Początki CNC.

Tu możemy porozmawiać na temat podstaw budowy amatorskich maszyn CNC

Majster70
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 2
Posty: 1255
Rejestracja: 08 cze 2010, 23:37
Lokalizacja: Piastów

Re: Początki CNC.

#11

Post napisał: Majster70 » 27 wrz 2016, 07:26

jasiu... pisze:
Michal_Kry pisze:nie orientuję się w rysunku technicznym
I od tego trzeba zacząć, bo rysunek to podstawa. Jak ci wytłumaczyć, jak ma wyglądać detal, jeśli ty nie rozumiesz, w jaki sposób, właśnie poprzez rysunek techniczny się ten detal określa?
Skoro znasz nieźle matematykę, to został ci rysunek i pomiarówka...
Z pomiarówki suwmiarka i mikrometr do opanowania w parę chwil, reszta zależnie od potrzeb. Czytanie rysunku: tu dużo zależy od twojej wyobraźni przestrzennej. Mi najszybciej uczyło się przez rysowanie detali.
Najprościej, tak jak sugerowali koledzy zatrudnić się jako guzikowy zwany obecnie operatorem obrabiarek CNC,a dawniej frezerem tokarzem itd.
Jeśli praca ci się podpasuje, to dalej nauka konkretnego sterowania na jakie trafisz (w necie są dostępne symulatory na PC), doskonalenie czytania rysunku, pomiarówki, nauka Cama.
Chyba się starzeję, ale jak patrzę ma młodych ludzi (szczególnie młodych facetów), to mam wrażenie, że im wszystko się należy i nie ma co się starać za bardzo. Rozumiem, że teraz zaczyna być rynek pracownika, ale jeśli ktoś na starcie chce się tylko rozwijać i robić wyłącznie interesujące go rzeczy i od pracodawcy oczekuje inspirującego przywództwa a nie daj Boże zjebki gdy coś sknoci itd, itp - to ja wolę pewne rzeczy albo zrobić samemu, albo zatrudnić kogoś dorosłego. I to jest (lub może być) szansa dla takich jak ty. Bo ty już wiesz, że najpierw trzeba choć trochę dać, żeby później dostać. No niestety najpierw zawsze będziesz czeladnikiem a nie mistrzem, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Jeśli wykażesz trochę gorliwości, cierpliwości i zaangażowania, to masz duże szanse. A przynajmniej tak to wygląda w okolicach dużych miast.



Tagi:


szopenn
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 2
Posty: 1950
Rejestracja: 21 gru 2015, 11:22
Lokalizacja: Lublin

#12

Post napisał: szopenn » 27 wrz 2016, 10:10

Majster70 pisze:Bo ty już wiesz, że najpierw trzeba choć trochę dać, żeby później dostać. No niestety najpierw zawsze będziesz czeladnikiem a nie mistrzem, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Jeśli wykażesz trochę gorliwości, cierpliwości i zaangażowania, to masz duże szanse. A przynajmniej tak to wygląda w okolicach dużych miast.
Jest w tym doza komunistycznego myślenia niestety, nie będę uogólniał, ale prawda jest również taka. Ucz się, inwestuj w siebie, wykształć się, a później 20 lat zasuwaj na kogoś boś "młody" i belki jeszcze nie masz. I nie ma to nic wspólnego z doświadczeniem bo okazuje się na koniec jak to często w Polsce bywa - tyle ile zdołasz wypić tyle będziesz mieć. No chyba, że masz nazwisko to wtedy masz z górki, jak tatuś umiał czy mamusia, to i synek musi umieć choć dwie lewe ręce ma i bierze tyle co tatuś z marszu i gdzieś w kącie klika sobie w komórce a ktoś inny za niego zasuwa.

Więc takie myślenie jest błędne, jeśli ktoś jest dobry powinien dostawać tyle ile się mu należy z miejsca, nie ważne czy młody czy stary, bo podejście typu dziękuj że żyjesz i w ogóle masz pracę tworzy patologie, mądrzy ludzie się zniechęcają i mając potencjał mają głęboko w d.... bo wiedzą, że nawet jeśli się będą starać to i tak nic to nie zmieni, bo z założenia - jesteś młody, nie oczekuj.. musisz dać. To lepiej w kolejce po 500 plus się ustawić..

Oczywiście, jak ktoś się nie nadaje to się nie nadaje, można to zweryfikować na wejściu, przy zatrudnieniu. Jeśli umie tyle ile umie to sorry winetu, możesz zostać ale się uczysz... Tylko jeśli pracodawca z góry ma tok myślenia jak powyższy to ja bym brał nogi za pas z takiego układu i od razu inwestował w swoje, bądź z zaciśniętymi zębami siedział coś tam dla siebie wydziobując, czy to dodatkowe doświadczenie czy pieniążki na dany moment ale w przeciągu krótkiego czasu odbój... nie ma nic złego w tym, że ma się poczucie własnej wartości i również się wymaga.

Powiem tylko jeszcze, że w moim zakładzie pracy również doznałem podobnego traktowania, tylko że zamiast się płaszczyć to pojechałem ostro z ryjem i padły niecenzuralne słowa. Było mnóstwo nerwów i napięcia zaraz potem, tylko że na koniec przełożony poszedł do rozum do głowy, że jednak ma do czynienia z kimś kto nie myśli jak motłoch i później było tylko lepiej...

ale to też zależy na kogo trafisz, i czy ktoś ma odrobinę pokory, mogło się dla mnie skończyć oczywiście inaczej, ale niestety nie żałowałbym i nie żałuje...


Majster70
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 2
Posty: 1255
Rejestracja: 08 cze 2010, 23:37
Lokalizacja: Piastów

#13

Post napisał: Majster70 » 27 wrz 2016, 13:34

szopenn pisze:Więc takie myślenie jest błędne, jeśli ktoś jest dobry powinien dostawać tyle ile się mu należy z miejsca, nie ważne czy młody czy stary, bo podejście typu dziękuj że żyjesz i w ogóle masz pracę tworzy patologie, mądrzy ludzie się zniechęcają i mając potencjał mają głęboko w d.... bo wiedzą, że nawet jeśli się będą starać to i tak nic to nie zmieni, bo z założenia - jesteś młody, nie oczekuj.. musisz dać. To lepiej w kolejce po 500 plus się ustawić..
Post dotyczy człowieka całkiem nowego w zawodzie, tak więc to nie ten przypadek, podtrzymuję swoje zdanie, że zawsze na początku będziesz czeladnikiem, a nie mistrzem z jego pensją. Z twojej wypowiedzi to nie wiem co mądrego chciałeś doradzić człowiekowi, bo wynika z tego, że co prawda nic nie umie, ale powinien walczyć o swoje bo ma 40 lat i mu się należy bo ma dużo doświadczenia, co z tego, że akurat w innym obszarze? :mrgreen:
Pomyśl może o karierze polityka lub działacza związkowego albo wypowiadaj się na temat i doradź człowiekowi cos mądrego.


szopenn
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 2
Posty: 1950
Rejestracja: 21 gru 2015, 11:22
Lokalizacja: Lublin

#14

Post napisał: szopenn » 27 wrz 2016, 14:58

Doradziłem coś mądrego, trzeba wypośrodkować, cenić czas zainwestowany w siebie i omijać takich którzy chcieli żeby za umiejętności płacić mało, bo i małe doświadczenie. Czasami doświadczenie to tylko słowo klucz, którego znaczenie pracodawcy potrafią "naciągnąć" na swoją stronę, a swoją wartość trzeba znać.

Wydaje mi się że jest to słuszna uwaga jeśli kolega będzie uważał, że stoi już na nogach... ja tam może i jestem nikim, ale zaraz po studiach nikomu nie dałem sobie wmówić że zaczynam od czeladnika.. ba... uważam że po 10 latach w zawodzie człowiek bardziej się wypali niż zaraz po studiach..


pukury
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 2
Posty: 7638
Rejestracja: 23 lis 2004, 22:41
Lokalizacja: kraków

#15

Post napisał: pukury » 27 wrz 2016, 16:14

skoro takie bardziej ogólne rozważania :lol:
są ludzie i ludzie - jak wiadomo .
znałem takich co w 3 klasie zawodówki robili piękne rzeczy - i takich co po 10 latach byli średni.
a dla Kol .- ucz się czego możesz ile możesz .
tego nikt nie zabierze .
samochód , dom może spłonąć , kasę ukradną - to co umiesz to Twoje.
pzd.
Mane Tekel Fares


lajosz
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 3
Posty: 1614
Rejestracja: 13 sty 2009, 20:33
Lokalizacja: Ziębice

#16

Post napisał: lajosz » 27 wrz 2016, 18:47

pukury pisze:samochód , dom może spłonąć , kasę ukradną - to co umiesz to Twoje.
No chyba, że dostanie siekierą w łeb, to wtedy dom, samochód i kasa zostaną, a to co umie, szlag trafi razem z nim.

To takie ... bardziej ogólne rozważania :))


jasiu...
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 2
Posty: 5371
Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
Lokalizacja: Westfalia

#17

Post napisał: jasiu... » 27 wrz 2016, 19:07

lajosz pisze: No chyba, że dostanie siekierą w łeb, to wtedy dom, samochód i kasa zostaną, a to co umie, szlag trafi razem z nim.
Tylko czy w momencie utraty łba ma to jakiekolwiek znaczenie. Żeby wyraziściej wątpliwości wyrazić, to pytanie zadam. Czy ten, który zostawia po sobie majątek, żeby rodzinę skłócić przy sprawie spadkowej bardziej się w trumnie cieszy, od tego, który całą wiedzę i zadowolenie z życia zabiera ze sobą do grobu?

Zaiste, wielkiej wiary trzeba być, by wierzyć, że łatwiej się umiera, zostawiając po sobie dom i samochód :lol:


lajosz
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 3
Posty: 1614
Rejestracja: 13 sty 2009, 20:33
Lokalizacja: Ziębice

#18

Post napisał: lajosz » 27 wrz 2016, 19:18

:mrgreen:
jasiu... pisze:Tylko czy w momencie utraty łba ma to jakiekolwiek znaczenie.
Otóż lat temu jakieś .... 25-30 na własne oczy widziałem przepis w jakiejś zakładowej książce traktującej właśnie o przepisach BHP, że ... BACZNOŚĆ .... utrata głowy, to 98% utraty zdrowia .. SPOCZNIJ :mrgreen:

Czyli .... w 2% jeszcze żyje :lol:

Powyższe, to nie żart.
Naprawdę widziałem coś takiego.


pukury
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 2
Posty: 7638
Rejestracja: 23 lis 2004, 22:41
Lokalizacja: kraków

#19

Post napisał: pukury » 27 wrz 2016, 21:24

a może chodziło o utratę - że tak powiem - innej głowy ? :shock:
w tym wypadku bym się zgodził .
jak to mówią - chłop może nie mieć rąk i nóg - byle nie był kaleką :lol:
trochę to nie na miejscu - ale kto wie ?
w sumie prawie wszystko względne jest .
pzd.
Mane Tekel Fares

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „CNC podstawy”