Deklaracja zgodności WE i oznaczenie CE - projektowanie

Linie produkcyjne, automaty, roboty nie tylko CNC. Przeróbki, modernizacje oraz konstrukcje własne.

Autor tematu
acetylenek
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 4
Posty: 577
Rejestracja: 12 mar 2006, 21:46
Lokalizacja: Kraków/Olkusz

Deklaracja zgodności WE i oznaczenie CE - projektowanie

#1

Post napisał: acetylenek » 02 maja 2011, 13:02

Aby udostępnić maszynę do użytku lub wprowadzić ją do obrotu na rynku Unii Europejskiej producent lub jego upoważniony przedstawiciel musi sporządzić "Deklarację Zgodności WE" i oznakować maszynę znakiem CE.

Bardziej zrozumiale, jak się zrobi maszynę w garażu i chcę ją sprzedać jako "producent" ma się obowiązek spełnienia pewnych "zasadniczych wymagań" dotyczących maszyn o których mówi Dyrektywa maszynowa. Do tego jest potrzebna "ocena i analiza ryzyka" związanego z użytkowaniem maszyny (prawidłowym i możliwym do przewidzenia nieprawidłowym).

Czy ktoś z was przechodził przez coś takiego. ? Ma jakiekolwiek doświadczenie?

Im więcej wiem o tym tym bardziej mnie to przerasta.

W internecie znajduje niewiele informacji na ten temat, to znaczy dyrektywy i normy przewertowałem ale jakoś nie wiem jak się do tego zabrać.

Teraz mała ciekawostka. Norma do dyrektywy maszynowej
PN_EN_ISO_12100_2011_U "Bezpieczeństwo maszyn -- Ogólne zasady projektowania -- Ocena ryzyka i zmniejszanie ryzyka"

jako polska norma jest w języku ... angielskim. Jak to możliwe ano tak, że nie jest to żadna instrukcja obsługi i "uchwalono" że normy mogą być w oryginale dla dziedzin gospodarki w których Polska nie ma dużego zainteresowania np. kosmonautyka i takich gdzie nie ma słownictwa polskiego. Nie przeszkadza mi to bardzo w pracy ale... nie jestem sam na świecie.



Tagi:

Awatar użytkownika

easy2002
Moderator
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 1
Posty: 1998
Rejestracja: 27 lis 2004, 19:40
Lokalizacja: Gniew
Kontakt:

#2

Post napisał: easy2002 » 02 maja 2011, 20:38

Witam
Z tego co pamiętam a ostatnio to przerabiałem
To dyrektywa maszynowa dotyczy wszystkich maszyn wprowadzanych na rynek
Jedynie maszyny , której juz są w firmach podlegają ocenie ryzyka i dostosowaniu do norm , oraz opracowaniu dodatkowej instrukcji

Norma jest po polsku tylko z 2005 roku bo to nasza norma która została tłumaczona .. jak dobrze pamiętam

http://enormy.pl/?m=doc&nid=PN-13.110.00-00187&v=rel

Temat jest naprawdę ciężki i dla kogoś kto nie produkuje maszyn nie opłacalny
dobrym rozwiązaniem jest ocena ryzyka do już zakupionych maszyn ... oczywiście przed wejściem do unii .. bo po wejściu taka sytuacja jak zakup maszyny bez WE i CE nie powinna mieć miejsca według naszego prawa.....

Jak dobrze pamiętam ... jak coś zapomniałem .. to mnie poprawcie Panowie ...
... z poważaniem ....pozdrawiam --- Doceń to że, poświęciłem Ci trochę czasu !!! wciśnij "pomógł" to nic nie kosztuje ;-) ---
Moja pierwsza i druga maszynka a trzecia w fazie testu http://www.cnc.info.pl/viewtopic.php?t=2281

Awatar użytkownika

pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 3
Posty: 4693
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

z bhp warto być na bieżąco

#3

Post napisał: pitsa » 02 maja 2011, 21:09

.. komplet norm za 473,43zł ..

Proponuję zacząć od CIOP - http://www.ciop.pl/22385.html - stąd można przeczytać, że dla maszyn, od 28.12.2009 obowiązuje Dz.U. nr 199, poz.1228, a ten jest za darmo tutaj: http://www.abc.com.pl/serwis/du/2008/1228.htm
zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ


Autor tematu
acetylenek
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 4
Posty: 577
Rejestracja: 12 mar 2006, 21:46
Lokalizacja: Kraków/Olkusz

#4

Post napisał: acetylenek » 02 maja 2011, 21:57

Ale to nie są aktualne normy te z 2005r.

Wg. dyrektywy mają to być normy zharmonizowane a ich wykaz jest co jakiś czas aktualizowany i dostępny w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej.

Wykaz dyrektyw:
http://kontrast.pkn.pl/sites/default/fi ... na_www.pdf

Wykaz norm dla dyrektywy maszynowej:
http://www.pkn.pl/var/resources/1/1/812/2006_42_WE.pdf

Więc jeśli dzisiaj zaczynam projekt maszyny to powinienem korzystać z tych norm które są w w.w. wykazie.

Dzięki używaniu norm zharmonizowanych omija nas bolesna (finansowo) procedura z udziałem jednostki notyfikowanej i całą procedurę możemy zrobić sami. Jest jeszcze problem załącznika numer IV dyrektywy maszynowej lepiej jak maszyna nie widnieje na tej liście.


JPPro
Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
Posty w temacie: 6
Posty: 6
Rejestracja: 29 lis 2008, 22:15
Lokalizacja: dolnośląskie

#5

Post napisał: JPPro » 29 lis 2011, 21:15

Dzień dobry.
Ponieważ to mój pierwszy post na tym forum to witam i pozdrawiam wszystkich serdecznie. Temat który poruszył kolega Acetylenek to niestety temat rzeka. Stan prawny jest taki ze z chwilą wejścia do UE musimy stosować dyrektywy nowego podejścia. Które zastąpiło stosowane w poprzedniej epoce znaki bezpieczeństwa. Każdy kto wprowadza wyrób do obrotu musi wystawić deklarację zgodności producenta. A może to zrobić po przeprowadzeniu żmudnego procesu oceny zgodności z zasadniczymi wymaganiami. Temat szeroki jak rzeka. Analizując maszyny z jakimi mamy tu do czynienia to na dzień dobry musimy spełnić wymagania minimum trzech dyrektyw: Maszynowej, niskonapięciowej, oraz kompatybilności elektromagnetycznej. O ile pierwsze dwie można zrobić samemu. To w przypadku Kompatybilności elektromagnetycznej musimy niestety skorzystać z usług laboratorium badawczego które określi odporność naszej maszyny na zakłócenia oraz poziom zakłóceń przez nią emitowanych. Pozostałe rzeczy to niestety żmudna robota pełna dylematów. Dlatego w zasadzie proces oceny zgodności powinien być prowadzony zespołowo bo jedna osoba nie ma tak rozległej wiedzy z wielu dziedzin aby zrobić to uczciwie. Sam niestety staję ciągle przed takimi dylematami i chętnie bym się wymienił doświadczeniami w tym zakresie.


HUD
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 2
Posty: 463
Rejestracja: 22 kwie 2007, 21:27
Lokalizacja: Lublin

#6

Post napisał: HUD » 30 lis 2011, 21:19

Ja niestety tak jak kol.acetylenek stoję przed tym samym wyzwaniem : wprowadzenie maszyny na rynek przez co nadanie CE.
Przyznam się że dopiero wgryzam się w temat i już mi przybyło parę siwych włosów.
Więc po kolei:
1. zaczynam projekt maszyny, i projektuje ja według norm zawartych w wykazie norm dla dyrektywy maszynowej, maszyna nie widnieje w załączniku IV
2. wykonujemy prototyp
3. i co dalej ?
Czy muszę dalej jeszcze spełnić wymagania dyrektywy niskonapięciowej i kompatybilności elektromagnetycznej ?Jeśli tak to gdzie tego szukać i jak się do tego zabrać ?
Pozdrawiam Krzysztof G.


Autor tematu
acetylenek
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 4
Posty: 577
Rejestracja: 12 mar 2006, 21:46
Lokalizacja: Kraków/Olkusz

#7

Post napisał: acetylenek » 01 gru 2011, 00:51

W zasadzie to można drogą eliminacji wykluczać te dyrektywy którym nie podlega i wtedy zostaną te którym podlega :mrgreen: - no to poredziłeeeemmmm.

Zakładam że mamy do czynienia z maszyną (napęd + część ruchoma) do oceny. Maszyna ma napęd ten napęd jest produkowany przez kogoś i ten ktoś nadaje mu znak CE - jak nie nadje to nie kupujemy. Stosując się do wymagań producenta napędu możemy się powołać na jego deklarację i mamy załatwioną zgodność elektromagnetyczną i niskonapięciową. Chyba że przeznaczenie maszyny jest takie które jednak wymaga badań dodatkowych.

np. kupując silnik indukcyjny mamy deklarację producenta że spełnia ..... i znaczek CE

http://www.cantonigroup.com/gfx/file/be ... /Dok_5.pdf

ostatnia strona

najważniejsze co tam jest napisane:
produkt jest zgodny z dyrektywą niskonapięciową - LVD i EMC a maszyna do której się zamontuje ten produkt ma mieć wystawioną deklarację zgodności.


Czasem może zajść potrzeba przebadania urządzenia np. na EMC - zakłócenia elektromagnetyczne (czy urządzenie jest odporne na nie i czy samo ich nie generuje ), wtedy zgłaszamy się z maszyną do jednostki notyfikowanej i ona przeprowadza badanie.

Życie można sobie bardzo uprościć szukając podobnych urządzeń innych producentów i zaglądając do ich deklaracji na co się powołują na jakie normy. Może być tak że maszyna nie jest podobna do niczego tyle że wtedy to nie ma na jej temat norm zharmonizowanych więc procedura oceny zgodności w jednostce notyfikowanej i tak jest nieunikniona.

Nawet ten prototyp nie musi być prototypem tylko od razu produktem gotowym, jak się dobrze zaprojektuje i umotywuje to co się zaprojektowało najlepiej powołując się na normy
to można śmiało wystawić deklarację zgodności i sprzedawać (bez badania czegokolwiek).
Tylko nie zawsze się tak da a to zależy od tego co to jest.
Ja robiłem piłę do rdzeni wiertniczych (zdjęcia są na forum) i nie musiałem się nikogo pytać o zdanie bo wystarczył mój projekt i moja deklaracja ale jak by to była aparatura medyczna albo sprzęt do pracy w kopalni to już inna bajka.

Awatar użytkownika

triera
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 2
Posty: 1454
Rejestracja: 16 paź 2005, 01:26
Lokalizacja: Świecie

#8

Post napisał: triera » 01 gru 2011, 01:41

Jeśli urządzenie będzie zasilane napięciem maks. 48V
przez zewnętrzny fabryczny zasilacz
- to mamy z głowy dyrektywę niskonapięciową.

Część sprawdzania kompatybilności elektromagnetycznej
można przeprowadzić korzystając z dobrego miernika smogu elektrycznego,
umieszczając urządzenie w odpowiednio przygotowanym pomieszczeniu.

Oczywiście kluczowe jest wykonanie urządzenia zgodnie z normami.

Problemy wynikną, jeśli nasze dzieło będzie "siało" zakłóceniami
i nie będzie bezpieczne.

Koniecznie trzeba przygotować DTR z rozbudowanymi procedurami
bezpiecznego użytkowania.
Tak dla osób niezbyt rozgarniętych umysłowo,
które koniecznie chciałyby sobie zrobić krzywdę.
Na urządzeniu mnóstwo naklejek ostrzegawczych
+ strefa bezpieczeństwa wokół.

Itd, itp. Temat rzeka.

Czytałem opinie (z poza Europy), że po prostu u nas zwariowano.
Ale moim zdaniem (nadmiernie rozbudowane procedury biurokratyczne,
niezależne od skali produkcji) - są to specjalnie przygotowane działania
"tych wielkich rozgrywających", aby utrudnić działania konkurencji,
poczynając od drobnych podmiotów na rynku lokalnym.


Autor tematu
acetylenek
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 4
Posty: 577
Rejestracja: 12 mar 2006, 21:46
Lokalizacja: Kraków/Olkusz

#9

Post napisał: acetylenek » 01 gru 2011, 11:25

A Chińczycy naklejają po porostu naklejkę ze znaczkiem CE bo jak go niema to się w europie nie da sprzedać i są szczęśliwi.

Tak naprawdę to chodzi o to żeby nic się nikomu nie stało z powodu błędu w projekcie maszyny lub braku ostrzeżenia w instrukcji.

Zabezpieczenia strefy to jedno a praktyka ich omijania to drugie.

To 48 woltów to fajna rzecz tylko nie wyobrażam sobie poważniejszej maszyny na takie napięcie, może większa grawerka jeszcze się załapie.

Koniecznie trzeba przygotować DTR z rozbudowanymi procedurami
bezpiecznego użytkowania.
Tak dla osób niezbyt rozgarniętych umysłowo,
które koniecznie chciałyby sobie zrobić krzywdę.
Na urządzeniu mnóstwo naklejek ostrzegawczych
+ strefa bezpieczeństwa wokół.
to jest to co napisałem w pierwszym poście
Do tego jest potrzebna "ocena i analiza ryzyka" związanego z użytkowaniem maszyny (prawidłowym i możliwym do przewidzenia nieprawidłowym).

Czyli trzeba przewidzieć np projektując szlifierkę kątową do metalu że ktoś kupi taką i będzie jej chciał używać do obróbki kamienia z użyciem wody co się skończyć może porażeniem albo że szlifierka nie służy do wbijania gwoździ :mrgreen:

Czytałem opinie (z poza Europy), że po prostu u nas zwariowano.
Ale moim zdaniem (nadmiernie rozbudowane procedury biurokratyczne,
niezależne od skali produkcji) - są to specjalnie przygotowane działania
"tych wielkich rozgrywających", aby utrudnić działania konkurencji,
poczynając od drobnych podmiotów na rynku lokalnym.
Myślę że nie jest tak źle jak by tego nie było to mogło by dojść do pojawienia się maszyn nie bezpiecznych dla użytkownika i otoczenia - co i tak się zdarza tylko chyba na mniejszą skalę. Jest sporo zagadnień związanych z projektem zgodnym z dyrektywami ale kto powiedział ze projektowanie maszyn to łatwy i szybki pieniądz. Nie snułbym aż takiej teorii spiskowej. Ciekawi mnie jakie znaczenie ma skala produkcji czy się robi jedną maszynę czy 10 000 to każda powinna być bezpieczna, koszty projektu trzeba wtedy odpowiednio przeliczyć.

Jeśli uważasz że twoja maszyna jest bezpieczna to nie ma problemu dajesz deklaracje i naklejasz znaczek CE i sprzedajesz. Ta cała deklaracja to jest czterechliterchron, zrobiłem wg takiej normy, napisałem takie ostrzeżenia w instrukcji więc winę za ewentualne wypadki można od siebie łatwiej odsunąć i przenieść na obsługę.
Tylko jak się czyta niektóre instrukcję to się włos na głowie jeży bo wychodzi na to że nie da się takiej maszyny używać bo tego nie wolno tamtego nie wolno i generalnie to lepiej nie używać bo to nie bezpieczne.

Jak by mnie ktoś zapytał dlaczego użyłem takiej a nie innej grubości blachy na osłonę tarczy to odpowiem że w normie x jest wzór xxx i dla takich parametrów tarczy mam użyć blachy nie cieńszej niż ymm i osłona będzie wystarczająco wytrzymała. Tak więc taką normę traktuję jako pomoc a nie zło konieczne.


oprawcafotografii
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 5
Posty: 6105
Rejestracja: 29 kwie 2009, 10:11
Lokalizacja: Kraków / Jaworzno / Kopanka

#10

Post napisał: oprawcafotografii » 01 gru 2011, 11:53

triera pisze:...Czytałem opinie (z poza Europy), że po prostu u nas zwariowano.
Ale moim zdaniem (nadmiernie rozbudowane procedury biurokratyczne,
niezależne od skali produkcji) - są to specjalnie przygotowane działania
"tych wielkich rozgrywających", aby utrudnić działania konkurencji,
poczynając od drobnych podmiotów na rynku lokalnym.
Dokladnie tak - ma to wylacznie na celu zniszczenie malej przedsiebiorczosci
i zostawienie zaoranego pola koncernom.

Dokladnie to samo stalo sie z malymi producentami chemicznymi - z dnia na
dzien stracili mozliwosci produkcji i sprzedazy bo wymagania stawiane im
sa dokladnie takie same jak np. BASF ;) W praktyce wiekszosc z malych nie
jest w stanie im sprostac i interes, nieraz obecny na rynku od wielu lat poszedl
sie walic z dnia na dzien... Znam takie firmy osobiscie.

Kiedys jeszcze wroca czasy, gdy bedzie wystarczyl podpis z imienia i nazwiska
pod wlasnym produktem, ale najpierw musi ten kolchoz upasc, a upadek
jego bedzie wielki...

q

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „INNE MASZYNY i URZĄDZENIA”