Stół spawalniczy - blat z otworami - technologia wykonania

[pepperoni]

cześć,

chodzi mi po głowie wykonanie stołu spawalniczego na własne potrzeby. Chciałbym mieć, równy, otworowany blat, żeby łatwo mocować materiał i móc stosować systemowe akcesoria.

Myślałem, żeby blat zrobić z blachy 16mm, zlecić wycięcie plazmą/laserem z grubsza pasów blachy ~300 x 1200 mm, następnie oddać je do przeszlifowania na szlifierkę płaszczyznową z obu stron i znów na laser dla ostatecznego wycięcia na wymiar i wykonanie otworów pod akcesoria.

Dlaczego od razu nie wycinać na laserze otworów i ostatecznego rozmiaru? - obawiam się, że po przeszlifowaniu otwory i krawędzie mogą nie być idealnie prostopadłe do płaszczyzny.

Powiedzcie jak to widzicie?
Czy ostateczne cięcie laserem nie spowoduje odkształceń i deformacji blachy? Jaką dokładność można uzyskać na powszechnie dostępnych szlifierkach?

A może da się kupić gdzieś w Polsce takie gotowe blaty?

orientacyjny wygląd blatu:

mocowanie blatów:

[WP Kamil]

300x1200 troszkę te paski duże jak na szlifierkę... czas... I teraz cięcie laserem czy plazmą wprowadzi naprężenia termiczne- inaczej mówiąc blachy mogą się giąć w nieprzewidziany sposób. Ja chyba jednak kupiłbym cięte piłami z blachy, wrzucił do planowania i wiercenia na frezarkę. Problemów co nie miara z mocowaniem, gabarytami i czasem obróbki. Na koniec urobisz się po pachy prubójąc wyciągnąć jedną płaszczyzną z tylu pasków. Ogólnie rzecz biorąc, kiedyś sam się dziwiłem, jak kolega mając całkiem niezły park maszynowy ściągnął sobie używane stoły chyba z Francji. Teraz już rozumiem dlaczego chyba za ok 5000PLN (stół 1x2m) nie opłacało mu się ich robić we własnym zakresie.
Ps. kolegi stoły poza jednolitą szlifowaną płaszczyzną górną miały jeszcze dookoła płaszczyzny boczne (jakieś 200-300mm) i ich wykonanie przekracza możliwości większości znanych mi warsztatów/zakładów

[Petroholic]

Będziesz spawał laboratoryjne rzeczy, że potrzebujesz szlifowanego stołu?

[pepperoni]

Będziesz spawał laboratoryjne rzeczy, że potrzebujesz szlifowanego stołu?

nie, ale pomyślałem, że wygodniej byłoby na takim pracować. Normy, które znalazłem mówią o tolerancji płaskości 3-5 mm/metr dla blach stalowych, więc wzięcie takiej gołej blachy prosto ze składu zupełnie odpada.
Chyba, że są dostępne blachy o mniejszej tolerancji?

[Petroholic]

3-5 mm/metr

Nie no takie to na pewno nie przejdą ale frezowanie wystarczy po co od razu szlifować

[pepperoni]

jakoś tak mi szlifowanie pierwsze przyszło do głowy
Jaki byś zatem proponował cykl od gołej blachy do uzyskania gotowych płytek?

[Petroholic]

A czemu koniecznie płytkowy? Nie lepiej lity?

[pepperoni]

Przy płytkowym mogę kilka płytek odkręcić i wysunąć je w jedną albo drugą stronę poszerzając w razie potrzeby pole robocze. Mogę też stosować zwykłe ściski spawalnicze dzięki dużym szczelinom.
Dodatkowo wydaje mi się, że tnąc blachę na płytki będzie łatwiej wyprowadzić równą płaszczyznę przy frezowaniu/szlifowaniu bez dużych strat materiału. A na pewno łatwiej złożyć samodzielnie taki stół (nie mam żadnego dźwigu na wyposażeniu)

A dlaczego sugerujesz lity?

[Duszczyk_K]

Ja bym zadał inne pytanie do tego procesu technologicznego. Czy laserem wypalisz w blasze 16 otwór o zadowalającej Cię dokładności/okrągłości/gładkości?
Może zamiast ciąć blachy na pasy kupić odpowiedni płaskownik?

[pepperoni]

Rozumiem, że to pytanie retoryczne?
To może waterjet? Czy pozostaje jedynie wiercenie?

Może zamiast ciąć blachy na pasy kupić odpowiedni płaskownik?

nie mówię nie