. Uniknie się później wielu niespodzianek. Zauważyłem że niestety wiele osób -zwłaszcza młodych -jest z tym na bakier. Posprzątać wióry ,sprawdzić płyny czy poziom oleju to nie jest takie trudne i czasochłonne a że sie przy tym pobrudzimy?

: 27 lut 2008, 15:06
autor: Wodzu
Nie ot to chodzi ja zawsze srzątam maszyne i zawsze dolewam płynów jak potrzeba, nawet jak gonią mnie z pracą, ale chodzi o to że do żeliwa to odradzam stosowania zwyklego chłodziwa bo moze sie stac to co mi, pył bardzo szybko skoroduje i maszyna bezie wyglądała jakby zardzewiała.

: 27 lut 2008, 16:20
autor: jasiu...
Taki patent - może się przydać. Często stosuje się przed obróbką malowanie odlewu "byle jaką farbą", co powoduje, że pył żeliwny nie osadza się na ściankach odlewu, łatwo do zetrzeć i np. przy zdejmowaniu, czy zakładaniu mniej się ubrudzisz. Pomalowane ścianki są bardziej śliskie i pył tak nie przywiera. Oczywiście przy obróbce płytkami zawsze będzie pylenie, ale warto zabudować narzędzia osłonami tak, by nie było pylenia na wszystkie strony. czasem wystarczy kawałek blachy, żeby drobiny żeliwa na takiej blasze wytrącały swoją prędkość. No i każdą wolną chwilę warto wykorzystać na usuwanie "urobku" z maszyny, bo w ten sposób łatwiej zapanować nad pyłem.

Najgorsze to, ze ten pył, to prawie czysty grafit plus żelazo. A że ktoś wpadł na pomysł, że grafit nie działa kancerogennie i nie powoduje zmian w płucach, (choć jeden z moich znajomych - kilkadziesiąt lat przy obróbce żeliwa - płuco ma usunięte, nie wiadomo skąd się ten rak wziął). Stąd walka z tym pyłem jest taka sobie i służby BHP patrzą na to przez palce. Ponoć to tylko brudzi, choć wiadomo, - smarka się na czarno.

Ale dobrym sposobem na poprawę atmosfery (jakieś wyciągi) jest powiadomienie szefów, ze ten pył osadza się np na listwach pomiarowych i elektronice maszyny, co może doprowadzić do uszkodzeń i przekłamań wymiarowych. Jak uwierzą, może jakiś miejscowy wyciąg, lub przynajmniej szczelną obudowę pomogą załatwić.

Na stronie http://www.artefakt.com.pl/chlodziwa_emulsyjne.htm znalazłem:
"Żeliwo jest podatne na korozję, natomiast okres wymiany emulsji przy obróbce tego materiału jest skrócony, ponieważ przy obróbce żeliwa emulsja ulega zanieczyszczeniu grafitem Zanieczyszczenia grafitem praktycznie nie da się zatrzymać za pomocą filtrów, przez co zachodzi potrzeba częstej wymiany emulsji niezależnie od stopnia jej zużycia."

No więc jednak są specjalne emulsje do żeliwa. Może rzeczywiście warto o tym pomyśleć, tym bardziej, że mogłoby to rzeczywiście rozwiązać problem. Co do odkuwania stwardniałego żeliwnego błota, myślę, że jeśli sprząta się regularnie, to błoto nie zdąży zastygnąć, a jak nawet trochę stwardnieje, to bez pylenia da się go posprzątać.

: 27 lut 2008, 17:40
autor: Wodzu
Jak już napisałem, ja musiałem użyć mlotka do zastygniętego żeliwa :-)