Wzór na ustalenie ilościowej normy technologicznej
-
Autor tematu - Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 3
- Posty: 5
- Rejestracja: 22 cze 2007, 20:18
- Lokalizacja: Wielkopolska
Wzór na ustalenie ilościowej normy technologicznej
Witam i pozdrawiam wszystkich, jestem nowym użytkownikiem tego forum.
Mam pytanie potrzebuję pilnie dowiedzieć się jak obliczacie/obliczyć wielkość partii nzzmianę. Chodzi mi o zależność, która ustali normę ilościową szt. do wykonania na zmianę. Próbowałem odwrócić wzory akademickie na wyliczenie czasu technologicznego lecz nie zawsze się to sprawdza. Potrzebuję uniwersalny sposób wyliczenia normy dla firmy obróbczej posiadajacej centra i tokarki! Z góry dziękuje i jeszcze raz pozdrawiam wszystkich na dobry początek.
Mam pytanie potrzebuję pilnie dowiedzieć się jak obliczacie/obliczyć wielkość partii nzzmianę. Chodzi mi o zależność, która ustali normę ilościową szt. do wykonania na zmianę. Próbowałem odwrócić wzory akademickie na wyliczenie czasu technologicznego lecz nie zawsze się to sprawdza. Potrzebuję uniwersalny sposób wyliczenia normy dla firmy obróbczej posiadajacej centra i tokarki! Z góry dziękuje i jeszcze raz pozdrawiam wszystkich na dobry początek.
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 2132
- Rejestracja: 28 sty 2007, 16:12
- Lokalizacja: Łódź
Chyba odwraca kolega kota ogonem... Normatywy ustala się dla konkretnych warunków i nie ma co liczyć na "uniwersalne ' wzory. Wystarczy inna konfiguracja ustawienia maszyn i już powinny wystapić róznice miedzy zakładami, o ile rzetelnie normatyw był wyliczony. Przecież w nim musi być uwzględnione wszystko... od rysunku i materiału przez stan maszyny, posiadane narzedzia czy wielkość wózka do transportu a nawet jak daleko do klopika bo dłuzsza przerwa... Taka urawniłowka to polityka a nie technologia.
Chyba że kolega przymierza się do sparametryzowania robotów. Wtedy na poczatek proponuję podnieść napięcie.
Chyba że kolega przymierza się do sparametryzowania robotów. Wtedy na poczatek proponuję podnieść napięcie.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 1121
- Rejestracja: 13 kwie 2006, 02:59
- Lokalizacja: planeta ziemia
-
Autor tematu - Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 3
- Posty: 5
- Rejestracja: 22 cze 2007, 20:18
- Lokalizacja: Wielkopolska
Mi chodzi o uniwersalną zależność. Znam czasy maszynowe/główne/proce jak zwał dla wyrobów firmy. Mnie bardziej chodzi o zależność która sama w sobie uwzględni czasy pomocnicze i te wszystkie inne, które nie są wpełni mierzalne i np .zależą od operatora, stabilności procesu. Wzór typu dniówka/czas maszynowy znam i nie do końca mnie on zadowala. Więc dla tego zadałem takie pytanie jak to u Was w firmach jest normowane!
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 2132
- Rejestracja: 28 sty 2007, 16:12
- Lokalizacja: Łódź
Niestety najbardziej miarodajny i faktycznie rzetelny jest chronometraż i statystyka np z 2 tyg. Weź proszę pod uwagę że wszelkie normatywy pracochłonności muszą uwzględniać głównie ten "czynnik ludzki" i na nim skupia się główna uwaga. A to nie jest rzecz wyliczalna - tak jak wcześniej pisałem - to samo różnie wygląda w róznych zakładach. Tym bardziej że norma tak w swojej podstawie to tylko wskażnik pomocny przy planowaniu produkcji a już przy rozliczaniu pracownika to mam wątpliwości. Czasy maszynowe to sobie z parametrów wyliczysz, tym bardziej na CNC, ale przygotowawczych już nie - to trzeba pomierzyć i nie jest to proces na jeden dzień ani tym bardziej dla młodego pracownika.
Jeżeli natomiast ptrzebna jest teoretyczna rozprawka to w dużym poradniku mechanika jest cały rozdział.
Najlepszym normatywem jest dobry majster który przypilnuje aby ludzie się nie obijali a technologii wytknie że głupoty w przewodniku piszą.
[ Dodano: 2007-06-23, 23:13 ]
Jeszcze tak z prywatnych pogaduszek z pracownikami... Co zrobią do śniadania to ich bo póżniej to już robota nie idzie... Coś w tym jest
A tak na prawdę to posiedź przy tokarce dwa dni i obserwuj co pracownik robi - zmiana szt, wymiana płytki, pomiar i wprowadzenie korekty narzędzia, wióry i porzadek itd itd. I nieodłaczny stoper.
Jeżeli natomiast ptrzebna jest teoretyczna rozprawka to w dużym poradniku mechanika jest cały rozdział.
Najlepszym normatywem jest dobry majster który przypilnuje aby ludzie się nie obijali a technologii wytknie że głupoty w przewodniku piszą.
[ Dodano: 2007-06-23, 23:13 ]
Jeszcze tak z prywatnych pogaduszek z pracownikami... Co zrobią do śniadania to ich bo póżniej to już robota nie idzie... Coś w tym jest
A tak na prawdę to posiedź przy tokarce dwa dni i obserwuj co pracownik robi - zmiana szt, wymiana płytki, pomiar i wprowadzenie korekty narzędzia, wióry i porzadek itd itd. I nieodłaczny stoper.
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 112
- Rejestracja: 15 paź 2006, 21:57
- Lokalizacja: z wolności
zwracam uwagę że teoretyczna norma prawie nigdy nie jest zgodna z praktyką nawet w przypadku pracy robotów( roboty też trzeba załadować i rozładować)
. dlaczego to chyba wiadome.
Kto myśli inaczej to radzę iść na produkcję i sprawdzić !
wystarczy np brak potwierdzenia z krańcówki robota czy np wymiana docisku płytki - krótkotrwały postój- a ten czas jest póżniej nie do odzyskania. Im bardzie DłUGOTRWAłY PRAKTYCZNY POMIAR wszystkich czynnosci ( uśredniony)tym bardziej wiarygodny wynik.Reszta to tylko oszukiwanie siebie szefa i ludzi pracujących na danej maszynie( że niby obijają się bo nie wyrabiają normy)
. dlaczego to chyba wiadome.
Kto myśli inaczej to radzę iść na produkcję i sprawdzić !
wystarczy np brak potwierdzenia z krańcówki robota czy np wymiana docisku płytki - krótkotrwały postój- a ten czas jest póżniej nie do odzyskania. Im bardzie DłUGOTRWAłY PRAKTYCZNY POMIAR wszystkich czynnosci ( uśredniony)tym bardziej wiarygodny wynik.Reszta to tylko oszukiwanie siebie szefa i ludzi pracujących na danej maszynie( że niby obijają się bo nie wyrabiają normy)
oczy Wielkiego Brata widzą wszystko